Zaległy przepis na tort makowy. Nie będę trzymała do następnego grudnia , bo nie wiem czy dożyję...he, he. Miał być krem na bazie masła i budyniu, ale doszłam do wniosku, że tak będzie szybciej. Planuje się przed świętami , a potem czas wszystko weryfikuje. Tort był pyszny i zeszedł w pierwszej kolejności razem z Marlenką. Zdjęcia są jakie są, bo nie było czasu i możliwości zrobienia innych.
CIASTO na tortownicę o śr. 26 cm :
- 300 g suchego mielonego maku
- 4 stołowe łyżki płaskie kaszki manny
- 2 stołowe łyżki płaskie bułki tartej
- 1 lekko kopiasta łyżeczka kakao
- 2 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
- 8 jaj
- 290 g cukru minus 1 kopiasta łyżka do białek
- 250 ml lekko ciepłego mleka 3,2 %
- 1 łyżeczka likieru Amaretto lub kilka kropelek aromatu migdałowego
Ciasto przygotować wg tego przepisu - klik .
KREM :
- 500 g śmietany 36 %
- 500 g serka mascarpone
- 1/2 do 3/4 szklanki cukru pudru
- 4,5 płaskiej łyżki kawy rozpuszczalnej
- 3 łyżki gorącej wody
DODATKOWO :
- słoik smażonych jabłek
WYKONANIE :
- Upiec ciasto makowe i przekroić na 3 blaty. Pierwszy ułożyć na paterze podkładając paski srebrnej folii jako zabezpieczenie przed umazianiem patery. Zaparzyć kawę i ostudzić, wręcz schłodzić.
- Mocno schłodzony serek przełożyć do zimnej misy i króciutko zmiksować z cukrem pudrem i zimnym naparem kawy. Dodać śmietanę, też schłodzoną i całość zmiksować na krem. Uważać żeby nie przebić.
- Na pierwszy blat wyłożyć 3 - 4 łyżki kremu i na to połowę smażonych jabłek. Przykryć drugim i czynność powtórzyć.
- Cały tort obłożyć grubo pozostałą masą kawową i udekorować wg uznania. U mnie dodatkowo ubita śmietana na wierzch imitująca śnieg i choineczki kruchego ciasta oraz gałązki rozmarynu.
UWAGA : blaty można lekko nasączyć wodą z cytrynowym sokiem , odrobiną cukru pudru i spirytusu - ja nie nasączałam bo blaty były wilgotne...
Wspaniały... przypominają mi sie torty mojej Mamy, najczęściej robiła właśnie makowy, tylko nie tak cudnie ozdobiony. Pamiętam jak w 1988 roku była Komunia mojej siostry wujecznej, a Mama była chrzestną. Upiekła taki tort (nie wiem, skąd zdobyła składniki, po prostu NIC nie było w sklepach). Czekał w sobotę do niedzieli i ktoś nie zamknął drzwi do zimnego pokoju. A mieliśmy psa boksera nienachlołka... O 6 rano obudził nas straszliwy krzyk rodzicielki. I wyobraź sobie, że jeszcze zdążyła przed kościołem upiec drugi, bo obleciała po wszystkich sąsiadkach w bloku i każda coś pożyczyła, nawet masło i orzechy. Co to były za czasy, taka bieda, ale ludzie jakby lepsi niż dzisiaj :-) CaUski serdeczne, Danusiu!
OdpowiedzUsuńOtóż stryjeczny wuj szwagra mego drugiego męża (…), niesłychanie przystojny…aha, ha...to prawda Marzyniu, ludzie byli dla siebie cieplejsi, zapraszali się do siebie i wszystko było na stołach, chociaż trzeba było wystać za swoim... dzisiaj piją z rana kawę wirtualnie na FB... kiedyś pamiętam kiedy jeszcze mieszkałam w bloku to schodziły się 3 - 4 sąsiadki z małymi dziećmi i godzinkę miałyśmy dla siebie w realu...dzieci się pobawiły od czasu do czasu się poszarpały he, he...całuski Marzyniu...dziękuję :)
UsuńDanusiu, tort przepiękny. Chyba się skuszę i wypróbuję :) może na 40 -tkę sobie upiekę :))
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z deszczowego Krakowa.
Justynko , ciekawam czy piekłaś to ciasto. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDanusiu, moja 40 dopiero przede mną. Wypada w Wielkanoc ;)
UsuńDanusiu kochana dużo zdrówka Ci życzymy i myślimy o Tobie.
UsuńA, to nie jesteście z Michałem z jednego rocznika . Dziękuję Justynko , powolutku będzie lepiej...pozdrawiam Was cieplutko :)
UsuńA no nie jesteśmy, Michał jest o jeden roczek starszy ;)
UsuńPozdrawiamy Cię cieplutko. Sałatka chrzanowa będzie robiona :)))
A, to insza inszość...he, he :)
UsuńKochana Danusiu czy taki krem jak do makowego tortu mogłabym użyć do przełożenia bezowych blatów? Chodzi za mną taka łatwiejsza wersja tortu. Wyobraź sobie, że to już 5 lat minęło, jak korzystałam z Twoich przepisów na niesamowite torty galicyjski i chałwowy. Ale to nic, do tej pory byłam dziewczyną na piątkę, a od teraz będę na dwie piątki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie hel.
Witam Helenko. Mało mnie na blogu bo byłam 3 tygodnie chora i jeszcze nie doszłam do siebie, bo są powikłania po grypie. Dziękuję Ci, że jesteś. Kochana, oczywiście że możesz wykorzystać ten krem do przełożenia blatów bezowych pod warunkiem , że nie będzie dług stał. Ja też robię taki krem do bezy, ale z reguły jest zjadany przez 2 dni, bo potem miękną. Pozdrawiam serdecznie. Dziękuję...Danuta :)
UsuńPo pierwsze Danusiu to zdrówka życzę. Coś w tym roku z tą grypą trudno sobie poradzić. Aktualnie mój mąż jako ostatni z rodziny zapadł na nią i leży.
UsuńPo drugie dziękuję za dobrą radę. Tort zrobiłam, bardzo smakował, a był to mój pierwszy w życiu tort bezowy i bardzo się bałam, że nie zasmakuje gościom. Był bardzo dobry i na pewno powtórzę tę wersję, a może w lecie będzie bezowy z owocami. Na razie korzystałam z gotowych blatów z naszej piekarni, ale może pokuszę się o własnoręcznie zrobione.
Serdecznie pozdrawiam Danusiu. Dbaj Kochana o siebie!
hel.
Dziękuję Helenko. Nie prędko wrócę na bloga. Kłopotów zdrowotnych ciąg dalszy, no ale swoje latka mam, to nic dziwnego. Pozdrawiam serdecznie Helenko :)
UsuńSzybkiego powrotu do zdrowia Pani Danusiu :)Ula
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńDanusiu tort pycha, masa również :) W sobotę na moich urodzinach smakował gościom i domownikom. Zdjęcia brak bo same"łakomczuchy" nie mają czasu na zdjęcia tylko na jedzenie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Lidka K.
Witam Lidio. Oj, to bardzo się cieszę z takiego komentarza. Dziękuję. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPrzepraszam, źle wstawiłam swoje wcześniejsze pytanie, a mianowicie pod ciastem Marlenka. Stąd jeszcze raz, czy mam użyć typowych jabłek prażonych takich jak do szalotki daje i jaki słoik o jakiej pojemności czy 1 l czy 0,5 l. Pozdrawiam i przepraszam za zamieszanie. Maria
OdpowiedzUsuńPrzepraszam Marysiu. Przed chwilą wstawiłam odpowiedź, ale myślami byłam z jutrzejszym ciastem. Usunęłam, bo źle Ci podałam. Miałam swoje smażone jabłka...słoik jeden ok. 400 - 500 ml. Pozdrawiam.
Usuń