Babka drożdżowa jest osobliwością i chlubą staropolskiej kuchni - ciasto rdzennie polskie. Kiedyś pieczenie bab drożdżowych stanowiło swego rodzaju „misterium”, niestety babki piaskowe trochę wyparły ten rodzaj ciasta.
Wyciągnęłam kilkudziesięcioletnią formę z kamionki wyprodukowaną bardzo dawno temu w Bochni, żeby przypomnieć swoje dzieciństwo i młodość. Kiedyś Mama tylko w takiej formie czyniła babki, te piaskowe też, ucierane ręcznie w makutrze tylko w jedną stronę . Nawiasem mówiąc nie wiem czemu w niej rzadko piekę, bo to wspaniały przewodnik ciepła i babki wychodzą zawsze pięknie upieczone.
Babka, którą proponuję jest bardzo pulchna, wilgotna i długo świeża- ok. 4- 5 dni przechowywana w chłodzie. Ciasto nie podsycha na drugi dzień jak w zwykłych babkach drożdżowych, a jest jeszcze smaczniejsze. Świeżość , wilgotność i pulchność zawdzięcza sparzeniu mąki , użyciu mąki krupczatki i samych żółtek. Babka naprawdę rozpływa się w ustach, po prostu niebo w gębie , choć w poście takie zachwyty się nie godzą. Na Wielkanoc oprócz tej babki robię również babkę gotowaną- klik , którą Państwu szczerze polecam, też przepis z myszką. Polecam również babkę drożdżową ciemną - klik.
- 3 szklanki mąki krupczatki - przesiać( szklanka 250 ml)
- 3/4 szklanki mleka
- 1/4 szklanki mleka zsiadłego lub kefiru naturalnego o temperaturze pokojowej
- 40 g świeżych drożdży + 1 łyżka cukru + 2 łyżki mleka
- 5 żółtek ( wcześniej wyjąć z lodówki)
- 3/4 szklanki cukru
- 100 g stopionego masła
- 3 płaskie łyżeczki cukru z prawdziwą wanilią
- otarta skórka z jednej pomarańczy
- szczypta soli
- 50 g żurawiny przekrojonej na połowę i namoczonej w ciepłej wodzie
- forma do babki o pojemności 2 l z kominem
- 3/4 szklanki mleka zagotować i sparzyć 3/4 szklanki mąki, dobrze wymieszać i przestudzić do ciepłego. Zetrzeć skórkę ze sparzonej pomarańczy.
- Drożdże zasypać łyżką cukru, wlać letnie mleko i rozpuścić. W pozostałej mące zrobić dołek, wlać drożdże i końcówką łyżki lekko przemieszać z mąką- tylko po wierzchu. Przykryć ściereczką i pozostawić, żeby drożdże ruszyły.
- Żółtka ubić z cukrem, szczyptą soli i cukrem z wanilią. Żurawinę osączyć na sitku i posypać lekko mąką. Do podrośniętego rozczynu na mące dodać zaparzoną mąkę, masę żółtkową, otartą skórkę z pomarańczy i kefir. Wyrobić końcówką miksera na wolnych obrotach, dodać stopione letnie masło i wszystko dobrze wyrobić mikserem . Ciasto przykryć ściereczką, włożyć do worka foliowego i wstawić do piekarnika z zapaloną tylko żarówką. Pozostawić do wyrośnięcia. Wyrośnięte ciasto przemieszać łyżką - lepiej dłonią -dodając omączoną żurawinę. Ciasto jest lekko klejące.
- Foremkę wysmarować dokładnie masłem, wysypać dobrze kaszką manną i przekładać łyżką ciasto dociskając do dna foremki. Mocząc łyżkę w wodzie wyrównać ciasto i jeszcze docisnąć , przykryć ściereczką i wstawić do piekarnika z zapaloną żarówką. Drugi raz dość szybko rośnie.
- Piekarnik nagrzać do temperatury 170 stopni C i do nagrzanego wstawić wyrośniętą babkę . Piec ok. 55- 60 minut - koniecznie sprawdzić patyczkiem po ok. 50 minutach - musi być suchy. Ponieważ babka jest dość wysoka, żeby się za mocno nie przypiekła po 30 minutach przykryć górę srebrną folią matową stroną do ciasta.
- Upieczone ciasto wyjąć z piekarnika i po 10 minutach odwrócić formę i wysunąć babkę. Jak całkowicie ostygnie polukrować i posypać pistacjami i pestkami dyni.
Wykończenie babki :
- 1 szklanka cukru pudru
- 2 łyżki śmietanki kremówki
- 1 - 2 łyżki mleka
- 3 dkg wyłuskanych pistacji i drobno posiekanych ( wyłuskane pistacje zalać wrzątkiem, odcedzić, wysypać na ściereczkę i przez ściereczkę potrzeć. Skórka prawie sama odejdzie.
- mała garść pestek dyni zmielonych grubo w blenderze
Cukier puder zmiksować z mlekiem i śmietanką w blenderze przy pomocy rózgi. Powinien być tylko trochę lejący. Przy pomocy małego pędzelka rozprowadzać na cieście. Górę posypać pistacjami, resztę pestkami dyni. Można posypać całość pistacjami, mnie trochę zabrakło, więc użyłam pestek dyniowych.
- Babkę lekko owijam cienką reklamówką i wynoszę w chłodniejsze miejsce, ale pozostawiona w kuchni też jest świeża.
- Babkę oczywiście można piec w każdej innej foremce.
BABA CZYTELNIKÓW :
Ewa z Kalifornii Emilka Z.
- Babkę lekko owijam cienką reklamówką i wynoszę w chłodniejsze miejsce, ale pozostawiona w kuchni też jest świeża.
- Babkę oczywiście można piec w każdej innej foremce.
BABA CZYTELNIKÓW :
Ewa z Kalifornii Emilka Z.
No to już chyba wiem, jaką babkę upiekę na święta. Opisałaś jej smak tak sugestywnie, że już mam ochotę jeść, a drożdżowe ciasto jest dla mnie najlepsze :-) I takie foremki można kupić na targach staroci, kupiłabym, tylko na co zwrócić uwagę?
OdpowiedzUsuńMarzenko, foremki z tamtych czasów są bardzo solidnie zrobione i wypalone. Na pewno nie może być żadnych uszczerbków w środku i na zewnątrz , no i pojemność jest ważna. Nie polecam mniejszych niż 2 litry, bo na mniejszą formę szkoda kasy. Jeszcze taką formę chyba można dostać, ale myślę, że to już ostatni gwizdek.
UsuńPozdrawiam Marzyniu.
rewelacyjnie wygląda:) chętnie wypróbuję przepis:)
OdpowiedzUsuńWitam Justynko. Polecam .
UsuńPozdrawiam niedzielnie.
Wprawdzie ze słodyczy preferuję tatar i rolmopsa, w tym wyjątkowym jednak przypadku już mi ślinka leci... Nie chcę się czepiać słówek, ale wyrażenie "rdzennie polskie" odrobinkę mnie drzaźni, bo jestem rdzennym hanysem (opcja polska) o rodowodzie śląsko - niemiecko - mazowieckim, a bocznej linii, w dalszym pokoleniu, także żydowskim. z samej natury zatem wszelka ksenofobia jest mi organicznie obca, bo inaczej, podczas pierwszego w życiu golenia, musiałbym sobie od razu poderżnąć gardło.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło i zapraszam w me niskie progi.
Witam Andrzeju. Użycie przeze mnie określenia "rdzennie polskie " odnosi się wyłącznie do babki, bo taka jest historia tego ciasta. Nie miałam zamiaru Ciebie drażnić, bo nie wiedziałam, że istniejesz. Nie zmienia to faktu, że po raz drugi również użyłabym powyższego określenia. A tak nawiasem mówiąc, to tam gdzie się piecze "baby" puchowe, muślinowe kuchnia jest zamknięta na klucz i mężczyznom wstęp wzbroniony. Rozmawiać proszę szeptem, jako że hałas delikatnemu ciastu może zaszkodzić- ha, ha. Dziękuję bardzo za wizytę.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj Danusiu wspaniała baka upiekę ją na pewno na święta.Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu. U mnie będzie ta i gotowana. Ja bardzo lubię gotowaną, bo mam do niej pewien miły sercu sentyment.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
piekna baba!!
OdpowiedzUsuńWszystkie "baby" są piękne - ha, ha.
UsuńPozdrawiam i dziękuję.
Baby są cudne.a ta jest znakomita i już polowa znikła.Dzięki.Ewa
OdpowiedzUsuńEwuniu, jestem pod wrażeniem dekoracji- pięknie to zrobiłaś. Dziękuję Ci bardzo. No, po prostu jesteś błyskawica.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Na jej widok ślinka mi pociekła...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitam. Mnie już teraz będzie ciekła aż do świąt , bo już nic nie będę piekła. Dopiero na święta, a właściwie nie dopiero, bo to za pasem. Dziękuję.
UsuńPozdrawiam :)
Witam Pani Danusiu. Ucieszyłam się, że ma Pani jeszcze kamionkową foremkę do bab wyprodukowaną w Bochni, skąd pochodzę, ale od dawien dawna już tam nie mieszkam. Zakład Naczyń Kamionkowych w Bochni funkcjonował od 1924 do 1991 roku. Szkoda wielka, że już nie istnieje. Sama mam kilka "skorup" ;-) wyprodukowanych właśnie tam, ale formy na babę nie mam :-( .....Pozdrawiam. Lidia.
OdpowiedzUsuńWitam Lidio. To chyba wspomnienie Twojej młodości i dzieciństwa. Ja tej foremki tak pilnuję, że aż rzadko używam- ha, ha. Wiem, że ten zakład już nie istnieje, z taką historią. Szkoda bardzo- nie wiem komu to przeszkadzało. Takie piękne rzeczy robili, m.in. te formy. Wiem, że jeszcze gdzieś można kupić taką formę- najczęściej na targach staroci , ale to już chyba ostatni gwizdek. Ja jak trafię to na pewno kupię dla mojej córki, bo ta foremka jest rewelacyjna do pieczenia babek.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam Pani Danusiu....Tak, to sentymentalne wspomnienia. Dorzucę jeszcze jedno. Nawet mieszkając w Bochni w czasach świetności ZNK trudno było kupić np. makutrę. Mama chciała ją mieć, więc była prze szczęśliwa kiedy kupiła wymarzoną makutrę w Budapeszcie. Po przyjeździe do domu dostrzegła, gdzie została wyprodukowana. Ale było śmiechu co nie miara :-D.... Pozdrawiam, Wesołych Świąt ! Lidia
UsuńAha, ha - dobre. Rzeczywiście był problem z makutrami, bo kiedyś się często z nich korzystało. Ja też mam, nawet dwie, bo jedna została mi po Teściowej . Teraz rzadko z nich korzystam, ale kiedyś jak będę miała więcej czasu to ukręcę ręcznie babkę. Takie babki są o niebo lepsze, ponieważ w trakcie ucierania w jedną stronę nie rozrywają się już napowietrzone włókna ciasta. W mikserze leci to w różne strony.
UsuńBardzo dziękuję za wszystko, za życzenia. Moje się pojawią w tym tygodniu na blogu. Pozdrawiam serdecznie.
Danusiu,a z innego rodzaju maki nie bedzie taka dobra?Pytam ,bo u mnie takowej nie ma.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.Malgosia
Witam Małgosiu. Ja nie piekłam na innej, ale myślę, że możesz zastąpić mąką pszenną Typ- 550- to mąka pszenna luksusowa- doskonale nadaje się do ciast drożdżowych.
UsuńPozdrawiam serdecznie,:)
Pozdrawiam z Bochni :) często korzystam z Pani przepisów ....i na Święta znów coś podpatrzę... Sylwia
UsuńBochnia, Wieliczka- to nazwy, które sprawiają mi przyjemność. Może to dziwne, ale mój wnusio mieszka w Krakowie i wszystko co jest w pobliżu tego miasta coś tak jakby zbliża mnie do niego- a bardzo za nim tęsknię. Bardzo dziękuję Sylwio.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj Danusiu, babka przedniej urody, a i smakowitości przede wszystkim. Muszę się pochwalić, ale ja też mam 2 takie formy do babek. Kiedyś w rodzinnym domu na każde święta babcia piekła babki w różnych rozmiarach(było ich chyba z 6 szt. w tym jedna taka malutka). Ale było jedzenia. Pychota. Ale niestety nie mam tamtego przepisu, pamiętam tylko ubijane jajka na takiej starej ręcznej maszynce do ubijania, wchodziło na raz 30 żółtek. Sorry, zebrało mi się na wspomnienia, jak zobaczyłam taka znajomą foremkę. I właśnie w piątek upiekę taką samą a już dzisiaj dziękuję Ci za ten przepis. Będzie super jak w każdy Twój przepis. Serdeczności. Gosia
OdpowiedzUsuńDanusiu, ja również jestem szczęśliwą posiadaczką kamionkowej formy. Na święta upiekę w niej babę migdałową. Pozdrawiam ciepło, papatki
OdpowiedzUsuńAha, ha - papatki- super i na wesoło. Powodzenia życzę.
UsuńPozdrawiam serdecznie .
Podpisuję się - Marzena.
OdpowiedzUsuńA, ja Danuta- buziaki :)
UsuńWitaj Danusiu czy zamiast startej skórki pomarańczowej mogę dać kandyzowaną sama ją robiłam nie kupną.Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńWitam Kasiu. Możesz dać , ale zamiast żurawiny , bo żurawina i dodatkowo skórka pomarańczowa mogą za bardzo obciążyć ciasto.
UsuńPozdrawiam :)
Tak zrobię dziękuję za odp.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia. Pozdrawiam :)
UsuńWitam Panią. Korzystałam już nie raz z Pani przepisów i nie zawiodłam się. Dziękuję. Teraz chciałam upiec babkę drożdżową zaparzaną. Czytając przepis zawahałam się przy mące krupczatce. Nigdy do drożdżowego takiej mąki nie używałam. Zawsze uważałam, że krupczatka jest do ciast kruchych.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Panią pozdrawiam
Jolanta
Witam. Zgadza się mąka krupczatka jest używana przede wszystkim do ciast kruchych, a luksusowa do ciast drożdżowych. Ta babka stanowi jeden z wyjątków.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Witam serdecznie, zapoznałam się z przepisem na tą babkę.Moje pytanie dotyczy czy mogę zrobić tą babkę z wymieszanych mąk?tzn, pół krupczatki i pól luksusowej???
OdpowiedzUsuńPytam się,bo kiedyś robiłam drożdżowe ciasto z samej mąki krupczatki, wyszło bardzo delikatne, puszyste, ale to już nie takie drożdżowe (moim zdaniem oczywiście)za lekkie jak na drożdżowe, ja lubię jak jest wyczuwalny lekki ciężar, zapach, struktura ciasta typowo drożdżowego, wilgotność.No wiadomo każdy ma swoje smaki:)
Czy zaparzona mąka musi być zimna zanim zostanie dodana do ciasta???
Witam Lidio. Można użyć obu mąk- po połowie jeżeli wolisz cięższe ciasto. Chociaż powiem Ci, że ta babka jest wyśmienita na samej krupczatce. Zaparzona mąka nie musi być zimna, nawet dobrze jak jest jeszcze ciepła, bo ciasto szybciej wyrasta.
UsuńPozdrawiam :)
A jeśli chodzi o wilgotność???to jest wystarczająca?nie lubię suchych drożdżowych ciast i czy potrzyma świeżość dwa - trzy dni?
OdpowiedzUsuńDomyślam się, że jest pyszna, tak jak wiele Twoich wypieków, może tym razem się pokusić na nią???
Lidio, jeżeli lubisz wilgotne ciasta i chcesz żeby było świeże dłużej, to nie zmieniaj nic. Ta babka jest pulchna i wilgotna i myślę, że Ci zasmakuje. Nie namawiam na siłę, decyzja należy do Ciebie.
UsuńMiłego wieczoru :)
Danusiu ta baba wygląda na dużą a ja dużą formę mam tylko z sylikonu takiego grubszego bo widziałam i cieniutki ale to sylikon. Nie lubię robić w sykilonie bo np. serniki pięknie rosną a potem zeluwa opada wszystko.
OdpowiedzUsuńJak myślisz wyjdzie mi w sylikonie czy lepiej w takiej mniejszej metalowej ale tylko 1,5 litra.Dorota
Witam Dorotko. Nie w silikonie - nie nadaje się moim zdaniem. Moja forma na tą babkę ma pojemność całkowitą 2 litry.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bardzo fajny przepis ale czy koniecznie musi być kefir albo kwaśne mleko a czy mógłby by być jogurt?
OdpowiedzUsuńIrenko, raczej nie. Ja tego przepisu nigdy nie zmieniałam i nie wiem jak wyjdzie babka na jogurcie. Niby podobnie, ale jednak nie to samo- pozdrawiam :)
UsuńWitaj Danusiu,
OdpowiedzUsuńta babka jest po prostu doskonała. Tak wspaniałej babki drożdżowej nigdy wcześniej nie miałam. Ale to dzięki Tobie. Dzięki. Serdecznie pozdrawiam Wielkanocnie.
Emilia
Babka wyszła pyszna, Danusiu! Upiekłam w starej ceramicznej formie po Pani Starszej z Poznania - zabytek ma na pewno ponad pół wieku. Lukru nie zdążę zrobić, bo już połowy nie ma! Następnym razem ;)
OdpowiedzUsuńMałgosia