Jedną z podstawowych potraw ziemniaczanych na terenie Wielkopolski były kluski wykonywane na wiele różnych sposobów, każdy ich rodzaj miał swoją odrębną nazwę, a niektóre były popularne tylko w niektórych częściach regionu.
Kulochy zwane też kulankami czy nagusami to kluski z utartych surowych ziemniaków (pyr, kartofli) bez dodatku mąki.
Sztaplarki to podobne kluski, ale przygotowywane z dodatkiem mąki oraz jajka. Tartusy lub skubanki to kluski przygotowywane z surowych i gotowanych ziemniaków w proporcji 1:1 z dodatkiem żytniej mąki. (Tradycyjne potrawy wielkopolskie, wyd. „Interfund” Sp. z o.o. Jerzy Szyło, Jan Gawęcki).
W książce Dobra Gospodyni, podręcznik kucharski dla polskiego domu wydanej w roku 1933 w Kępnie, na s. 47 znajduje się zapis świadczący o regionalnym charakterze potrawy: "Kluski na kartoflach surowych.
Ostrugać duże kartofle, opłukać, zetrzeć na tarce, po starciu wycisnąć przez czystą serwetkę lub płatek. Do 2 funtów kartofli dobrać ćwierć funta pszennej mąki, osolić, umieszać razem."
W moim domu kuchni wielkopolskiej nie było dużo, ale te kluski Mama robiła i nazywała je szarymi jak w większości domów. Moja Teściowa dodatkowo posypywała te kluski białym serem-też było smacznie.
SKŁADNIKI na 2-3 osoby:
---80 dkg ziemniaków brutto (nie obieranych)
---1 jajko
---1 kopiasta łyżka mąki ziemniaczanej
---4 kopiaste łyżki mąki pszennej
---1/2 płaskiej łyżeczki soli
---3 łyżki oleju
---20 dkg boczku wędzonego,ogonówki lub bekonu
1)Ziemniaki obrać i zetrzeć na tarce o drobnych oczkach lub zmielić w malakserze.
2)Przełożyć je na sito i odcedzić.Wodę zlać a osad ,który zostanie dodać do startych ziemniaków.
3)Dodać mąki,jajko ,sól i wymieszać łyżką.
4)W szerokim rondlu zagotować wodę z solą i łyżeczką formować kluseczki za każdym razem mocząc ją gorącej wodzie.Można też ciasto wyłożyć na deskę i strącać kluseczki prosto do gotującej się wody.Gotować 5-7 minut od wypłynięcia.
5)Kluseczki odcedzić i przelać zimną wodą.
6)Na dużej patelni wlać 3 łyżki oleju-bekon ,ogonówkę lub boczek wędzony pokroić w kostkę i przesmażyć.
7)Kluski przełożyć na patelnię i wymieszać z przesmażoną wędzonką.
Ciasto na kluski powinno być dość gęste.Najlepiej zrobić próbę,jeżeli kluska nam się rozpływa we wrzątku dosypać trochę maki pszennej.Wszystko zależy od tego jakie mamy ziemniaki,ale kluski są bardzo łatwe w wykonaniu.
KLUSKI CZYTELNIKÓW :
KLUSKI CZYTELNIKÓW :
Renia
Smak dzieciństwa. Danusiu, w moim regionie te kluski są bardzo popularne, oprócz boczku podaje się je również z dodatkiem pokruszonego twarogu albo kapusty kiszonej zasmażanej. Pychotka.
OdpowiedzUsuńTakie kluski robiła moja Babcia, moja Mama, robię je i ja a dzieci je uwielbiają.
Jedyna różnica, że zamiast maki ziemniaczanej dodaje się trochę mąki żytniej, dzięki temu dodatkowi kluski są gładsze. Pzdr. Małgosia Z.
Witam Małgosiu.Ja też je podaję z kapustą kiszoną gotowaną.Z twarogiem czasami też jemy ,bo moja Teściowa pochodziła z lubelskiego i tak je podawała.Z tą mąką żytnią to świetny pomysł,też tak zrobię następnym razem.Dziekuję bardzo.
UsuńPozdrawiam cieplutko:)
U mnie to też ulubione danie rodzinne od pokoleń. U nas nazywają się te kluchy Obturgańce lubelskie, zaś jako góralska nazwa to Hałuski. Podaję je identycznie jak Ty i od czasu do czasu z twarogiem :) Uwielbiam!!!! Jak robiłam pierwszy raz ze 25 lat temu to wyszedł mi wspaniały krochmal- cały gar! nie zapomne tego hi hi. Buziaczki Danusiu i życzę smacznego i radosnego dzionka
OdpowiedzUsuńA wiesz Agusiu,że ja też kiedyś tak miałam i pamietam jak sąsiadka mi powiedziała,że one powinny być w tym krochmalu,bo to dodaje uroku tym kluskom-chyba mnie chciała pocieszyć.
UsuńTeż przesyłam buziaczki i miłych chwil w rodzinnym gronie:)
Uwielbiam, uwielbiam uwielbiam !! I popieram przedmówce, najczęściej jej jem z twarogiem :)
OdpowiedzUsuńTak z twarogiem też bardzo lubię i musi być jeszcze dużo skwareczek wędzonych.
UsuńPozdrawiam:)
Witam Danusku u nas w rodzinie tez te kluseczki byly i sa przysmakiem mojej rodziny ja natomiast specjalnie za nimi nie przepadalam ale jak mama je robila to zjadlam - tylko bym sprobowala nie - mialo byc zjedzone i nie bylo gadania ..... pozdrawiam Cie serdecznie Basia.
OdpowiedzUsuńJa akurat te kluski zawsze lubiłam,ale masz rację nikt się wtedy nie pieścił.Mama stawiała na stół i nie wolno było wybrzydzać.
UsuńPozdrawiam Basiu:)
Jak ja te szare kluski kocham, szczególnie z kiszoną kapustą... mniam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
No to JaGo kochamy obie-kiszona kapustka super smakuje z tymi kluskami.Dziekuję.
UsuńPozdrawiam i życzę spokojnych świątecznych dni:)
U mnie w domu te kluski Mama nazywała mordonie, formowała okrągłe , wielkości małego orzecha włoskiego kulki i gotowała, a jadłam je najczęściej zalane gorącym mlekiem ! Uwielbiałam ten smak, pamiętam go do dziś, ale teraz klusek już nie robię , natomiast tą samą metodą robię kartacze.
OdpowiedzUsuńPopatrz Bożenko jedne kluski a ile nazw.Kartacze u mnie w domu nazywały się cepeliny-też je robię,ale dodaję odrobinę gotowanych ziemniaków.Co do mleka to na sam widok gotowanego aż mnie trzęsie,tak się w dzieciństwie opiłam.Tylko mogę z lodówki do placka drożdżowego i to raczej patrzę na placek.
UsuńPozdrawiam wieczornie:)
u nas to po prostu są kluski kartoflane
OdpowiedzUsuńMałgosia Z.
Małgosiu popatrz ,co region to inna nazwa-pozdrawiam:)
UsuńSzare kluchy zawsze są dobre :)
OdpowiedzUsuńMasz rację tu-tusiu.Dziękuję.
UsuńPozdrawiam:)
Tak mnie dawno nie było... Słodkości twoje wyglądają cudnie, ale sama wiesz, że nie przepadam. natomiast te kluski wydają mi się tak pyszne, tak babciowe (chociaż u Broni takich nie jadłam), że po prostu MUSZĘ JE MIEĆ!!!
OdpowiedzUsuńBabciowe kluski zawsze były najlepsze .Dziwiło mnie zawsze to,że one nigdy nie odmierzały składników tylko wszystko robiły na wyczucie.To były kucharki.
UsuńPozdrawiam:)
Ja robię również takie kluseczki z twarogiem ,skwarkami z boczku i kapustą kiszoną w zimie a w lato z marchewką na gęsto .Rewelacja !!!!!!
OdpowiedzUsuńTeż je bardzo lubię, ale najczęściej robię je w okresie jesienno- zimowym.
UsuńDziekuję bardzo - pozdrawiam:)
Witaj,ale pyszności ,szare kluchy bardzo lubię ,niestety nigdy sama ich nie robiłam ,skorzystam z Twojej receptury.
OdpowiedzUsuńTe kluski zawsze zamawialam sobie u babci jak jechałam do niej na wakacje, bo mama ich nie lubi i ich nie robiła. Ten smak :-) Tyle, że ja robiez 4 kg ziemniaków. Wychodzi duża micha klusek. Do wieczora po Kluskach nie ma śladu :-) Dziś robiłam te kluski z Pani przepisu, wyszły super!!! Pozdrawiam cieplutko!!!
OdpowiedzUsuńWitam Madziu. Ja te kluski bardzo lubię, ale już nie bardzo mogę je jeść. One są dość ciężkostrawne i najczęściej podpieram się pankreatyną lub raphacholinem. Kiedyś byłam w Poznaniu w restauracji , w której do takich dań podawali od razu raphacholin - he, he. Dziękuję bardzo- Danuta jestem, tak będzie nam milej w sieci.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Witam wszystkich tu zaglądających, moja babcia pochodziła z Kalisza i też te kluski robiła a potem moja mama. Nazywały się u nas w domu szare kluski i jedliśmy je do zupy dyniowej albo okraszone słoninką do kapuśniaku z kiszonej kapusty. Od kilku tygodni te kluski chodzą za mną i teraz na pewno je zrobię. Czy masz może przepis na prażuchę? Pamiętam tylko że była robiona z ziemniaków i na końcu dodawało się mąkę ale nie wiem czy do wody czy po odcedzeniu ziemniaków. Jedliśmy ją też ze słoninką do kapuśniaku. Masz wspaniałą kopalnię przepisów niektóre pamiętam z dzieciństwa-pozdrawiam Lilly
OdpowiedzUsuńWitam Lilly. Bardzo lubię te kluski, ale już bardzo rzadko je robię, bo nie bardzo mogę je jeść. Co do prażuchy. Proszę wpisać w wyszukiwarkę bloga ( po prawej stronie na górze) słowo "Prażucha" i będzie przepis- jest na blogu. Dziękuję bardzo - pozdrawiam :)
UsuńMniam, mniam na samą myśl ślinka mi cieknie, obłędne jedzonko, również smak dzieciństwa i babcią i mama robiły. U nas w domu mówi się na nie oprócz szare kluski to przecierane, żelaźniaki lub żelazne😁😁😂🤣. Cudowna moc wspomnień 🥰
OdpowiedzUsuńDodaję duuużo siekanej zieleniny (koperek, pietruszka). Część rodziny zjada z twarogiem, część z kapustą zasmażaną, a niektórzy "na pierwsze danie" z twarogiem, "na drugie" z kapustą :)
OdpowiedzUsuńU nas w domu tylko ze skwarkami i cebulką. Mama mówiła na nie kluchy łyżką rzucane. Słyszałam też określenie siwucha. Mniam
OdpowiedzUsuń