wtorek, 6 czerwca 2017

KARKÓWKA - BALERON ZE SŁOJA



W okresie wiosenno letnim wędlin spożywamy raczej niewiele. Nie mniej jednak coś do chleba lubię mieć w lodówce, bo samym nabiałem ja niestety się nie najadam. No, tak mam, że jestem mięsożerna w przeciwieństwie do mojego Męża.
Zrobiłam baleron w słoju, smaczny, zwarty i z galaretką. Taki sposób jest bardzo wygodny, bo możemy zrobić za jednym zamachem 2 słoiki i mieć na dłużej. Ten baleron niczym się nie różni w smaku od tego z szynkowara (klik), czy parzonego (klik) , a pracy z nim zdecydowanie mniej.
 Minusem jest to, że porcja jest z reguły kilogramowa, co jeszcze zmniejszy się po obróbce cieplnej.  Baleron w słoju, nie otwierany może stać w lodówce 2 tygodnie. Ja po prostu dłużej nie trzymałam. Polecam też karkówkę na zimno pieczoną w soli (klik) jak również pieczoną w niskiej temperaturze (klik).





  • 1 kg karkówki wieprzowej 
  • 3 płaskie łyżeczki soli morskiej lub zwykłej drobnej- przepraszam bardzo, ale winno być 2 płaskie soli peklowej + 1 płaska soli morskiej lub zwykłej...pomyłkę pozostawiam, jeżeli ktoś czytał wcześniej - można oczywiście użyć tylko soli zwykłej, ale czas spożycia po otwarciu słoika się skróci...
  • 1 płaska łyżeczka cukru pudru
  • 3/4 płaskiej łyżeczki pieprzu prawdziwego mielonego
  • 1/2 płaskiej łyżeczki kminku w ziarenkach
  • 2- 3 ząbki czosnku
  • 1 kopiasta łyżka majeranku roztartego w dłoniach
  • 2 średnie liście laurowe


  • Umyte mięso osuszyć ręcznikiem kuchennym. Mięso natrzeć miazgą czosnkową. Wszystkie przyprawy utrzeć w moździerzu , liście wcześniej pokruszyć palcami odrzucając łodyżkę. Całe mięso, ze wszystkich stron natrzeć przyprawami i wkładamy do pojemnika z przykrywką. Pozostawiam w temperaturze pokojowej ok. 4 godzin.
  • Po tym czasie karkówkę osznurować jak baleron. Jeżeli mięso nie jest w całości i miejscami odstaje należy te powierzchnie posypać żelatyną i dopiero całość osznurować. Mięso włożyć do słoika na stojąco, jak się trochę nie mieści lekko docisnąć. Słoik zakręcić lub zamknąć sprężyną.
  • Do garnka włożyć podkładkę na dno ( używam takich do palników gazowych ), postawić słoik, wlać zimną wodę do wysokości 3/4 słoja i garnek przykryć. Zagotować i zmniejszyć dopływ ciepła, żeby widocznie pyrkało. Gotować 1,5 godziny. Po tym czasie zdjąć garnek z palnika i pozostawić razem ze słoikiem do całkowitego ostudzenia. Zimny słoik wstawić do lodówki, żeby mięso się dobrze ściągnęło , powstała galaretka.
  • MOJA UWAGA : dobrze jest mieć węższy pas karkówki lub tak jak u mnie szerszy, przekrojony na dwa mniejsze i gotowane w 2 słoikach. Taka jeszcze moja rada...jak słoik nam się przechyla w garnku po wlaniu wody to można wokół obłożyć ściereczką.

28 komentarzy:

  1. Oj zrobilas mi smaka !
    Pozdrawiam serdecznie
    Beata

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie tezslinka leci,tym bardziej,ze baleron uwielbiam!!!Pozdrawiam.Malgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, to mamy podobnie Małgosiu...serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Witam a nie trzeba gotować przez następne dni żeby się nie popsuło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raczej nie zdąży się popsuć :)

      Usuń
    2. Danusiu bardzo Ci dziękuję, a odpowiadając na pytanie Anonima...nie popsuje się przy przechowywaniu 2 tygodniowym w lodówce z dodatkiem soli peklowej...nie popsuje się również z dodatkiem soli zwykłej, tylko po otwarciu będzie skrócony czas spożycia...pozdrawiam serdecznie obie Panie :)

      Usuń
  4. ostatnio polubiłam karkówkę nawet, wypróbuję przepis to może ją pokocham wręcz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Benigno za karkówką na ciepło nie przepadam, ale na zimno - pycha...serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  5. He he he, cóż za zgranie - u mnie karkóweczka na baleron też w pekli leży, ale mój będzie baleron z szynkowara :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a, mnie się ostatnio nie chce robić w szynkowarze, jakoś w słoju mi szybciej :)

      Usuń
    2. Napiszę tak, w sumie to jeden pies :D:D

      Usuń
    3. myślę, że nie tak do końca...tu masz coś do chleba w jeden dzień, a w przypadku szynkowara trzeba czekać...to taki przepis na już i dla tych co nie mają szynkowara...w smaku dokładnie jest podobnie i tu się z Tobą zgadzam...pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Bardzo fajny przepis :) ja ostatnio jadlam takie mielone mieso ze sloika i smakowalo jak konserwa turystyczna nie masz przypadkiem Danusiu przepisu na taka konserwe ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Aniu. Mam przepis na taką konserwę. Jest u mnie na blogu w dziale "DOMOWY WYRÓB-KIEŁBASY I COŚ DO CHLEBA"....p.t. Mielonka w słoikach ...po lewej stronie bloga masz Aniu menu obrazkowe z podpisami. Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  7. Kolejna karkówka będzie ze słoika :-)
    Dziękuję za ten przepis, tak robiła różne mięsa moja Mama i Babusia ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I moja Mama i Babunia podobnie robiły, do dzisiaj wspominam ten zapach po otwarciu słoika...pozdrawiam Elżuniu :)

      Usuń
  8. Zrobilam:)Poniewaz mialam grubszy kawalek,wiec dwie czesci powedrowaly do dwoch sloikow.Niestety nasza nieposkromiona chec sprobowania sklonila mnie do wczesniejszego wyciagniecia z gara:)Jest pyszny!!!!Ale ,nie wiem czy dlatego,ze wczesniej wyciagniety,w srodku byl troche suchy i mniej doprawiony.Acha i trzymalam go w przprawach cala noc.Pozdrawiam Danusiu.Malgosia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgosiu Kochana, piszę wyraźnie...pozostawić do całkowitego ostudzenia i wstawić do lodówki do skrzepnięcia galaretki. To jest duszko przyczyna suchości i mniejszego doprawienia. To, że trzymałaś w przyprawach całą noc to dobrze,bo w domu jeszcze nie jest gorąco- mam nadzieję, że trzymałaś w temperaturze pokojowej...po to zostawiamy słoik w wodzie do całkowitego ostudzenia, żeby powoli część soków została w mięsie i do reszty go doprawiła, a reszta potem skrzepnie i jest ta galaretka... pozdrawiam ciepło Małgosiu :) dziękuję :)

      Usuń
    2. Wiem Danusiu,wiem:)Ale jak malzonek biega z wywwieszonym jezorem i krzyczy,ze juz musi sprobowac,to nie bylo wyjscia:)Szkoda,ze nie jestem Twoja sasiadka,takie pysznosci serwujesz.

      Usuń
    3. He, he, no to że biega , to akurat rozumiem, bo sama jestem mięsożerna i czasem jak mnie zassie to lepiej nie podchodzić do mnie jak nic w lodówce nie ma...a sąsiadką ? pewnie, że szkoda pichciłybyśmy na zmianę...raz ja raz Ty i roboty by było mniej...ha, ha :)

      Usuń
  9. Bardzo podoba mi się Pani blog i bardzo często go odwiedzam.Mam pytanie-czy ta karkówka musi być osznurowana? /nie mam z tym problemu,tylko mniej pracy-ha,ha/Teresa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, bardzo mi miło Tereniu- dziękuję. Karkówka nie musi być osznurowana, ale możesz to zrobić byle jak, oby była trochę ściśnięta, ona się lepiej kroi. Pozdrawiam :)

      Usuń
  10. Witam serdecznie. Za miast do słoika można upiec w rękawie? Serdecznie pozdrawiam.
    Jadwiga

    OdpowiedzUsuń
  11. korzystam regularnie z Twoich przepisow ... dzisiaj karkowka w sloiku , wlasnie pyrka w garze :P a jutro bedzie degustacvja , zmienilam torche przyprawy bo my nie lubimy kminku no i zamast czosnku musialam dac niedziewdzi czosnek bo mi gdzies zabkowy wysdzedl :p oozdrawiam sedrecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Kreseczko. No mało teraz czasu, bo porządki na cmentarzu, których nie cierpię. Ja tą karkówkę bardzo lubię, ale na przyszłość jeżeli lubicie czosnek to najlepiej z nim smakuje. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  12. Wypróbowałam na karkówce. Wszystkim bardzo smakowało, powtarzam regularnie.

    OdpowiedzUsuń