Bułeczki tylko na wodzie i oleju, ale pulchne i z mięciutką maślaną skórką. Bułeczki są smarowane gorącym masłem zaraz po upieczeniu. Po ostygnięciu nie są tłuste, ponieważ to masło wsiąka w skórkę. U mnie takie malutkie 33 gramowe, ale można z tej proporcji upiec 12 większych, tylko zwiększyć czas pieczenia. Polecam Państwu jako bułeczki codzienne jak również takie malutkie do śniadania wielkanocnego. Na blogu są również wielkanocne bułeczki z krzyżykiem- klik.
Składniki na 24 małe sztuki :
- 500 g mąki tortowej
- 250 ml ciepłej wody
- 30 g świeżych drożdży
- 2 płaskie łyżeczki cukru- trzcinowego ewentualnie zwykłego
- 1 płaska łyżeczka soli
- 60 ml oleju rzepakowego
- 70 g roztopionego mocno ciepłego masła do smarowania
- Mąkę przesiać do misy i zrobić spory dołek. Do ciepłej wody dodać drożdże, cukier i rozpuścić. Wlać do dołka i lekko zamieszać z mąką. Misę przykryć ściereczką i włożyć do worka foliowego. Pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia - u mnie lekko nagrzany piekarnik.
- Do mąki z wyrośniętym rozczynem dodać olej , sól i dobrze wyrobić ciasto- mikserem lub ręcznie. Uformować kulę i ponownie przykryć ściereczką i włożyć do worka foliowego. Pozostawić do wyrośnięcia.
- Wyrośnięte ciasto uformować w wałek i pokroić na równe 24 kawałki. Każdy z nich rozpłaszczyć lekko i zrolować w taki sposób jak pokazałam na fotografii. Każdą bułeczkę ułożyć na blaszce złączeniem do dołu i spłaszczyć. Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia.
- Piekarnik nagrzać do temperatury 220 stopni C i piec ok. 15 minut na środkowej półce piekarnika bez termoobiegu na rumiany kolor. W międzyczasie stopić masło.
- Bułeczki zaraz po upieczeniu - całe , z obydwu stron natychmiast posmarować gorącym masłem przy pomocy pędzelka pomagając sobie szczypcami, bo parzą palce. Ułożyć na kratce do wystudzenia.
Świetnie wyglądają, aż głód mnie ścisnął...:) tak Wielkanoc za pasem, Mazurki trzeba będzie piec, jestem ciekawa Pani przepisu :)
OdpowiedzUsuńWitam Marzenko. U mnie na blogu jest jeden mazurek bezowy, chyba kajmakowy o ile pamiętam. Nie piekę tradycyjnych , bo u mnie nie schodzą, więc szkoda mojej pracy. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam.
Usuńuwielbiam je !
OdpowiedzUsuńdziękuję Zosiu :)
UsuńJakie piękne bułeczki Danusiu! Widać, że są niesamowicie puszyste :D Porwałabym chętnie chociaż jedną na śniadanie i zjadła z białym twarozkiem - bo ja niestety ... strasznie bułeczkowa jestem. Mogę sobie odmówić wiele, ale świeżego, pachnącego pieczywa - nigdy! :)) Spokojnego dnia Danusiu :-)
OdpowiedzUsuńNo, ja też bułeczkowa jestem, ale nie zawsze chce się piec Helenko- serdecznie pozdrawiam :) dziękuję :)
UsuńAle smakowicie wyglądają,aż chce się je skosztować,dzięki za przepis,chyba się skuszę😊
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko 😊
To bardzo prosty przepis Małgosiu, na pewno Ci się udadzą - pozdrawiam :)
UsuńAch, smarowanie masełeczkiem brzmi cudownie!
OdpowiedzUsuńhe, he, też tak myślę Marzyniu - dziękuję :)
UsuńDanusiu, jak Ty pieczesz takie cudne bułeczki, to ja wpadam jutro do Ciebie na śniadanie :-)
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy Joasiu, tylko powiedz o której, bo muszę je otworzyć i odgrzać, żeby były dla Ciebie cieplutkie- dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
Usuń...jakie piękne bułeczki :) Ech... ta moja Danusia zawsze coś pysznego wymysli :) rewelacja :)
OdpowiedzUsuńJolu, te bułeczki są tak mięciutkie, że można nie mieć zębów- ha, ha - dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńPiękne są :)
OdpowiedzUsuńCzuję zapach i smak przez monitor :))
Dziękuję Justynko, poszły jak ciepłe bułki- ha, ha - serdecznie pozdrawiam :)
UsuńCudowne :) W sam raz na jeden gryz, no może dwa :)
OdpowiedzUsuńDla mojego syna i Męża na jeden - dziękuję Ewuniu :)
UsuńA ja z tego przepisu upiekłam pizzę. Wyszła super. Dziękuję za przepis. Aga
OdpowiedzUsuńNo, popatrz Agusiu. Co dwie głowy to nie jedna. Dobry pomysł, też wypróbuję chociaż na blogu mam fajny przepis na ciasto do pizzy. Dziękuję Ci bardzo...serdecznie pozdrawiam :)
UsuńDanusiu, ciasto zrobiłam cienkie (grubsze po bokach), wyszło chrupiące i o dziwo trzymało kształt jak się podnosiło kawałek do zjedzenia :-). Pozdrawiam Agnieszka
OdpowiedzUsuńZapomniałam dodać, że nie podlewałam pizzy masełkiem po upieczeniu ;-)
Usuńno i luzik :)
Usuń