Wędzona
makrela to taka uniwersalna rybka, z której możemy pokombinować różne potrawy.
Ostatnio robiłam makaron z wędzoną makrelą- szybki i bardzo smaczny. Polecam też szybką sałatkę z tej
ryby.
Zainspirowałam się kotletami Beatki z bloga „Stare gary” . Zmieniłam jednak
bazę tych kotletów z ziemniaków na płatki owsiane . Nie chciałam podawać ziemniaków do ziemniaków. Troszkę zmieniłam też dodatki do masy. Kotlety są
zwarte , dobrze się smażą i można je odgrzewać.
Wspaniałe są również na zimno
polane sosem czosnkowym. Kotlety podałam na szparagach polanych sosem i szybką
sałatką z roszponki z pomidorami polaną tym samym sosem.
SKŁADNIKI:
na ok. 10- 11 sztuk
- ok. 40 dkg
makreli wędzonej
- 1 szklanka
płatków owsianych + 1 szklanka wrzącej wody
- cebula
pokrojona w kosteczkę i sparzona wrzątkiem- odsączona
- garść
startego sera żółtego ( dałam goudę)
- 1 jajo
- 6- 7
ząbków czosnku marynowanego w ziołach drobniutko posiekanego ( można zastąpić
np. pomidorami suszonymi z oleju)
- 1 spora łyżka posiekanego koperku
- pieprz do smaku
- ewentualnie sól, ale raczej nie ma takiej potrzeby
- masło klarowane + olej rzepakowy
- bułka tarta do obtaczania kotletów
SOS:
- 6 łyżek
jogurtu naturalnego
- 3 łyżki
majonezu
- 1 ząbek
czosnku
- 1 kopiasta
łyżka ketchupu
- sól i
pieprz
1) Płatki
owsiane zaparzyć wrzątkiem i pozostawić do napęcznienia i ostudzenia. Makrelę
obrać ze skóry, oczyścić z ości i rozdrobnić. Cebulę sparzyć wrzątkiem i
osączyć. Połączyć wszystkie składniki i wyrobić masę doprawiając do smaku.
2) Formować
mokrymi dłońmi średniej wielkości kotlety i obsypywać bułką tartą- nie obtaczać . Na patelni
rozgrzać masło klarowane na połowę z olejem rzepakowym i na gorący kłaść
kotlety. Natychmiast zmniejszyć ogień na mały i smażyć powoli na rumiano z obu stron. Nie smażyć na silnym
ogniu, bo bułka niestety ma to do siebie, że szybko się przypala. Smażąc na
wolnym ogniu są ładnie zrumienione.
3) Wszystkie
składniki sosu zmiksować blenderem i doprawić wg smaku.
Pyszności Danusiu :)) Lubimy wędzoną makrelę, więc i kotleciki pewnie przypadną nam do gustu. Koniecznie muszę zrobić na piątkowy obiadek. Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńWitam Helenko. No właśnie ja też miałam w poprzedni piątek. Koniecznie muszę powtórzyć, bo bardzo nam smakowały. Dziękuję.
UsuńPozdrawiam cieplutko i życzę miłego wieczoru.
Witaj Danusiu super pomysł na kotleciki na pewno zrobię je na piątkowy obiad.Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńHa, ha- wszyscy na piątkowy obiad, ja też miałam w piątek i nie powiem żebym się najadła. Taki ze mnie głodomor.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Danusiu, moje komentarze jednak dot.Twojego mistrzostwa z mięsiwem i jemu podobnym, są bardzo blade w zderzeniu z rzeczywistością. Zgrabnie wymyśliłaś i uformowałaś te "karminadle" , (nie odejmując nic śląskim, używając tego określenia ), są z pewnością dobre i pysznie podane.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPingowałam do Ciebie przy szynce z indyka. Nawet mi się udała, choć bez oliwek, a szkoda,żę nie zajrzałam do Twojej lodówki :)
OdpowiedzUsuńBożenko, do mojej lodówki możesz zaglądać kiedy tylko zechcesz, możesz się częstować- przeważnie jest pełna. Na wszelki wypadek - jedna stoi w kuchni, druga na dole w pokoiku przy garażu- to tak żebyś nie błądziła.
UsuńPozdrawiam.
No, właśnie bardzo mi przypadł do gustu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
rewelacyjny pomysł:) musze je zrobić:)
OdpowiedzUsuńAntenko, polecam nie będziesz żałowała.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam !!!
OdpowiedzUsuńDawno mnie tu nie było tak jakoś ten czas szybko leci. Zrobiłam dzisiaj kotleciki są wyborne mięciutkie pachnące, polecam serdecznie.
pozdrawiam serdecznie Halina z Nowego S.
Witam Przygotowanie pedagogiczne...he, he. Witaj Halinko. Nie ważne kiedy byłaś, ważne że jesteś Duszko. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję :)
UsuńWitam, właśnie szukałam jak wykorzystać spory kawałek wędzonego zębacza, płatki się już studzą, cebula sparzona, ryba obrana z ości, ciąg dalszy za chwilę - zastanawiam się czemu "obsypywać bułką a nie obtaczać" co mogłoby się stać? Postaram się obsypywać, ale pytam tak z ciekawości. :)
OdpowiedzUsuńWitam. Nic się nie stanie, po prostu kotlety nie są tak zwarte jak mięsne, więc łatwiej jest obsypywać. Pozdrawiam :)
UsuńZrobiłam kilka dni temu i naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyły, nie przypuszczałam, że będą aż tak dobre :) dziękuję, za ten przepis i za to, że dzieli się Pani swoją wiedzą kulinarną. Na jutro czeka już dorsz w lodówce - zgadnijcie co z niego będzie? ;)
OdpowiedzUsuńWitam. Zupełnie zapomniałam o tych kotletach, także i u mnie będą niebawem. Dziękuję bardzo, również za przypomnienie. Pozdrawiam :)
Usuń