Tyle razy piekłam te drożdżówki, a przepisu na blogu "niet". Mówią na nie" krakowskie", ale ponieważ nie znalazłam w sieci źródła pochodzenia takiej nazwy, więc nazwałam je "Danusiowe ". Ciasto robię z przepisu na "Strucle makowe", tylko proporcje są odpowiednio zmienione. To super ciasto na większe czy mniejsze wypieki. Bardzo dobrze się z nim pracuje, nie trzeba podsypywać mąką i jest mięciutkie . Drożdżówki z tego ciasta są smaczne również na drugi dzień, a jak zaparzymy część mąki jak w przypadku makowców to już w ogóle "miodzik" - mogą być kilka dni, wyniesione w chłodne miejsce - bez lukru. W tym przypadku nie parzyłam mąki, bo drożdżówki schodzą w "tri miga"...aha, ha. No tak mówiła moja św. pamięci Babcia Józia, a pochodziła z Wilna, więc takich powiedzonek u mojej Babci było "od metra". Polecam też skręcane drożdżówki ze śliwkami i serem , przepis ciut inny. A, tak ogólnie to polecam Wam wszystkie drożdżówki z mojego bloga, wszystkie są smaczne...
CIASTO NA 12 SZTUK :
- 400 g mąki pszennej luksusowej
- 4 żółtka
- 70 g cukru
- szczypta soli
- aromat wanilii - wg uznania
- 165 ml mleka
- 90 g masła
- 30 g świeżych drożdży
- Mąkę przesiać do misy i w środku zrobić dołek. Do ciepłego mleka dodać pokruszone drożdże , 20 g ( łyżkę ) cukru i rozpuścić. Wlać do dołka i lekko przemieszać. Misę przykryć i pozostawić w cieple do ruszenia rozczynu.
- Żółtka z pozostałym cukrem, szczyptą soli i wanilią ubić na kogel mogel lub zmiksować blenderem. Masło stopić.
- Do misy z wyrośniętym rozczynem dodać ubite żółtka, przemieszać łyżką lub zmiksować krótko i wlać masło. Wyrobić gładkie ciasto ręcznie lub hakiem w mikserze. Ono się z początku klei, ale jak się dobrze wyrobi to praca z tym ciastem to sama przyjemność. Nic się nie klei i nie trzeba podsypywać mąką.
- Ciasto przykryć i pozostawić do wyrośnięcia. Można przykryte ściereczką włożyć do worka foliowego i wstawić do leciutko nagrzanego piekarnika - po prostu szybciej urośnie.
MASA SEROWA :
- 500 g twarogu półtłustego
- 4 - 5 łyżek cukru pudru- do smaku
- 1 jajko
- aromat wanilii do smaku
- Twaróg zmielić lub zmiksować blenderem końcówką z nożykiem. Dodać cukier puder, wanilię i wymieszać. Spróbować czy nam odpowiada stopień słodkości i wtedy dopiero wbić jajko. Dobrze wymieszać i już nie próbować.
LUKIER :
- ok. 1,3 szklanki cukru pudru ( szklanka 250 ml)
- sok z cytryny lub przegotowana woda w ilości 2 łyżek ( sprawdzić i ewentualnie dać więcej )
- Utrzeć lub zmiksować rózgą blendera do konsystencji „ciężko” lejącego się lukru .
WYKONANIE :
- Wyrośnięte ciasto wyłożyć na stolnicę i 2 - 3 razy uderzyć piąstką, żeby go odgazować. Rozwałkować na prostokąt o wym. ok 30 x 60 cm i posmarować masą serową (p. fotografia ). Zagiąć wzdłuż długiego boku do połowy prostokąta i następnie zagiąć pozostałą część na tą już wcześniej zagiętą - p. fotografia.
- Pokroić ostrym nożem na 12 równych kawałków - ja sobie zaznaczam połowę, potem tą połowę znów na połowę i i każdą małą połowę kroję na 3 kawałki.
- Układać na blaszce z wyposażenia piekarnika wyścielonej papierem do pieczenia. Każdy kawałek skręcać po środku wokół własnej osi , tak żeby złączenie było na papierze. Pozostawić do wyrośnięcia na czas grzania piekarnika.
- Wsunąć blaszkę na drugą półkę od dołu nagrzanego do 180 stopni C piekarnika i piec ok. 25 minut bez termoobiegu. Upieczone i przestudzone do ciepłego polukrować. Ja wlewam lukier do woreczka foliowego , ścinam różek i polewam - tak mi jest wygodniej niż pędzlem.
DROŻDŻÓWKI CZYTELNIKÓW :
Dziękuję Danusiu za przepis, na pewno zrobię:) Ja nie wiem co ja źle robię, bo lukier tak bialutki nigdy mi nie wychodzi...
OdpowiedzUsuńPozdrowionka :)
Bardzo proszę Basiu. Musi być taki, gęstawy ...rzadki spływa jak woda i go nie widać. Dlatego ja go przekładam do woreczka foliowego lub różka do dekoracji tortów i wtedy wyciskam przez malutką odciętą dziurkę.
UsuńDanusiu, kusisz znowu. Takie z serem, to bardzo lubię. Smaki z dzieciństwa i nic się nie zmienia. Może na niedzielę, bo dzisiaj to chlebek. A więcej nie dam rady. Pozdrawiam Elżbieta P.
OdpowiedzUsuńWitam Elżuniu. No taka moja rola, żeby Was kusić ..he, he. Dziękuję bardzo...pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDanusiu, podpowiedz mi proszę jak odmierzasz mleko, akurat 165ml? Drożdżówki wyglądają tak pysznie, że muszę je zrobić. Tylko to mleko...Pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńO Matko, Heniu ja już myślałam najgorsze, bo Cię dawno nie widziałam. Cieszę się, że jesteś jak cholerka...Heniu ja mam taki litrowy kubek plastikowy z podziałką, ale jak nie masz to połowa szklanki ma 125 ml , 1/4 ma ok. 62,5 ml , to musisz dać ciut mniej. Nie musi być aż tak dokładnie, te 5 ml w tą czy w drugą nie gra roli. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńNie dość że smakowite te drożdżówki to ten opis wykonywania ich sprawia że są takie proste do zrobienia 🌝podejmę więc to wyzwanie jutro
OdpowiedzUsuńOj, to życzę powodzenia ...na pewno się udadzą. Dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńJureczek przyjeżdża w niedzielę, świeże drożdże mam... No i mam jeszcze powidło śliwkowe pieczone, gęste, z tamtego roku (narobiłam jak gupia, bo taki był urodzaj). Więc konkluzja jest prosta: MUSZĘ JE ZROBIĆ!
OdpowiedzUsuńMarzyniu, zrób i daj mi znać jak wyszło...pozdrawiam Duszko :)
UsuńJak Danusiowe to biorę w ciemno! Drożdżówki takie bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńHe, he...dziękuję Aniu za zaufanie...pozdrawiam ciepło :)
UsuńDanusiu,na drożdżach instant też wyjdą?
OdpowiedzUsuńWitam Stasiu. Tak wyjdą, tylko też trzeba je zalać ciepłym mlekiem i rozpuścić. Nie musi rozczyn wyrastać , tylko samo ciasto i potem uformowane drożdżówki...czyli rośnięcie dwa razy...pozdrawiam :)
UsuńPrzepis z pewnością wypróbuję, bo wyglądają kusząco. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńJaka wielka produkcja. Prosty przepis, dzięki! ; )
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńAle pyszne.Jednak zrobiłam na świeżych drożdżach.A dzisiaj powtòrka.Polecam.
OdpowiedzUsuńWitam Stasiu. Na instant też czasami robię, ale jednak na świeżych chyba ciasto jest lepsze. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńWitam. No i zrobiła mi żonusia PYCHOTA!!. Tomasz.
OdpowiedzUsuńDziękuję Tomaszu...pozdrawiam :)
UsuńDanusiu, zrobiłam! To ciasto jest fantastyczne, wszystko było tak, jak opisałaś, najpierw się kleiło, a potem super formowało. Moje bułeczki są troszkę inne, bo z jagodami, ale naprawdę przepyszne :-) Jutro zrobię zdjęcie i Ci wyślę, a pewnie i wstawię na bloga, żeby sobie bratowa upiekła (ona mi dała te borówki). Całuję serdecznie, pa!
OdpowiedzUsuńWitam Marzyniu. Sorry, ale okres przedświąteczny i mało czasu na bloga. Już nie pospieszę tak jak jeszcze parę lat temu , no starość się zbliża milowymi krokami...he, he. Dziękuję za zdjęcie. Dzisiaj tutaj wstawię, jak się trochę ogarnę. Fajnie, że ciasto Ci podeszło ...wielkie dzięki . Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPrzepis znalazłam u Marzyni. Uwielbiamy ciasta drożdżowe a właściwie tylko takie pieczemy na różne sposoby. Wykorzystamy przepis i to już jutro. Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńWitam Maminku. Fajna nazwa, taka ciepła ...kojarzy mi się z Muminkiem. U mnie też ciasto drożdżowe jest na poczesnym miejscu, wszyscy lubimy wypieki drożdżowe. Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńBułeczki upieczone. Nie nadziewałam, dodałam tylko rodzynki. Są pyszne. Przepis zostanie w naszej kuchni na dłużej. Przejrzałam też inne przepisy, nie wszystkie bo jest ich naprawdę dużo ale wiem gdzie szukać inspiracji w razie potrzeby. Na pewno będę do Ciebie zaglądała systematycznie. Pozdrawiam cieplutko😊
OdpowiedzUsuńWitam Maminka. Miło mi czytać Twój komentarz. Zapraszam na mojego bloga, jeżeli tylko można coś z niego wybrać to będę kontenta...he, he. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMiodzio!!! Ciasto na drożdżóweczki najlepsze! U mnie były jagodzianki ale będę korzystać z przepisu i testować z różnymi nadzieniami. Mniam mniam!
OdpowiedzUsuń