Sałatka z opiekanej papryki to smaczny dodatek do wędlin , mięs na zimno i na ciepło. Tak przyrządzoną sałatkę można przechowywać w lodówce ok. 2 tygodni. Można mieć zawsze pod ręką również jako dodatek do obiadu. Polecam też opiekaną paprykę czosnkową, która może stać w lodówce również 2 tygodnie. Zapraszam do przepisu.
SKŁADNIKI:
- 2 czerwone papryki
- 2 żółte papryki
- mały słoiczek oliwek z papryczką
SOS:
- 2 ząbki czosnku
- 6- 7 łyżek oliwy lub pół na pół z olejem
- ocet winny biały lub z jabłek ( dałam 2 łyżki , ale proponuję zacząć od 1 )
- pieprz i sól
1) Papryki umyć i osuszyć. Dłonie polać olejem i posmarować papryki. Ułożyć na blaszce i wstawić do piekarnika nagrzanego do 250 st. C i opiec z termoobiegiem 8 minut z jednej strony i 7 minut z drugiej. Gorące włożyć do worka foliowego i pozostawić do ostudzenia. Po tym obrać ze skórki, oczyścić z nasion i białych błonek, krótko opłukać i osuszyć.
2) Papryki pokroić w paski, oliwki w plasterki. Przygotować sos miksując wszystkie składniki , doprawiając pieprzem i solą. Polać sałatkę, wymieszać i w przykrytym pojemniku wstawić do lodówki do schłodzenia.
Dziękuję pięknie za przepis. Zrobię przed świętami na święta-:)) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPolecam, bo ta sałatka jest fajnym dodatkiem do wędlin.
UsuńPozdrawiam.
o fajny pomysł:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Justynko.
UsuńBardzo apetycznie wyglada , Ja osobiscie nie przepadam za oliwkami ale moi domownicy uwielbiaja .Napewno Danusiu skorzystam z tego przepisu , bo cos nowego i tak kolorowo .Pozdrowionka :)
OdpowiedzUsuńWitam Janinko. Nie musisz dodawać oliwek, ona bez tych owoców też jest bardzo smaczna.
UsuńPozdrawiam.
To coś dla mnie, zdecydowanie! Jestem największym miłośnikiem papryki i oliwek w rodzinie, gdy nie bedzie Potworów to sobie zrobię i sama zeżrę!
OdpowiedzUsuńOj, Ty , jak tak możesz ? Zrób im bez oliwek, albo z kaparami, albo dodaj żółtą paprykę. Myślę, że Twoje Potwory chętnie zjedzą- pozdrawiam Marzyniu.
UsuńSuper! Skorzystam.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPolecam Aniu, pozdrawiam - dziękuję.
UsuńNie mogę wyjść z podziwu, że znów towarzyszą nam podobne czynność.Nie robiłam takiej sałatki, ale opiekałam bakłażany do pasty.
OdpowiedzUsuńU w i e l b i a m taką sałatkę, a kolorami , Danusiu, rozchmurzyłaś niebo i wyrównałaś mi poziom cukru we krwi. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.
Aha, ha- też robiłam kiopułu, tylko nie napisałam jeszcze przepisu. Piekłam papryki do sałatki i za jednym zamachem upiekłam do pasty. Robię ją od czasu pobytu ( wieki temu) w Bułgarii w Nesebyrze, a raczej od czasu kiedy bakłażany są dostępne . Gospodyni, u której mieszkałam poczęstowała mnie taką przystawką- piekielnie naczosnkowaną i ostrą a do tego śliwowicą- też ostrą. Trunek miał chyba jakiś środek nasenny bo szybko po nim zasnęłam.
UsuńBożenko, bardzo się cieszę, że wyrównał Ci się poziom cukru, bo mnie po Twoim komentarzu też.
Pozdrawiam bardzo ciepło.
Kiopołu robię też od dawna,- linkuję-, ale nie mam aż tak miłych wspomnień po za smakiem nieziemskim tej prostej pasty. Tym razem zrobiłam inną, odmianę grecką, podobna , też wspaniała, będzie na blogu, (ha,ha - lecz nie wiem kiedy)
UsuńJak się spotkamy obiecuję Ci łącką śliwowicę, bo rodzina mojego szwagra ma pozwolenie na jej produkcję, to dopiero jest KOP ! Ale rozsądnie i w dobrym towarzystwie pita , daje samo zdrowie. Miłego dnia, u mnie świeci słońce i bezlitośnie wyciąga mi z kątów wszystkie niedopatrzone kurze , ale co tam , ważne że świeci.
To jest ten wlasciwy przepis!!!!Ewa
OdpowiedzUsuńNo, widzisz ? Ja nie mogłam jej znaleźć, chyba mnie coś cisnęło na mózg . Dziękuję Ewuniu.
UsuńPozdrawiam :)
Pokazane sa papryczki grilowane lub pieczone!!Hi,hi.uklony.Ewa
OdpowiedzUsuń