Jaja faszeruję na różne sposoby. Niektóre również zapiekam w piekarniku, inne podaję na zimno, czy w galarecie. Dzisiaj proponuję Państwu jaja faszerowane żółtkami z wątróbkami z dorsza. Wątróbki z dorsza są bardzo smaczne i do takiego farszu nadają się idealnie. Zrobiłam połówki jajek w kształcie pszczółek ze skrzydełkami świeżego ogórka gruntowego. Farszu nie trzeba doprawiać solą, pod dodaniu wątróbek smak jest taki jaki powinien być, a dodatkowo dochodzą oliwki. Można je zrobić dzień wcześniej- szczegóły podałam w dalszej części. Polecam również jaja z pastą z tuńczyka.
- 6 jaj ugotowanych na twardo
- puszka wątróbek z dorsza- netto 115 g
- 12 zielonych oliwek
- 12 oliwek czarnych
- 2 małe świeże ogórki
- łodyżki od rzodkiewki
- Jajka obrać i przekroić na połowę. Wyjąć żółtka- uważać , żeby nie uszkodzić białek. Żółtka przełożyć do pojemnika od blendera, dodać wątróbki bez oleju, ale specjalnie mocno nie osączać. Całość zmiksować na gładką masę.
- Przepołowione wzdłuż białka leciutko ściąć pod spodem, żeby dobrze stały. Nadziewać farszem i układać na paterze.
- Oliwki zieloną i czarną przekroić na 4 plasterki i na przemian ułożyć w palcach na kształt odwłoka owada. Ułożyć dociskając na farszu.
- Ogórki pokroić na plasterki , nie mogą być zbyt cienkie bo nie da rady ich włożyć do farszu. Każdy plasterek przekroić na połowę i wetknąć jako skrzydełka - p. fotografia. Z łodyżek od rzodkiewki zrobić czułka .
- Ułożyć wokół patery i środek udekorować wg uznania, u mnie liście od rzodkiewki i jeden żonkil wetknięty w ściętą rzodkiewkę, żeby stał.
- Jaja można przygotować dzień wcześniej i ułożyć w plastikowych zamykanych pojemnikach. Przed zamknięciem przykrycie pojemnika zwilżyć od wewnętrznej strony, ale tak żeby woda nie kapała na jaja. Po prostu ma być wilgotna. Wstawić do lodówki lub wynieść do chłodnego garażu- he, he.
Danusiu jesteś NIESAMOWITA !!!!!
OdpowiedzUsuńWykorzystam twój pomysł , dziękuję :)
Nie ma sprawy Iwonko, bardzo dziękuję :)
Usuńfantastyczne pszczółki :)
OdpowiedzUsuńi już po pszczółkach Ewuniu :)
UsuńRaczej nie zrobię jajek z tym farszem, ale na pewno pozwolę sobie zrobić takie pszczółki, są super :)
OdpowiedzUsuńNo, ja Ci Natalio polecam, bo te wątróbki są pyszne, ale oczywiście niczeg nie narzucam- serdecznie pozdrawiam :)
UsuńWitaj Danusiu, ależ Ty masz fantazję :)))
OdpowiedzUsuńChoć ja chyba bałabym się zjeść pszczółkę :P :))
he, he - one ni gryzły - serdecznie pozdrawiam i dziękuję :)
Usuńale super, szkoda zjadać :D
OdpowiedzUsuńOj, tam, grunt że brzuszek pełny - pozdrawiam :)
UsuńAlbo postawić na zimnym betonie wylewki na budowie, he he :-D
OdpowiedzUsuńSą cudne Danusiu, gdy tak się pchają do nektaru. Znowu będę MUSIAŁA je zrobić na Wielkanoc i wygląda na to, że połowa mojego stołu to będą twoje przepisy!
Marzyniu, zarumieniłam się jak dziewica - he, he - buziaki przesyłam :) dziękuję :)
Usuńale to cudnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńno, tak jakoś wyszło :)
Usuńoczywiście wykorzystam :). Pozdrawiam Joanna.
OdpowiedzUsuńDziękuję Joasiu, również pozdrawiam :)
UsuńZrobiłam na imieniny, zniknęły w mgnieniu oka. Co prawda mój szwagier kpił, że to bardziej szerszenie niż pszczółki, ale się tym nie przejmuję. Dziękuję za inspirację (zdjęcie jak zwykle wysyłam na meila). Pozdrawiam:) Joanna
OdpowiedzUsuńWitaj Joasiu. Z opóźnieniem, ale dopiero wróciłam z urlopu. Aha, ha ale się uśmiałam, bo rzeczywiście wyglądają gabarytami na szerszenie. Bardzo dziękuję. Serdecznie pozdrawiam :)
UsuńWitam, zrobiłam dziś z pani przepusu racuchy z kefirem i drożdżami. Dzieci pochłonęły i mąż też ��. Teraz przeglądam pani przepisy i zrobię na Wielkanoc te jajka ��. Kiedyś kupiłam takie wątróbki na spróbowanie i pamiętam że były smaczne. Muszę poszukać w sklepach. Pozdrawiam Joanna
OdpowiedzUsuńWitam. Te wątróbki u mnie są dość często, my je bardzo lubimy nawet do śniadania. Są ogólnie dostępne w sklepach. Dziękuję bardzo. Pozdrawiam wiosennie :)
Usuń