Karpatka, któż jej nie pamięta z mojego pokolenia , z pokolenia naszych dzieci. To ciasto rodem z czasów PRL- u.
Niektóre moje znajome robiły typowy krem na bazie gotowych budyni, ale ja jednak wolę zdecydowanie na bazie mąki pszennej i ziemniaczanej. Dodaję do kremu likier jajeczny tzw. advocata lub koniak czy brandy. Podobnie jak w przypadku kremu do kremówki, której przepis jest na blogu.
Tak niewielka ilość alkoholu fajnie podkręca smak masy. Nie mam już małych dzieci, więc z dodatkiem słabego alkoholu nie mam problemu. Można oczywiście zrezygnować dodając ciut więcej wanilii. Typowa karpatka jest bez owoców. Ponieważ mamy sezon na truskawki, niedługo będą maliny więc czemu nie skorzystać z takiego dodatku.
CIASTO :
- 5 jajek
- 125 g masła
- 1 szklanka wody
- 1 szklanka maki tortowej
- 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
- 1/4 płaskiej łyżeczki soli
- blaszka o wym. 37 x 28 , 40 x 25, 37 x 25 i podobne
- szklanka o poj. 250 ml
- Stopić masło, wlać wodę, dodać sól i zagotować. Zdjąć garnuszek z ognia i wsypać mąkę intensywnie mieszając. Ponownie postawić garnuszek na palniku i mieszając gotować aż masa będzie gęsta , jednolita i odklejała od dna- krótko to trwa. Masę wylać do salaterki zwilżonej wodą i ostudzić.
- Do ostudzonego ciasta dodawać po jednym jajku i proszek do pieczenia cały czas miksując. Masa winna być gładka. Podzielić na dwie równe części. Blaszkę wysmarować masłem, całą posypać mąką i rozsmarować jedną część ciasta. Wstawić do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni C i piec ok. 35 minut na złoty kolor. Wyjąć z piekarnika, zdjąć ciasto i upiec w taki sam sposób drugi placek.
- UWAGA : w czasie pieczenia nie otwierać piekarnika.
POZOSTAŁE :
- 3 szklanki mleka 3,2 %
- 2/3 szklanki cukru
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 7 płaskich łyżek stołowych mąki wrocławskiej ( nie tortowej )
- 7 płaskich łyżek stołowych mąki ziemniaczanej
- 2 żółtka
- 250 g miękkiego masła
- 2 łyżki advocata lub 1 łyżka koniaku lub brandy
- 1/2 kg truskawek
- cukier puder do posypania ciasta
- Do jednej szklanki mleka wsypać obydwie mąki, dodać żółtka i dobrze rozmącić. W garnuszku zagotować mleko z cukrem i cukrem waniliowym. Wlać zawiesinę intensywnie mieszając na jednolitą masę i zagotować. Masę wylać do salaterki opłukanej wodą i przykryć, takie gorące folią spożywczą, żeby nie było skorupki. Ostudzić do letniego.
- Masło zmiksować na gładką masę i dodawać po łyżce masy budyniowej cały czas miksując, do wyczerpania. Na koniec dodać advocata lub koniak czy brandy. Ponownie zmiksować.
- Masę wyłożyć równomiernie na pierwszy placek. Posypać umytymi, osuszonymi i pokrojonymi truskawkami. Owoce docisnąć do kremu. Całość przykryć drugim plackiem dociskając lekko palcami. Posypać obficie cukrem pudrem i schłodzić, żeby masa całkowicie zgęstniała.
- Ciasto można, a nawet trzeba przechowywać w chłodniejszym miejscu. Przed podaniem dobrze jest ciasto przenieść do temperatury pokojowej na ok. 10 minut. Można jeść też takie schlodzone jest równie smaczne. Karpatkę należy kroić bardzo ostrym nożem, nie naciskając.
Witaj Danusiu jaka apetyczna karpatka aż ślinka cieknie.Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńMnie też Kasiu cieknie, bo to już wspomnienie :) dziękuję Kasiu :)
UsuńNo i znowu odchudzanie odejdzie w sina dal:)Pozdrowienia Danusiu:)Malgosia
OdpowiedzUsuńA, tam odchudzenie Małgosiu ...ona jest z resztą chuda...he, he ) pozdrawiam :)
Usuńto ulubione ciasto mojego taty. coś czuję, że na dzień ojca skradnę ten przepis od ciebie Danusiu :) Klaudia z Siemianowic
OdpowiedzUsuńSkradnij Klaudio...ja niestety już tylko mogę kwiaty i zapalić znicz...no, ale takie życie...dziękuję :)
Usuń...witaj Danusiu. U Ciebie jak zwykle, pięknie, świeżo, kolorowo i przepysznie :) Robię od czasu do czasu karpatkę, ale nie wpadłam na pomysł, aby wzbogacić ją o owoce ;) Jak dobrze, że ja Ciebie mam Danuśka ;) Pozdrawiam Ciebie i Twoich bliskich bardzo serdecznie i gorąco. Oczywiście kochane czworonózki bardzo bardzo uściskaj ode mnie :)
OdpowiedzUsuńwitam Jolu...powiem Ci, że z owocami doskonale smakuje, a jeszcze z truskawkami... Jolu, cieszę się bardzo , że jesteś Kochana...bardzo Ci dziękuję i piesia ściskam :)
UsuńNo Danuśka aleś narobiła lecę po truskawki po ile by u nas nie były. Będzie Peerelowska WZ-ka hi hi hi
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Halina z Nowego S.
Ty Halinko uważaj na ptaki, żeby Ci się we skrzydełka nie wplątały he, he ... powodzenia duszko :)
UsuńDanusiu, karpatka to było moje ulubione ciasto z dzieciństwa, ale z truskawkami jej nigdy nie jadłam. Koniecznie muszę spróbować, bo sezon truskawkowy niedługo będzie w pełni😋
OdpowiedzUsuńU nas Dorotko od 3 dni truskawki staniały i wreszcie można sobie popieściç podniebienie 😄😄 ściskam Tosię 😘
UsuńJa dzisiaj biegnę na bazarek i pewnie też już się skuszę na truskaweczki😋 W ubiegłym tygodniu były jeszcze drogie i nie wyglądały jak moje ulubione- małe i słodkie. Tobie również wysyłamy z Tosią uściski ze słonecznego Lublina😘
Usuńmoje ukochane ciasto! i masz rację, krem musi być robiony z mąki :)
OdpowiedzUsuńkurcze, narobiłaś mi smaku Danusiu na tę karpatkę, ale muszę zrobić szarlotkę, bo jabłka mi się zmarnują :/
Był czas, że się przejedliśmy karpatką , ale to było dawno, bo kilka lat nie piekłam... z truskawkami bardzo fajnie smakuje...co się odwlecze to nie uciecze, sezon na te owoce dopiero się zaczął :) serdecznie pozdrawiam :)
UsuńPoproszę kawałeczek chociaż malutki,wygląda obłędnie.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŻebym to ja jeszcze ten kawałeczek miała, to z całego serca , ale już nawet odrobinka nie została : pozdrawiam :)
Usuńoj na pewno wypróbuje:)
OdpowiedzUsuńpowodzenia :)
UsuńMiała być na weekend, ale w końcu dziś święto :) więc coś słodkiego musi być. Jak to mówi mój mąż "pachnie malizną", czyli wieczorem będzie tylko wspomnieniem. PYCHA
OdpowiedzUsuńI mąż ma rację- pozdrawiam :)
UsuńWspaniały ten pomysł z dodaniem owoców do kremu karpatkowego :)
OdpowiedzUsuńNastępna będzie z malinami ...:)
UsuńPyszna, choć zrobiłam ją klasycznie, czyli bez truskawek. Masa bardzo fajna, a ciasto wyrosło mi jak szalone, nie takie prościutkie jak u Ciebie, raczej krajobraz górski. Ale to w niczym nie przeszkadzało i została zjedzona do ostatniego okruszka :)
OdpowiedzUsuńJoanna
No rzeczywiście Ci pięknie wyrosło, moje jednak mniej. Nazwa adekwatna do wyglądu ciasta. Joasiu Kochan bardzo Ci dziękuję, ale zdjęcie wstawię jutro. Serdecznie pozdrawiam i życzę Ci spokojnej nocy . Za fotografie również wielkie dzięki . :)
UsuńWitam,mam pytanie,czy mogę upiec z tego przepisu ptysie lub eklerki zamiast karpatki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Halina
Witam. Można tylko proszę zmniejszyć ilość jaj do 4 sztuk i nie dodawać proszku do pieczenia. U mnie na blogu jest przepis na ptysie . Proszę wpisać w wyszukiwarkę po prawej stronie bloga "Ptysie z kremem limonkowym" i wyskoczy strona Ciasta, ciasteczka- poniżej jest ten przepis. Tam jest z 8 jaj, ale można z połowy porcji. Pozdrawiam.
UsuńZrobiona ściśle wg Twojego przepisu. Obłędna w smaku, nie można oprzeć się drugiemu kawałkowi. Trochę idzie w biodra, ale co tam..... Danusiu, zawsze można na Tobie polegać. Żadnego mi tam znikania z blogu!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Monika B.
Witam Moniu. Oj tam w biodra, he, he...trzeba trochę na jesień ciało przygotować . Bardzo Ci dziękuję , na razie nie znikam ...serdecznie pozdrawiam :)
UsuńKarpatka wygląda przecudnie.Takie coś zobaczyć w autobusie.....Jadac do pracy.Milego dnia.JustynaM
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Justynko. Mam nadzieję, że będziesz u mnie częściej. Serdecznie pozdrawiam :)
Usuń