Paszteciki drożdżowe Ślimaczki Kapuśniaczki drożdżowe
z kapustą krucho - drożdżowe
Pierogi krucho drożdżowe Pierogi z kapustą Makowiczki smażone
z kapustą i grzybami i grzybami - smażone
Witam Państwa.
W związku z zapytaniami dotyczącymi odgrzewania wcześniej przygotowanych - zamrożonych pasztecików, pierożków i innych podobnych podaję moje sposoby .
Kiedyś na samym początku , kilka lat temu kiedy założyłam bloga spotkałam się zaocznie z hejtem dwóch blogerek, że zamrażam.
To prawda, ale jak jest się samemu a rodzinka zjeżdża na 2 dni czy jeden dzień przed świętami to zwyczajnie nie da się stać w kuchni przez 48 godzin, szczególnie kiedy jest się po 60 - ce. Taki sam problem mają Panie, które pracują i mają małe dzieci .
Poza tym my kobiety też musimy być w miarę wypoczęte, ładnie wyglądać , a nie słaniać się na nogach z podkrążonymi oczami i mieć pretensje do całego świata, że jesteśmy zmęczone przygotowaniami świątecznymi.
Tyle tytułem wstępu, a teraz do rzeczy.
- Zamrożone wcześniej w woreczkach foliowych wypieki wyjmujemy z zamrażarki - najlepiej na noc. Z woreczków nie wyjmujemy, jeżeli już to trzeba je zawinąć w bawełnianą ściereczkę. One będą trochę wilgotne, ale takie mają być ponieważ będą odgrzewane.
1 sposób :
- Pierożki czy paszteciki, pieczone lub smażone w oleju wkładamy do żeliwnej lub żaroodpornej brytfanny - może być jeden na drugim i przykrywamy. Wstawiamy do zimnego piekarnika ustawiając temperaturę na 200 stopni C. Najlepiej robić to z termoobiegiem, bez termoobiegu po prostu będzie dłużej. Kiedy piekarnik się nagrzeje do podanej temperatury wypieki drobne są odgrzane - proszę sprawdzić czy są mocno ciepłe lub gorące. W przypadku większej ilości jak również 2 brytfann ustawionych piętrowo czas odgrzewania może się trochę wydłużyć.
2 sposób :
- Odmrożone wcześniej wypieki zawijamy szczelnie w srebrną folię matową stroną na zewnątrz. Ustawiamy temperaturę na 200 stopni C i do zimnego wkładamy zawinięte i ułożone drobne wypieki na blaszce z wyposażenia piekarnika. Można jednocześnie włożyć 2 blaszki. Odgrzewamy 15 - 20 minut, ale proszę sprawdzić lekko odwijając brzeg folii czy już są odpowiednio ciepłe. Wszystko zależy od ilości odgrzewanych pierożków czy pasztecików…
UWAGA :
Na górze są podlinkowane fotografie różnych drobnych wypieków, które zamrażam i odgrzewam . Wystarczy kliknąć na fotografię.
Bardzo cenne rady, Danusiu. Ja paszteciki drożdżowe odgrzewam w rękawie do pieczenia. Ale w tym roku chętnie wykorzystam Twój sposób, Danusiu. Korzystam już od dawna z Twojego sposobu przygotowania, a później podgrzewania uszek i pierogów. Super sprawa. Bardzo pomocne i cenne są Twoje rady, za które bardzo Ci dziękujemy- bo na pewno nie tylko ja korzystam. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńWitaj Aniu. Rękaw do pieczenia to też niezły pomysł, ale on się pompuje i to chyba zajmuje więcej miejsca w piekarniku. Anusiu bardzo dziękuję za komentarz...miłej niedzieli :)
UsuńSuper post! Nie wpadłabym na taki sposób odgrzewania, ja zwykle robiłam to w mikrofali, niestety kosztem smaku potrawy :/
OdpowiedzUsuńJa też nie wyobrażam sobie, że wszystko robię na bieżąco przed świętami. Jak żyła moja mama (a ja byłam wtedy na studiach), to razem robiłyśmy wszystko "na świeżo", ale teraz przy pracy i dwójce małych dzieci nie wyobrażam sobie tego. I tak np. pierogi zamierzam robić w tym tygodniu :)
Dzień dobry. Ja robiłam parę lat temu zawsze na świeżo, ale nie dam rady sama, a dzieci mieszkają na drugim końcu Polski i przyjeżdżają właściwie na ostatnią chwilę. Siły już nie te co kiedyś, więc muszę sobie ułatwiać. Najważniejsze w tym wszystkim jest to, że robimy to same, a nie idziemy na gotowce. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńBlog i propozycje - zarówno potraw, jak i "techniczne", dotyczące organizacji pracy - są świetne! Dziękuję!
OdpowiedzUsuńTo ja dziękuję za ciepłe słowa...miłej niedzieli :)
UsuńGenialne porady, niby taka prosta czynność, a nieźle udawało mi się czasem spierniczyć przy odgrzewaniu, właśnie dlatego stałam jak ta durna niemal 24 godziny na dobę w kuchni, może i nie miałam pretensji do całego świata, ale zmęczenie nieźle dawało mi w kość, na dodatek nie maluję się, więc oczy podkrążone nie dodawały mi urody, a rodzinka jak zawsze zjeżdża się na święta. W tym roku postanowiłam, że będzie inaczej, na początek zakupiłam zamrażarkę ( stara padła lata temu), planuję wcześniej zrobić pierogi/ uszka do barszczu, a Twoje dzisiejsze porady spadły mi jak z nieba , dzięki ogromne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witam Bożenko. Kurcze kiedyś szłam do przodu jak huragan, teraz niestety już tylko jak wietrzyk...he, he. Wiesz gdyby to były tylko pierogi, ale przecież dochodzą ciasta, ryby i inne potrawy, których niestety nie możemy przygotować wcześniej, a i tak dostaniemy w kość. Zamrażanie to zawsze jakieś odciążenie przed świętami. Pozdrawiam Bożenko :)
UsuńBardzo dziękuję za podpowiedź. Bardzo cenna rada.
OdpowiedzUsuńDziękuję Moniu i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJa też tak robie Danusiu odgrzewam , trzeba sobie samej pomóc troche wcześniej przed swiętami i nie tylko , bo okazji do swiętowania jest sporo.Nie sztuką jest narobic się na dwa dni przed swiętami , a w swięta usiąśc do stołu i nawet jedzenie nie smakuje ze zmęczenia .Serdecznie pozdrawiam dobra duszko.
OdpowiedzUsuńWitaj Jasiu. Wiesz prace w kuchni na Boże Narodzenie bardzo się kumulują, bo mamy Wigilię i jeszcze trzeba naszykować na dwa dni świąt, a za parę dni Sylwester. Ja zawsze wszystkiego robie więcej, żeby chociaż ten pierwszy tydzień poświąteczny mniej stać w kuchni. Masz rację to nie sztuka nastać się, to taka trochę bezmyślność. Poza tym Jasiu siły już nie te co kiedyś. Pozdrawiam niedzielnie :)
UsuńWłaśnie tak Danusiu, siły już nie te. I tan czas który biegnie szybciej czy ja robię wolniej! Też zamrażam uszka i pierogi i to nie tylko na święta. Jak mam dzień pierogowy to robię sporo np z mięsem i ruskie. Dzielę na porcje i jak trzeba to już mam. Po świętach najczęściej zamrażam ciasta. Na siłę zjeść trudno, dzieci też wszystkiego nie wezmą, to później jest jak znalazł. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam Ewuniu. I czas biegnie szybko i robimy wolniej, a jeżeli nie wolniej to ja po 15.00 już na nic nie mam siły. Ja robię podobnie, zawsze robię więcej i zamrażam, potem jak znalazł. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDanusiu a napiszesz jak odgrzewać pierogi i jak zamrażać? Tak aby pozostały smaczne i nie rozleciały się przy gotowaniu? PROSZĘ ! Klaudia z Siemianowic
OdpowiedzUsuńDzięki Danusiu za super porady, ja też sporo zamrażam przez cały rok bo przy małych dzieciach i pracy trzeba sobie ułatwiać życie
Witaj Duszko. Dzisiaj wstawię przepis na pierogi i tam będzie napisane jak zamrażać i jak odgrzewać. Robiłam czystkę w zamrażarce i resztę białej kiełbasy surowej użyłam do zrobienia pierogów. Zamroziłam, będą w Nowym Roku jak znalazł. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWitaj Danusiu a czy można zamrozić pierogi z takiego zwykłego zaparzanego ciasta i jak je później odgrzać
OdpowiedzUsuńWitam. Można wszystkie pierogi mrozić wcześniej zagotowane do wypłynięcia. Należy skropić je olejem rozkładając na blacie pojedynczo i pozostawić do ostudzenia- przemieszać dłonią żeby wszystkie były pokryte olejem i do woreczka i do zamrażarki. Jak odmrażamy to powyżej, a odgrzewamy najlepiej na parze, układamy je normalnie jeden na drugim i przeparowujemy. Potem tylko cebulka czy cóś...pozdrawiam.
Usuń