W moim domu rodzinnym makowce były pieczone tylko na Boże Narodzenie i tą tradycję podtrzymałam . Strucle mojej Mamy różniły się od moich wielkością, chociaż z tego samego przepisu. Mama piekła zawsze z ponad 1 kilograma mąki, robiła trzy sztuki i nie zawijała w pergamin.
Ja piekę mniejsze, z mniejszej ilości mąki i zawijam w papier do pieczenia. Dochodzą jeszcze inne ciasta, więc dla nas byłoby to za dużo. Z podanej przeze mnie proporcji robię zawsze dwie strucle długości blaszki z wyposażenia piekarnika i jeden wieniec w tortownicy o śr. 26 cm.
Część mąki zaparzam wrzącym mlekiem. Ciasto takie jest delikatniejsze i dłużej zachowuje świeżość. Nie jest to konieczne w tym przepisie. Ciasto można przyrządzić również bez zaparzania, co nie ma wpływu na wilgotność makowca.
Moje strucle będę lukrowała przed świętami, po rozmrożeniu. W wieńcu przy nacięciach będę dekorowała czerwonym lukrem kształt gwiazdy betlejemskiej. Makowce przekroiłam, żebyście Państwo mogli zobaczyć środek, ale niestety nie jest równe cięcie, bo makowce były bardzo świeże.
CIASTO:
--- 60 dkg mąki luksusowej
--- 6 żółtek ( białka zachować)
--- 120 gram cukru
--- 1/3 łyżeczki soli
--- cukier waniliowy
--- 250 ml mleka
--- 140 gram masła
--- 6 dkg drożdży
--- 2 łyżeczki likieru pomarańczowego ( nie musi być)
ROZCZYN
sporządzamy , biorąc część składników z powyżej podanych:
--- 1/2 szklanki mleka – lekko ciepłego
--- rozkruszone drożdże
--- 1 łyżka cukru
--- 3 łyżki mąki
1) Składniki rozczynu mieszamy i pod przykryciem odstawiamy do wyrośnięcia.
2)Pół szklanki mąki ujętej z tych 60-u zaparzamy drugą połową gotującego się mleka i mieszamy do połączenia składników.
3)Żółtka ubijamy z cukrem , cukrem waniliowym i solą. Masło stapiamy.
4)Mąkę przesiewamy do miski , dodajemy wyrośnięty rozczyn, kulkę zaparzonego ciasta i ewentualny likier pomarańczowy. Wyrabiamy krótko ciasto łyżką , wlewamy letnie masło, mieszamy i wykładamy na blat lub stolnicę.
5)Ciasto dobrze wyrabiamy aż będzie jednolite i błyszczące. Wyrabia się bardzo dobrze, nie klei się . Starać się nie podsypywać mąką. Ciasto w misce wkładamy do worka foliowego i pozostawiamy do wyrośnięcia.
MASA MAKOWA:
--- ½ kg maku w ziarenkach lub mielonego suchego
--- do suchego maku mielonego 500 ml mleka (daję 2%)
--- 100 gram cukru kryształu
--- 4 spore łyżki miodu
--- 100 gram masła
--- 4 białka ( dwa zostawić do smarowania ciasta)
--- 100 gram rodzynek
--- 50 gram orzechów włoskich rozdrobionych
--- 2 spore łyżki pokrojonej drobno skórki pomarańczowej
--- 4 łyżeczki likieru amaretto lub zapach migdałowy
1)Mak w ziarenkach przygotować znanym sobie sposobem lub skorzystać z mojego przepisu na mak biały w przepisie na rogale- robi się tak samo.
2)Do rondla wlać mleko, dodać masło, cukier, miód i podgrzać. Wsypać suchy mak i dodać bakalie. Smażyć mieszając, aż mak napęcznieje, a masa zgęstnieje. Jeżeli mamy mak zmielony przez nas to nie dajemy mleka. Roztapiamy tylko masło z miodem i cukrem. Pozostawiamy do ostudzenia.
3)Ubijamy 4 białka z odrobiną soli i dodajemy do chłodnego maku, dodajemy amaretto lub zapach migdałowy i mieszamy na jednolitą masę. Podzielić na 3 równe części.
Przygotowanie strucli i wieńca:
1)Wyrośnięte ciasto krótko zagnieść i podzielić na 3 równe części.
2)Dwie części rozwałkować na 2 prostokąty o wymiarach 27 x 37 cm. Wysmarować białkiem. Wyłożyć masę makową, rozprowadzić na cieście pozostawiając z 3 boków 3-4 cm margines wolnego ciasta.
3)Zwijamy strucle zaczynając od czwartego brzegu ( krótszego )ciasta równego z masą makową. Zlepiamy końce ciasta i podwijamy pod spód. Możemy też zrobić to inną metodą- zawijamy boki marginesu na masę makową i zwijamy- nie podwijamy wtedy końcówek ciasta. Wszystko pokazałam na fotografiach.
4)Przycinamy pergamin zostawiając zapas na podwinięcie pod makowiec. Struclę na papierze kuchennym układamy złączeniem do góry, zawijamy papier tak, żeby na siebie zachodził i odwracając kładziemy na blaszce. Złączenie strucli i zachodzącego papieru dotyka blaszki. Między papierem do pieczenia a struclą zostawiamy 2-3 cm luzu. Ciasto jeszcze urośnie na szerokość i długość.
5)Makowce pozostawiamy do wyrośnięcia, to znaczy do momentu kiedy papier się wypełni na szerokość i prawie na długość. Nakłuć makowce przez papier w kilku miejscach.
6)Piekarnik nagrzać do temperatury 180 stopni C i piec dwie naraz na jednej blaszce ok. 35 – 40 minut. Muszą być mocno zarumienione, ale nie przypalone.
7)
Po upieczeniu pozostawiamy w papierze – są wilgotne i dłużej są świeże. Możemy polać lukrem i ozdobić skórką pomarańczową, ale dopiero dzień przed świętami.
9)Ciasto na wieniec rozwałkować na prostokąt o wymiarach 54 x 19-20 cm i posmarować białkiem. Wyłożyć masę makową ( patrz fotografia) i zwinąć.
10)Tortownicę ze środkiem wysmarować masłem i wysypać kaszką manną lub mąką krupczatką. Roladę delikatnie przełożyć złączeniem do dołu i zlepić obydwa końce. Jeżeli się zdarzy, że gdzieś trochę pęknie to nie przejmować się tym. Foremkę z ciastem włożyć do worka foliowego i pozostawić do wyrośnięcia.
11)Wyrośnięty wieniec naciąć ostrym nożem ( patrz fotografia). Jeżeli nam pękła w jakimś miejscu czy dwóch przy przenoszeniu to nacięcie dostosować do tych pęknięć, a nikt się nie zorientuje po upieczeniu.
12)Pieczemy w temperaturze 180 stopni C, ale trochę krócej niż strucle, czyli 25 – 30 min. na ładny rumiany kolor.
MAKOWIEC CZYTELNIKÓW :
MAKOWIEC CZYTELNIKÓW :
Są pyszne, wiem bo robie tak samo, z tym że zamiast amareto dodaje rum i domasy makowej dodaj troche rozczynu drożdżowego, nie wpływa to na smak ale powoduje że masa makowa też rośnie i nie ma dziur. Pozdrawiam :-) Beata
OdpowiedzUsuńWitam. Ja wiem, że można dodawać rozczyn do masy makowej, ale jak smaruję białkiem ciasto to masa się trzyma ciasta, a dziurek nie mam. Co do smaku to już sprawa indywidualna. Dla mnie jakoś zawsze bardziej pasował do maku smak migdałów, a poza tym moja rodzinka tak lubi. Dziekuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Ja zawsze piekę makowce,ale zawsze mi pękają na wieszch .Mam pytanie jak piec,a by nie pękały
UsuńJa zawijam w papier, więc nawet jak gdzieś pękną to i tak się trzymają. Poza tym trzeba je nakłuć ostrym patyczkiem w kilkunastu miejscach po wyrośnięciu, nawet przez papier, żeby odgazować trochę ciasto.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
pkt.8 :) :) :)
OdpowiedzUsuńWolałabym 10, ale cieszę się też z 8- ha,ha. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Danusiu, żeby nie było strucle na 10 punktów, podoba mi się za to komentarz zamieszczony w punkcie 8 :))))
OdpowiedzUsuńOj, Justi ja żartowałam i tak się cieszę, że zaglądasz do mnie. Trochę trzeba sobie dać na luzik .Dziękuję!!!
Usuń:)
UsuńBardzo sie ciesze,ze moge tu zagladnac-dziekuje.Przepisy sa bardzo fajnie podane jak i zdjecia, wszystko w prostej i nieskomplikowanej formie.Zadalas sobie wiele trudu,chyle glowe,zagladne tutaj za kilka dni ,by co nieco podpatrzec.Pozdrawiam serdecznie i dziekuje.Bogusia
OdpowiedzUsuńWitam Bogusiu. Miło mi, że tak odbierasz mój blog.
UsuńPodawanie przepisów w takiej formie rozciągniętej na proces przygotowania potrawy kosztuje sporo czasu. Ale pomyślałam, że być może ktoś jest poczatkujący w kuchni i warto pisać przepis ze szczegółami. Bardzo dziękuję i zapraszam serdecznie.
Pozdrawiam!!!
Danusiu, świetne makowniki, do wyboru, do koloru - wielkie dzięki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Grażynko dla Ciebie bym dużo zrobiła, a dlaczego to napisałam w poprzednim komentarzu przy kapuście.
UsuńDziękuję!!!
Czy można zrobić ten makowiec z użyciem masy makowej z puszki?
OdpowiedzUsuńWitam. Jeżeli chce Pani mieć makowiec z prawdziwego zdarzenia to nie może to być masa z puszki. Jak się pojawiły pierwsze puszki na rynku, skusiłam się na taką masę. Otworzyłam, spróbowałam, przeczytałam skład i poszło do kosza. Także przykro mi , ale nie piekłam i nie wiem jak się taka masa zachowuje.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Danusiu cieszę się,że znalazłam ten blog ,przepis na makowniki zapisałam i na święta upiekę
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Witam Haniu. Miło mi przywitać nową czytelniczkę mojego bloga. W tym gąszczu blogów kulinarnych nie jest się łatwo przebić w sieci. Ja jednak zaszyłam się gdzieś w kąciku , robię po cichu swoje i liczę na to, że jednak ktoś mnie odnajdzie- tak jak Ty Haniu. Dziękuje.
UsuńPozdrawiam wieczornie!!!
Ho,ho,ho...witam Cie kochana Danusiu..Tak tak,wielkimi krokami zblizaja sie Swieta,wiele pracy ywkuchni,pieczenie gotowanie nie wspomne o porzadkach:-)Tak,tak prace trzeba sobie rozplanowac żeby nasz nos nie wyladował w barszczu,oczywiscie ze zmeczenia,he,he.
OdpowiedzUsuńPowiem wprost,uwielbiam zagladac na twoj blog,Twoje przepisy sa naturalne,i przepyszne.Jestem kobietą ktora lubi i praktykuje kuchnie naturalna.(noi pomalu widac skutki uboczne:-)Ciesze sie ze jest taka Danusia i może sie z nami podzielić swoimi pomyslami.Gorąco pozdrawiam i dziekuje.Violaa.
Witam Wiolu. Piszę przepisy, fotografuję, odpowiadam na komentarze - jak w ulu. Ale na razie daję radę. Wiesz sama ile roboty jest przed świętami. A jeszcze sprzątanie takie już powierzchowne, zastawę stołową muszę przejrzeć i wymyć, powleczenie pościeli- więc się dwoję i troję żeby jakoś wszystko ogarnąć.
UsuńWiloetko bardzo Ci dziękuję za ciepłe słowa o moim blogu- to mnie jeszcze bardziej inspiruje do dalszego działania.
Pozdrawiam cieplutko!!!
Witaj. Wspaniałe makowce. Mam bardzo podobny przepis na ciasto a do masy makowej zawsze dodawałam trochę drożdży, żeby rosła razem z ciastem. Spróbuję tym razem wykorzystać białka. A co do gotowej masy makowej, bo ktoś poruszył ten temat, to zdarzało mi się jej użyć i powiem tak, jeśli to jest masa dobrej firmy, gdzie głównym składnikiem jest mak to zachowuje się całkiem przyzwoicie podczas pieczenia i nie najgorzej smakuje. Ja zawsze ją podsmażałam z dodatkiem masła i mleka, dodawałam jeszcze namoczone w rumie albo amaretto bakalie a po przestudzeniu dodawałam ubite białka. Nie jest tak pysznie jak w przypadku domowej masy, ale jak kogoś przeraża mielenie maku, to można jej użyć. Chociaż całkowicie popieram Twoją opinię, że jak ktoś chce smakować prawdziwie domowego makowca, to powinien zrobić masę samodzielnie.
OdpowiedzUsuńWitam Nadiu. Ja jakoś nie mogę się przełamać na gotową masę. Jestem dość mocno uważna przy kupowaniu produktów przetworzonych. Nie mam Nadiu zaufania do tego co pojawia się na rynku. Po prostu jak sama zrobię, to wiem co dodałam. Wiem, że na wszystko nie mam wpływu, ale to co mogę robię sama. Maku Nadiu nie trzeba mielić, można teraz już kupić suchy już zmielony i tylko dodać wszystko jak do maku mielonego przez nas. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Nigdzie w mojej okolicy kochana nie spotkałam zmielonego już maku, bo chętnie bym go kupiła, żeby sobie ułatwić pracę. A biały mak jest w ogóle nie do dostania. Gdzie szukać? Nawet w makro ostatnio byłam i nie mieli.
UsuńWitam Nadiu. Ja widziałam mak mielony suchy w Tesco i w Lidlu, ale już kilkanaście dni temu- pozdrawiam!
UsuńCudownie opisalas cala organizacje pracy.Wypieki wspaniale takie wypieki tez mi wyszly ale na policzkach,chyba z emocji,albo od zaru piekarnika.Osobiscie dodałem na lukier rodzynki.Bo! za takim rodzynkiem,palcami się dlubie,ja nie wiem jak inni?ja strasznie to lubie!Wesollych Swiat i Pomyslnosci w 2014r.zyczy Rysiek z Poznania.
OdpowiedzUsuńWitaj Rysiu. Zawsze odpowiadam na komentarze w tym samym dniu, ale były święta , więc trochę internet odstawiłam na bok. Przepraszam.
UsuńWypieki Ci wyszły chyba bardziej z emocji. Dla mnie mężczyzna, który piecze makowce to ogromne zaskoczenie, oczywiście pozytywne.
Ja też lubię dłubać, ale raczej ze środka, zawsze to bardziej wilgotne. Dziekuję bardzo za życzenia.
Pozdrawiam serdecznie!!!
Witam. Piekłam na święta Twój makowiec. Jest super. Zawsze bałam się ciasta drożdżowego, a Twój przepis jest bardzo dobry i łatwy w wykonaniu (bardzo podoba mi się, że piszesz krok po kroczku.
OdpowiedzUsuńTwojego bloga dodałam do ULUBIONYCH i zaglądam codziennie czy jest coś nowego.
pozdrawiam
basia
Witam Basiu. Jestem pełna podziwu dla Ciebie. Sporo osób rzadko podchodzi do ciasta drożdżowego, a już do powyższego wypieku na pewno. Sama kilkadziesiąt lat temu takiego ciasta zawsze się bałam, mimo że moja Mama i Babcia piekły to ciasto często. Najlepiej jest samemu się zmobilizować i wtedy są pierwsze koty za płoty i mocniej stoimy na nogach. Zakładając bloga pomyślałam sobie, że takie bardziej szczegółowe przepisy przydadzą się moim czytelnikom, bo wiem z autopsji, kiedy jeszcze byłam początkująca w kuchni to takich rozbudowanych przepisów brakowało. Bardzo Basiu dziekuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
witam! nie umiałam znaleźć przepisu na struclę ,jest ! znalazłam,może spróbuję jeszcze raz upiec ,ostatnio zawsze pękła albo skóra odłaziła ,zobaczymy co wyjdzie tym razem :) pozdrowionka
OdpowiedzUsuńDobry wieczór Lilo. Na przyszłość, po prawej stronie na samej górze jest takie okienko "szukaj ". Jak wpiszesz to czego szukasz to Ci przepis wyskoczy. Cieszę się, że już znalazłaś.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Przykro mi Danusiu,ale ponioslam calkowita porazke.Nie wiem co zrobilam zle.Ciasto bylo wspaniale,super sie z nim pracowalo.Chcialam odciazyc siostre przy przygotowywaniu swiat i obiecalam makowce.W smaku jest rewelacyjne,ale widok jest do d...y.Wyszly cienkie z zakalcem.
OdpowiedzUsuńBuuuu.
Pomimo to sciskam Ciebie i Twoich bliskich z okazji Swiat .
Malgosia z Francji.
P.S.
Twojego sernika z rosa nie zamienie na zaden inny:)
Witam Małgosiu. Mnie jest bardzo przykro, że makowiec się nie udał. Gdybym tylko mogła to podzieliłabym się z Tobą jedną struclą. Małgosiu popełniłaś pewnie bardzo banalny błąd. Myślę, że schłodziło Ci się ciasto, albo chwyciło powiew chłodnego powietrza, a ciasto drożdżowe musi być cały czas w ciepełku, aż do końca pieczenia. Poza tym strucle muszą wyrosnąć przed pieczeniem, jeżeli nie wyrosły to wtedy jest zakalec. A,może Małgoś miałaś trefne drożdże. Może coś nie robiłaś po kolei, to bardzo łatwy przepis na ciasto. Najpierw musi wyrosnąć rozczyn, potem musi podwoić swoją objętość ciasto i na końcu muszą wyrosnąć strucle w papierze. Nie wiem Małgosiu- jestem bezradna- jest mi naprawdę przykro. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Struck byly Znakomity I jak namalowane.Postaralam sie w tym Roku!haha
OdpowiedzUsuńEwuniu, nie wątpię ani trochę w Twoją kreatywność...serdecznie pozdrawiam :)
UsuńPiekłam na święta, a potem na Sylwestra. Robiłam z połowy porcji. Ciasto fantastyczne. Nic, a nic nie odstawalo od maku. Nie byłabym sobą gdybym troszkę nie zmodyfikowała. Zapomniałam o alkoholu. Masła nie topiłam, lecz dodałam bardzo miękkie. Nie dodawałam soli (nie lubię mieszać słodkiego i słonego, chociaż sol bardzo lubię ale tylko w przepisach pikantnych). Dzisiaj zrobiłam z ciasta zaparzanego chałkę. Cudo. Aha,nie lukruję strucli, bo są piękne same w sobie, a domownicy nie lubią przecukrzonego i lepiącego ciasta. A może tak mówią, bo nie mają cierpliwości czekać ;) Staram się minimalizować cukier w wypiekach
OdpowiedzUsuńWitam. Każda z Pań oczywiście może wg swojego doświadczenia robić po swojemu. Ja tylko wstawiam przepis, który każdy może sobie modyfikować . Cieszę się , że przepis - baza się przydał. Pozdrawiam serdecznie :) dziękuję :)
UsuńMogę spokojnie napisać opinię, nie jadłam tak dobrego makowca jaki mi wyszedł, muszę tylko zwiększyć ilość masy makowej, bo mój mąż woli jak jest więcej maku niż ciasta. Cały makowiec z lukrem,, który był fantastyczny, posypałam jeszcze orzechami i rodzynkami, polecam, będę na pewno robiła, bo zawsze latami makowiec kupowałam, bojąc się, że mi nie wyjdzie. Dziękuję Danusiu za ten przepis
OdpowiedzUsuńWitam Natalko. Można oczywiście zwiększyć ilość masy , to wszystko zależy co nam odpowiada. Bardzo dziękuję Natalko i serdecznie pozdrawiam :)
Usuń