Mięso z karkówki pieczone dość długo w niskiej temperaturze. Wcześniej musi być zamarynowane, żeby całe przeszło przyprawami. To dość wygodna forma pieczenia- wstawiamy do piekarnika, nastawiamy temperaturę i nie zaglądamy przez kilka godzin.
Lepiej wybierać kawałek mięsa, który jest węższy , a dłuższy. Ja z reguły kupuję karkówkę ok. 2 kg i wycinam foremny kawałek, a resztę przeznaczam do zmielenia.
Przygotowane mięso jest aromatyczne, dość zwarte, dobrze się kroi - pod warunkiem, że dobrze zesznurujemy. Przez mały dodatek soli peklowej wydłuża się jego trwałość. Karkówka pomimo długiego pieczenia nie rozpada się , nie jest całkowicie miękka, ale taka musi być do spożycia na zimno.
- 1,5 kg karkówki wieprzowej
- 2 płaskie łyżeczki soli morskiej
- 1 płaska łyżeczka soli peklowej
- 1/2 płaskiej łyżeczki czarnego pieprzu
- 1 płaska łyżeczka papryki wędzonej
- 2 - 3 liście laurowe
- 2 kopiaste łyżeczki majeranku
- 2- 3 ząbki czosnku
- Węższy a dłuższy kawałek karkówki umyć i osuszyć. Drobniutko posiekać czosnek i natrzeć mięso ze wszystkich stron. Wszystkie pozostałe składniki wsypać do moździerza ( liście laurowe pokruszyć) i rozetrzeć.
- Dobrze natrzeć mięso ze wszystkich stron przyprawami . Przełożyć do worka foliowego i szczelnie zamknąć. Włożyć do lodówki na 48 godzin .
- Po tym czasie mięso dobrze osznurować. Zrobić z dwóch kawałków srebrnej folii coś w rodzaju rynienki. Kawałki folii złożyć błyszczącymi stronami do siebie, tak żeby matowe strony były na zewnątrz.
- Folię ułożyć na ruszcie, położyć osznurowaną karkówkę . Wstawić do piekarnika nagrzanego do 100 stopni C. Piec mięso ok. 6,5- 7 godzin. Piec na środkowej półce.
- Wyjąć z rusztem upieczone mięso i zawinąć w tą samą folię, owijając dodatkowo świeżą folią. Pozostawić do ostudzenia a następnie włożyć do lodówki na 12 godzin.
- Moja uwaga- w czasie pieczenia wydziela się sok z mięsa- jest go mało. Pod koniec pieczenia kolor tego płynu może sugerować , że jest to jeszcze krwisty wyciek. Tak nie jest, to jest taki przybrązowiony sosik, który po zastudzeniu zmienia się w galaretkę.
KARKÓWKA CZYTELNIKÓW :
Alez to wyglada przepysznie.Pozdrawiam i milej niedzieli Alicja
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Alu i życzę jeszcze miłego wieczoru :)
Usuń...witaj Danusiu :) Od lat na wszystkie święta piekę samodzielnie różne mięska. Ale przyznam szczerze, że jeszcze nigdy nie piekłam w takiej temperaturze i tak długo :) Tak więc w tym roku na te święta będzie karkóweczka wg. Twojego przepisu kochana :) A powiedz mi, czy boczek rolowany też tak mogę upiec? Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i gorąco. Pozdrowienia dla Twoich bliskich a dla milusińskich zwierzątek cmokaski w nosek ;)
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Jolu. Można ją Jolu upiec 3- 4 dni wcześniej i trzymać w lodówce , a jeszcze lepiej zgrzać próżniowo, to już wtedy w ogóle może być dłużej. Przykro mi bardzo, ale nie wiem jak wyjdzie z boczkiem, bo nie robiłam. U mnie mało amatorów na taki boczek, a dla siebie samej nie robię. Co prawda nie jest to wysoka temperatura i raczej nie powinien się wytapiać. W karkówce też jest trochę tłuszczu , a nie wydziela się w ogóle.
UsuńPozdrawiam serdecznie i bardzo Ci dziękuję :)
Czy można w ten sposób zrobić schab albo szynkę? Dla mnie karkówka jest zbyt tłusta.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Ania
Będę robiła szynkę tym sposobem, ale przepis się różni. W przyszłym tygodniu na początku postaram się przepis wstawić na bloga.
UsuńPozdrawiam :)
Pani Danusiu , na pewno zrobię karkówkę tylko dylemat czy tą czy parzony baleron która lepsza? wg Pani oczywiście
OdpowiedzUsuńHe, he- to bardzo trudny wybór. Obydwie są smaczne . W tamtym przepisie jest krócej i ciut więcej roboty, tutaj mniej ale zdecydowanie dłużej. Robię i tą i baleron- zależy co mnie w danej chwili najdzie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :) a , tak na marginesie- Danuta jestem :)
Dziękuję bardzo za odpowiedz , nie pozostaje nic innego jak kupić całą karkówkę i upiec obydwie , baleron parzony już robiłam - pyszny a tą spróbuję i nie wątpię że będzie podobnie , jak zwykle we wszystkich Twoich Danusiu przepisach . Pozdrawiam
UsuńPowodzenia w tańcu w kuchni- he, he- pozdrawiam :)
UsuńNo i muuszę upiec!!!
OdpowiedzUsuńNo, jak mus, to mu- he, he.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Mam w zamrażarce i karkówkę i szynkę kulkę - czekam na przepis na szyneczkę i zdecyduję co zrobić. Na widok karkówki ślinka cieknie. Manuela
OdpowiedzUsuńDzisiaj lub jutro nastawię szynkę do peklowania i w sobotę postaram się wstawić przepis na bloga.
UsuńMiłego wieczoru :)
Witam Manuelo. Nie wiem jak się z Tobą skontaktować, ale nie wstawię tej szynko przed świętami.Mam zapeklowaną, ale nie wyrobię się czasowo. Przepraszam. Na blogu są różne szynki, więc myślę , że może coś będziesz mogła wybrać np. nastrzykiwaną parzoną- jest bardzo dobra.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Szkoda, że Babcia Bronia nie doczekała, ona uwielbiała baleron (zwany przez Nią: bajeronem). Zawsze kazała mi kupować na Wielkanoc chudy boczek i tłusty (!) bajeron :-D
OdpowiedzUsuńCałuski, Danusiu kochana :-*
Aha, ha, ha - rozbawiłaś mnie tą końcówką komentarza- jak zawsze z poczuciem humoru :)
UsuńA ile piec schab zeby byl smaczny
OdpowiedzUsuńWitam Kiziu. Tym sposobem schabu niestety nie robiłam i nie mogę Ci odpowiedzieć, bo mogłabym Cię wprowadzić w błąd. Na blogu w dziale Wyroby domowe sa przepisy na schab, ale inną metodą.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję, zrobię tym sposobem co Twoja karkówka tylko uwzglednie krótszy czas bo schab nie wymaga tak długiego pieczenia:-) zrobię na święta te dwa mieska i po świętach powiem jak wyszedł schab, jeszcze raz wesołych Świąt
Usuń:-)
Dobrze Kiziu- miziu - he, he. Bardzo dziękuję i również Wesołego Alleluja.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
:-) użyłas takigo sformułowania jak ja do doswojej już nieżyjącej Kizi Mizi stąd to pseudonim, żyła z nami 12 lat wszycy traktowali ja jak członka rodziny:-) a na wiasem mówiąc Twój blog jest fantastyczny:-* dodaje mi chęci i skrzydeł :-* całusy dla Ciebie
OdpowiedzUsuńMój pierwszy kotek żył 14 lat i żeby go lis nie pogryzł, to pewnie by jeszcze długo był z nami. Ja dalej mam te pluszaki , już sobie nie wyobrażam domu bez nich. Dziękuję Kiziu.
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Ja też mam zwierzaki w domu i na dworze, podziwiam Cię za stworzenie tak wielkiego blogu, może teraz o zwierzętach :-D
OdpowiedzUsuńO, nie nie, już żadnego dodatkowego bloga. Ledwo z tym daję radę- he, he.
UsuńPozdrawiam Kiziu :)
Właśnie odkryłam Pani blog,jestem pod wrażeniem i korzystając ze zbliżających się Świąt parę przepisów wykorzystam,pozdrawiam serdecznie.Małgośka
OdpowiedzUsuńWitam Małgoś. Zapraszam, jeżeli tylko coś Ci odpowiada na moim blogu. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pani Danusiu , karkówka wyszła prze prze pyszna - dziękuję za przepis , zrobiła furorę ale na marginesie mam pytanie - po przekrojeniu była fajna różowiutka a potem szara tak ma być ? czy coś skopałam ?
OdpowiedzUsuńWitam po dłuższej przerwie. Mięso zawsze trochę zmienia kolor- szczególnie karkówka i schab , ale to nie ma wpływu na smak. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Potwierdzam przepyszna.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam wiosennie :)
Pychota!!!! W tym roku na pewno pojawi się na moim Bożonarodzeniowym stole.I jeszcze szynka peklowana na sucho i coś z drobiu .....Oj kusisz kochana tymi przepisami,a człowiek z natury zwierz ciekawski i musi sprawdzić.Pozdrawiam cieplutko.Viola
OdpowiedzUsuńPysznie wygląda!!!W tym roku na pewno pojawi na moim bożonarodzeniowym stole.I jeszcze szynka peklowana na sucho no i coś z drobiu.Oj kusisz Danusiu tymi przepisami, a człowiek zwierz ciekawski i wypróbować musi :-) Pozdrawiam cieplutko.Viola
O, Matulu, a co się tutaj porobiło, takie przerwy. Chyba jakiś chochlik mi tutaj próbuje narobić bałaganu na blogu. No, kuszę Violu, taka moja rola- he, he. Bardzo dziękuję, pozdrawiam :)
UsuńKolejny przepis wypróbowany :) Karkowka pyszna, na pewno jeszcze do niej wrócę. Ogromnie się cieszę, że trafiłam Danusiu na Twojego bloga, bo po upichceniu kilku potraw z twoich przepisów wiem, że to moje smaki, lubię właśnie taką kuchnię i tak przyprawione dania.
OdpowiedzUsuńWitam Izo. Oj, tą karkówkę też bardzo lubię, dawno nie robiłam , bo to święta były, ale też wrócę wkrótce. Izuniu bardzo Ci dziękuję za komentarz i zapraszam. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńWitaj Danusiu, karczek w kolejce do zrobienia. Mam tylko jeszcze jedno pytanie, czy szynka pieczona w niskiej temperaturze znajduje się gdzieś na Twoim blogu? Pisałaś wyżej o tym. A ja niestety nie mogę znaleźć. Za jednym zamachem chciałam zrobić obie pyszne wędlinki.Serdecznie pozdrawiam i oczekuję na odp.
OdpowiedzUsuńWitaj Gosiu . Ja dzisiaj sobie już zamarynowałam karczek, potem po obróbce cieplnej zgrzeję próżniowo . Gosiu przykro mi bardzo, ale do tej pory nie dobrałam się do zrobienia szynki tym sposobem . Szynkowary mnie rozleniwiły . Pozdrawiam serdecznie .
UsuńDzięki Kochana za odpowiedź. Mam tylko jeszcze pytanie co do temperatury pieczenia tej karkówki: 100 z termoobiegiem czy bez. Z góry za marudzenie przepraszam.
UsuńA tak przy okazji życzę Ci rodzinnych i cieplutkich Świąt. Pozdrawiam serdecznie
Gosiu Kochana , jeżeli w przepisie nic nie pisze o termoobiegu to oznacza , że bez. Serdecznie pozdrawiam i bardzo dzièkuję :)
UsuńWitaj Danusiu! Moja karkóweczka jest aktualnie w piecu , zostało jej jeszcze 3 godz. wygląda przecudnie i identycznie jak Twoja! udało mi się kupić piękny duży kawałek. Pierożki również upieczone - te z surowym mięsem , są pyszne!!! A karp we cebuli z twojego przepisu. W tym roku zamieniłam warzywa na cebulę, choć tak robiłam od 36 lat w małżeństwie.Pozdrawiam i życzę cudownych , spokojnych Świąt oraz szczęścia na Nowy roczek. Jola
OdpowiedzUsuńWitam Jolu. Oj, jak ja lubię tą karkówkę. Nie robiłam jej na święta, ale tak narobiłaś mi ochoty, że na pewno zrobię w styczniu. Bardzo Ci Jolu dziękuję, serdecznie pozdrawiam i zyczę Do Siego Roku :)
Usuń