Wstęp króciutki , bo dziecka zjeżdżają na długi weekend, a przede mną jeszcze jedna Pavlova i 3 rodzaje lodów.
Oby tylko pogoda dopisała to będziemy się mieli czym delektować po grillu. Polecam Państwu- jest pyszna. Zdjęcia z przekroju wstawię później, bo beza musi zaczekać na całą rodzinkę, ale wygląda podobnie jak Pavlova z z kremem śmietankowo- czekoladowym.
DWIE BEZY:
Z 5 białek- na papierze wyrysować okrąg o średnicy 26 cm:
Podaję białka w gramach, bo miałam różnej wielkości jajka.
- 5 białek tj. ok. 220 gram
- 3 krople soku z cytryny
- 280 gram drobnego cukru
- 1 płaska łyżeczka mąki kukurydzianej lub ziemniaczanej
- 1 łyżeczka octu spirytusowego
Z 4 białek- na papierze wyrysować okrąg o średnicy 24 cm:
- 4 białka tj. ok. 172 gramy
- 3 krople soku z cytryny
- 220 gram drobnego cukru
- ¾ płaskiej łyżeczki mąki kukurydzianej lub ziemniaczanej
- nie cała łyżeczka octu spirytusowego
Sposób przygotowania
obydwu bez pieczonych oddzielnie. Nie piekę wstawiając dwie blaszki na raz, ponieważ mnie po prostu jedna z nich się nie dopieka.
Moja uwaga:
Bezy można po prostu rozsmarować na papierze - jest szybciej. Ja się trochę pobawiłam i masę białkową wyciskałam przez dekorator.
1) Przyłożyć dno tortownicy 26 cm i w drugim przypadku 24 cm do papieru do wypieków i odrysować koło zostawiając zapas. Papier ułożyć na blaszce i posmarować cieniutko olejem.
2) Białka ubić na sztywną pianę z kroplami soku z cytryny– uważać, żeby nie przebić. Cukier dodawać stopniowo po 1 łyżce do ubitej piany i dalej ubijać, aż do wyczerpania cukru i do momentu kiedy masa zacznie błyszczeć.
3) Dodać w międzyczasie ocet. Pod sam koniec dodać mąkę miksując na wolnych obrotach- krótko. Masę wyłożyć na odrysowane koło.
4) Piekarnik nagrzać do 180 stopni C. Wstawić bezę na drugą półkę od dołu piekarnika z włączoną górą i dołem – ja piekę bez termoobiegu. Po 5 minutach zmniejszyć temperaturę do 140 stopni C i piec ok. 90 minut . Wyłączyć piekarnik, uchylić drzwiczki i zostawić bezy do wystygnięcia. Beza może się trochę przyrumienić i troszkę popękać. Z zimnego piekarnika wyjąć bezę i przygotować następną.
5) Bezy można upiec też dzień wcześniej i przechowywać ją na wierzchu w temperaturze pokojowej.
Masa wiśniowa:
- 450 g wiśni mrożonych bez pestek, w lecie mogą być świeże ok. 400 gram
- 3 płaskie łyżeczki żelatyny – w lecie 4
- 1 szklanka cukru
- 2 płaskie łyżeczki mąki ziemniaczanej + 40 ml wody
Żelatynę zalać 3 łyżkami zimnej przegotowanej wody i po chwili wstawić szklankę do miseczki z gorącą wodą. Wiśnie zasypać cukrem i gotować od momentu wrzenia ok. 10 minut. Cukier musi się rozpuścić. Wymieszać mąkę ziemniaczaną z 40 ml wody i wlać do wiśni- zagotować i dodać rozpuszczoną żelatynę. Dobrze wymieszać i pozostawić do przestudzenia- bardzo lekko ciepłe- minimalnie.
Masa do przełożenia:
- 200 g serka mascarpone
- 200 ml śmietanki 36 %
- 4 lekko płaskie łyżki kajmaku
Serek dobrze rozmieszać z kajmakiem. Śmietanę ubić i dodać do serka, na chwilę tylko włączyć mikser a resztę domieszać łyżką.
Dekoracja:
Wiórki czekoladowe lub pokrojone paski gęstej zastygniętej polewy. Wykorzystuję polewę z tego przepisu dzieląc składniki przez 4. Należy wylać ją do płaskiego naczynia i wstawić na noc do lodówki. Następnego dnia odwrócić podważając boki i kroić nożykiem dekorację.
Wykończenie:
Położyć większą bezę na paterę, na nią wyłożyć ¾ kremu i na krem większą część masy wiśniowej. Przyłożyć drugą bezę. Na środek wyłożyć resztę kremu i polać resztą masy wiśniowej. Udekorować wiórkami czekolady lub masy czekoladowej pociętej w paseczki.
Niestety zdjęcia z przekroju nie będzie, bo nie zdążyłam zrobić, innym razem uzupełnię.
Niestety zdjęcia z przekroju nie będzie, bo nie zdążyłam zrobić, innym razem uzupełnię.
Pavlovej z wiśniami nie trzymam w lodówce. Wynoszę do chłodnego miejsca, a najlepiej jest ją zjeść od razu.
Witam bardzo cieplutko:)
OdpowiedzUsuńDziś już nie wytrzymałam z podziwu i muszę Pani napisać - podziwiam Panią całym sercem za cudowne przepisy z których już nie raz korzystałam :) Życzę Pani przyjemnego odpoczynku w gronie najbliższych:)
Agnieszka
Witam Panią. Bardzo Pani dziękuję za miłe budujące słowa. Bardzo dziękuję za wszystko co Pani napisała.
UsuńPozdrawiam serdecznie i życzę jeszcze udanego weekendu.
Mamma mia... Jak ona pysznie wygląda, i ten krem i te wiśnie. Cudo :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe wypieki Danusia szykuje dla swoich dzieci, cud malina. Dobrze że zdrowie dopisuje żeby tak przy kuchni stać. Jestem pod wrażeniem
Pozdrawiam
Justyna Bodzioch
Witam Justynko. Dzisiaj mam chwilę, kiedy każdy ma zajęcia w podgrupach więc odpisuję na komentarze. Niestety tej Pavlovej już nie ma. Nie mam sił Justynko stać w kuchni, ale kiedy wiem że przyjeżdżają dzieci to dostaję tzw. kopa i motorek się kręci. Dziekuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Właśnie... To nas nakręca że możemy komuś sprawić przyjemność posiłkiem. I nie musi być to Pavlova ani żadne wyszukane cuda, prawda???. Krzyś w szkole robił sałatkę ziemniaczaną. Nieporadnie pokrojone kartofelki, marchewka, kukurydza, groszek, majonez, a jajko??? zjadło się :-) Ale smakowała wspaniale, bo mój Synek robił dla mnie :-) I ja też lubię ot tak wstać z fotela, poszukać drożdży, albo proszku do pieczenia, a reszta sama się znajdzie, byleby ktoś się ucieszył...
UsuńPozdrawiam
Justyna Bodzioch
Oczywiście Justynko, nie musi być wykwitnie, może być prosto , ale od serca- bliscy to doskonale czują i wiedzą, że to jest dla nich. Pamiętam, jak moje dzieci były małe, to zrobiły mi smażone ziemniaki posypane serem. To nic, że były twarde, ale do dzisiaj to wspominam czule i z miłością.
UsuńDziękuję Justynko.
Danusiu, Pavlova wygląda fantastycznie. Sama jeszcze nigdy nie skusiłam się na takie ciasto, ale widzę, że muszę zrobić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo!
Witam Anusiu. Często mi zostają białka po pieczeniu różnych drożdżowców, czy robieniu lodów więc je zamrażam. Jak się uzbiera to robię bezy. Wbrew pozorom to jest chyba bardzo mało pracochłonne ciasto , a jednocześnie wykwintne i bardzo smaczne. Dziekuję.
UsuńPozdrawiam Ciebie bardzo cieplutko.
Na tym cieście to ja sobie poużywam tylko wizualnie, ale za to na tego grilla to bym się wprosiła, zwłaszcza do takiego ogrodu "-)
OdpowiedzUsuńWitam Marzyniu. U mnie grill to nie zredukowane do metalu palenisko, tylko ognisko przy którym można usiąść, patrzeć w języki ognia - są takie magiczne. Ognisko przy którym wszyscy domownicy siedzą obok siebie, rozmawiają , a gdzieś na boczku na kamieniach pieką się kiełbaski czy inne mięsne. To wszystko składa się właśnie na grillowanie, ale w innym wydaniu. Dla Ciebie i Twojej czeredy oczywiście znalazłoby się miejsce i piwka by starczyło. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
UsuńNo muszę przyznać że przecudnie wygląda i pewnie jeszcze lepiej smakuje
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pozdrawiam Babciu serdecznie i dalszego miłego weekendu. Dziękuję bardzo.
UsuńDanusiu - Mistrzostwo świata.
OdpowiedzUsuńKrzysiu, jeżeli Ty to mówisz to jest mi bardzo miło. Dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Wow. Cudeńko. Musi być przepyszne. Pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńWitam. Było i zniknęło. Jak się wszyscy dorwali to było po Pavlovej. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Nigdy nie robiłam Pavlowej, ale jak patrzę na Twoje zdjęcia, to może w końcu zrobię, choć suszenie bezy nigdy nie wychodzi mi idealnie.
OdpowiedzUsuńAni trochę się nie dziwię,że tort znikł w mgnieniu oka!
Jak masz Bożenko doskonale ubitą pianę, to nie ma zmiłuj Pavlowa musi się udać. Ja nawet miałam dwie, drugą z kremem lemon curd.To taki tort, że zjesz kawałek , dobrze nie poczujesz i bierzesz następny. Dziekuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Danusiu,czy owoce moga byc dowolne?Mam duzo gruszek w syropie a torty gruszkowe bardzo mi smakuja!Uklony.Ewa
OdpowiedzUsuńNie robiłam z gruszkami, ale jestem pewna, że taka Pavlova będzie bardzo smaczna. Lubię aromat gruszkowy i pewnie też się skuszę.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Tak,tak-Ewa,tylko musza być gruszki przygotowane jak wisnie i wówczas Pavlova będzie się nazywala Gruszkowa!Hi,hi.Clusy.Ewa
OdpowiedzUsuńEwuniu, jesteś cool, sama sobie odpowiedziałaś na komentarz- więcej takich czytelników , a mnie będzie lżej- ha, ha, ha.
UsuńWitam.Danusiu czy mogę zamienić na mrożone truskawki?Pozdrawiam i dziękuję za cudownego bloga.
OdpowiedzUsuńWitam. Przepraszam, że nie od razu, ale naprawdę nie mogłam. Mogą oczywiście być truskawki w tej samej proporcji. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń