Gulasz z wołowiny w trochę innym wydaniu. Dosyć mocno grzybowy, aromatyczny i bardzo smaczny w połączeniu z kopytkami. Gulaszu jest dość dużo, więc można na drugi dzień podsmażyć i poddusić z odrobiną wody 2 papryki pokrojone w paseczki np. zieloną i czerwoną i dodać do gulaszu. Zapraszam do przepisu.
- 1 kg wołowiny- miałam ligawę
- ok. 75 dkg pieczarek
- 20 g suszonych borowików + 300 ml wody
- 2 cebule
- sól i pieprz
- 1 łyżka czerwonej mielonej papryki - słodka lub ostra - jak kto lubi
- 2 łyżki masła klarowanego lub olej
- 1 lekko kopiasta łyżka łagodnego ketchupu
- 2- 3 liście laurowe
- 1 łyżka gęstej dobrej śmietany do sosu
- 0,5 l wody
- Mięso pokroić w poprzek na plastry o grubości ok. 1 cm, a następnie w paski. Pieczarki przekroić na połowę, większe na 4 części, cebulę w półplasterki .
- W dużym rondlu rozgrzać masło, na gorące włożyć pokrojone mięso i obsmażyć do odparowania wody. Pod koniec posypać pieprzem , papryką wymieszać i jeszcze chwilę podsmażyć, ale krótko, żeby papryka nie nabrała goryczki. Mięso wyjąć, a na smaczek z mięsa wlać 1/2 szklanki wody, dodać pieczarki, cebulę i smażyć prawie do odparowania wody.
- Do przesmażonych pieczarek dodać przesmażone mięso, liście laurowe wlać 1/2 litra zimnej wody- zagotować. Zmniejszyć dopływ ciepła i dusić pod przykryciem 40 minut. Po tym czasie doprawić solą , dodać ketchup i dusić do miękkości - mnie łączny czas duszenia wyniósł 1, 5 godziny.
- Do sosu dodać śmietanę i zagęścić mąką rozrobioną z wodą.
Alez to wyglada pysznie! Mniam Pozdrawiam Alicja
OdpowiedzUsuńByło pysznie Alu. Dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Z gulaszem,doskonale.Ewa
OdpowiedzUsuńKopyteczka, mogłabym je jeść każdego dnia i moja rodzinka także. Dziękuję.
UsuńPozdrawiam :)
U la la, LIGAWA! (u nas stoi 36 zeta, niestety, nie mogę wysadzić się na to przepyszne mięsko - u mnie wołowina cieszy się taką popularnością, że pożarliby i ze 3 kilo; do gulaszu nie mam co się zabierać bez 2 kilogramów mięska..., a gdzie chłopy z budowy?!). Już czuję ten boski smak na podniebieniu, to taka wariacja na temat stroganowa.
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak u nas. Kiedyś wołowinę się częściej jadło, mimo że trzeba było wystać swoje w kolejce. He, he- chłopy z budowy Marzyniu nie muszą jeść wołowiny.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Oj, ja poczekam na taki gulasz jak chłodniejsze dni. Bo choć sam się dusi i stać przy nim nie muszę, to nawet za gorąco mi na spożywanie takich dań :)
OdpowiedzUsuńJa nie zawsze wstawiam na bieżąco potrawy , czasami swoje odleżą tzn. przepis i zdjęcia zanim mnie leń opuści i napiszę.
UsuńPozdrawiam :)