Zakwas z buraków to nic innego jak zlana zalewa z kiszonych buraczków , które można robić na kilka sposobów.
Nie dodaję skórki chleba razowego, ani żadnych przypraw poza czosnkiem i solą. Chleb razowy przyspiesza o 2-3 dni kiszenie buraków, ale istnieje ryzyko pojawienia się na wierzchu pleśni, ponieważ musiałby być to prawdziwy chleb razowy bez żadnych dodatków niewiadomego pochodzenia. Lepiej więc go nastawić 2-3 dni wcześniej.
Zakwasu również nie dosmaczam zielem angielskim, pieprzem itd. ponieważ gotując barszcz wszystkie te składniki dodaję do wywaru i potem do przecedzonego tylko dolewam zakwas.
W większości przepisów na zakwas jest podawane żeby słój przykryć gazą. W moim domu rodzinnym nigdy tego nie robiono. Buraczki się wkładało do słoja ,do tego była zalewa i zakręcano słoik. Należy tylko w trakcie kiszenia 1 raz na 3 dzień zdjąć piankę, której właściwie jest bardzo mało.
Ponieważ w trakcie kiszenia wytwarzają się bakterie kwasu mlekowego, które nie powinny mieć dostępu tlenu buraczki zalać trzeba wodą, żeby były całkowicie przykryte. Zakwas jest lekko esencjonalny, ma piękny kolor i jest bardzo smaczny- pięknie pachnie.
Robię zakwas nie tylko do barszczu wigilijnego, ale w ciągu roku również. Jesienią wypijamy 2 takie porcje z Mężem na połowę po pół szklanki dziennie przed obiadem, potem powtarzamy to w lutym-dlatego w moim kwasie jest więcej czosnku.
O zaletach picia zakwasu buraczanego nie będę pisała bo w internecie możecie Państwo wszystko przeczytać. Mogę tylko szczerze polecić-warto.
SKŁADNIKI:
---1,5 kg buraczków najlepiej podłużnych o średnicy 8-9 cm
---1,5 litra wody przegotowanej
---5-6 ząbków czosnku (można zmniejszyć ilość czosnku)
---1,5 kopiastej łyżeczki soli morskiej lub kamiennej
1)Buraczki dobrze wymyć i obrać ze skórki. Pokroić na mniejsze kawałki,nie muszą być plasterki.
2)Przegotować wodę z solą i ostudzić. Czosnek obrać i przekroić na pół.
3)Pokrojone buraczki wkładać do słoja przekładając przekrojonym czosnkiem,zalać ostudzoną wodą tak żeby przykrywała buraczki i zakręcić słój. Odstawić w ciepłe miejsce na 6-7 dni.
4)W międzyczasie raz zebrać osad,który się zgromadzi na powierzchni.
5)Po 6- 7 dniach przecedzić zakwas przez cienką ściereczkę, rozlać do butelek z zamknięciem lub czystych wyparzonych słoików. Nie trzymać zakwasu dłużej. Wynieść w chłodne miejsce. W lodówce może być przechowywany przez kilka tygodni. Niektóre przepisy podają,że nawet kilka miesięcy, ale ja tak nigdy długo nie trzymałam, więc nie wiem jak to się sprawdza.
6)Buraczków z kiszenia nie wyrzucamgotuję z nich barszczyk.
Poniżej jest fotografia zakwasu gotowego do rozlania. Jak widać nie ma żadnego nalotu,ani piany.
Jeżeli chcecie Państwo nastawić więcej, a nie macie takiego dużego słoja z pokrywką, to ja kładę folię aluminiową,na to woreczek foliowy do zamrażania i obwiązuję tasiemką. Na zdjęciu poniżej zakwas z 3 kg buraczków, a obok zakwas z lodówki już gotowy- ma jeszcze ładniejszy kolor.
ZAKWAS CZYTELNIKÓW :
Ewa z Kalifornii
Gotowy zakwas- Ewa z Kalifornii
Bardzo fajny przepis, który aż urzeka prostotą. W sobotę przygotowałam sobie dwa słoje takiego zakwasu i czekam na efekt. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam Nadiu.Nie będziesz żałowała,zakwasem można również ugasić pragnienie.Ja dzisiaj nastawiłam z 3 kg buraczków,bo poprzedni już mi się kończy.Proszę daj znać jak wyszło.Dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Danusiu jestem zachwycona tym przepisem. Kiedy po trzech dniach otworzyłam słoje żeby odgazować i zebrać osad to już mnie urzekł zapachem i nie mogłam się doczekać efektu końcowego. Jest to najlepszy zakwas jaki robiłam, a wypróbowałam parę przepisów. Masz rację, nie jest potrzebny chleb, nie miałam problemów z pleśnią, osadu niewiele, piany też a po odgazowaniu sama potem zniknęła. Dałam ciut więcej soli, bo łyżkę na litr wody, soli kamiennej, bo z warzonej zrezygnowałam całkowicie i czy do gotowania, czy do przetworów używam kamiennej albo morskiej. Szczególnie przetworom robi to dobrze. Zakwasem podzieliłam się ze znajomymi, przy okazji sprzedając im twój przepis. Pozdrawiam. Nadia.
UsuńWitam Nadiu-bardzo piękne masz imię.
UsuńJa nie daję więcej soli,bo my ten zakwas teraz pijemy. Dzisiaj też zlewam z 3 kg buraczków i jutro nastawiam następne 3 kg.Też używam tylko tych soli co podajesz.
Powiedz mi Nadiu po ile sprzedawałaś przepis na zakwas?-ha,ha.
Pozdrawiam serdecznie:)
A wiesz że nie pomyślałam o pieniądzach? A trzeba było. Też piję zakwas ze względów na jego wspaniałe właściwości zdrowotne dla organizmu. Pozdrawiam
UsuńUmknął mi Twój komentarz,ale zawsze sprawdzam.Przepraszam Nadiu.To prawda,właściwości zakwasu nie od dziś są znane.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
jutro idę po buraczki :)
OdpowiedzUsuńProszę dać znać,czy zakwas wyszedł jak trzeba-powodzenia.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Witam.
OdpowiedzUsuńMuszę też zrobić,bo uwielbiam barszczyk czerwony :)
Marta
Moje 3 kg właśnie pracują.
UsuńPozdrawiam:)
Danusiu, ja robiłam w sumie tylko raz i mi nie wyszedł (właśnie chleb mi spleśniał, co niby był bez polepszaczy). Teraz zrobię po twojemu, tym bardziej że ilość czosnku mnie urzekła :-)
OdpowiedzUsuńMamarzyniu ten chleb naprawdę nie jest potrzebny.Zakwas bez niego spokojnie się ukisi,a z czosnkiem jest przepyszny.
UsuńPozdrawiam porannie.
czy mozna pasteryzowac
OdpowiedzUsuńMożna pasteryzować.Myślę jednak , że nie ma takiej potrzeby. Zakwas można przechowywać w chłodnym miejscu i nawet jest jeszcze lepszy. Obawiam się, że po pasteryzacji straci na kolorze.
UsuńPozdrawiam i dziekuję:)
Witaj Danusiu.Zakwas wyszedł mi super i jest to bardzo prosty przepis do wykonania a co najważniejsze bardzo dobry.Buraczki świetnie się nadają do obiadu jako surówka.Pozdrawiam cieplutko Basia z Legnicy.
OdpowiedzUsuńBasiu, stęskniłam się za Tobą. Myślę , że masz już kuchenkę i jesteś w kuchennym raju. Ja nie nadążę robić tego zakwasu, bo każdego dnia pijemy go przed obiadem, a i jak pić mi się chce, to sobie pociągnę z butelki takiego zimnego.Dziękuję Ci bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Danusiu. Ciężko chorowałam i jestem po chemioterapii, W trakcie leczenia piłam codziennie soczek z buraków,żeby trochę polepszyć wyniki. Na początku nawet mi trochę smakowało,ale później miałam serdecznie dosyć tego mdlącego napoju. Patrzeć na soczek z buraczków nie mogę do tej pory. Kwas buraczany Twojego przepisu zrobiłam głównie z myślą o barszczyku na święta. Przy ściąganiu pianki sobie posmakowałam i muszę stwierdzić,że w smaku jest rewelacyjny. Pychotka. Teraz dla przyjemności zacznę pić "buraczki",a słoik z burakami na kwas na stałe zagości przy kaloryferze. Pozdrawiam i dziękuję za pyszny przepis :)))
OdpowiedzUsuńNie wiem jak się do Ciebie zwracać, ale to nic jakoś dam radę.
UsuńKochana moja zawsze jestem pełna takiego pozytywnego współczucia dla ludzi, których dotknęła jakaś choroba. Coś wiem na ten temat, bo wielu moich bliskich cierpiało nie raz , a i mnie choroby nie ominęły. Bardzo będzie mi radośnie na duszy jeżeli chociaż zwykłym przepisem mogę pomóc w mniejszym czy większym stopniu.
Wracaj do zdrowia, bądź pełna optymizmu i powtarzaj sobie jak najczęściej "będzie dobrze". Myślę, że najgorsze już masz za sobą. Teraz tylko pielęgnować trzeba duszę, bo to od niej wiele zależy. Dziękuję Ci bardzo.
Pozdrawiam serdecznie!!!
Pani Danusiu zrobiłam dzisiaj Pani zakwas, jak ktoś wcześniej napisał "urzeka prostotą", mam nadzieję że mi wyjdzie, dziękuje i pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńWitam Pani Basiu. Jestem przekonana, że Pani wyjdzie. Ja jutro zlewam z 3 kg buraczków i już do świąt nie będę robiła. Z buraczków jutrocoś wymyślę. Dziekuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Witam cieplutko pani Danusiu, a ja mam moze takie głupie pytanie ale nigdy wcześniej nie robiłam zakwasowa, prosze powiedziedzec z ilu buraków zrobić zakwas aby pozniej mieć barszczyk wigilijny na 12 osób? Serdecznie pozdrawiam Malgosia
OdpowiedzUsuńWitam Pani Małgosiu. Niech Pani zrobi z 3 kg buraczków, a to co Pani zostanie to nie zginie, bedzie Pani miała na nastepny barszczyk. Proszę nastawić zakwas, a ja dokładny przepis wstawię na barszczyk wigilijny na 2 dni przed wigilią. Do barszczyku dochodzi jeszcze woda z namoczenia grzybków, które zotały użyte do uszek. Ja zrobiłam już uszka, a wodę grzybową zamroziłam. Pani Małgosiu , spokojnie zdąży Pani zrobić ten barszcz- ja też mam 12 osób , nawet jak Pani barszczu zostanie, to na drugi dzień do popicia do obiadu też jest świetny np. z pasztecikiem z kapustą. I jeszcze jedno , zapewniam że pytanie nie jest głupie.
UsuńPozdrawiam!!!
Witam serdecznie Pani Danusiu,mam pytanie czy zakwas z buraczków może stać na parapecie w kuchni nad kaloryferem.Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńMoże śmiało stać, bynajmniej nie zmarznie.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Pani Danusiu, jest Pani taka kochana, ze nam wszystkim tak szybko daje odpowiedzi na nasze pytania ;-) dziekuje za odp co do ilości buraczkow i to ze Pani jeszcze wstawi przepis na barszczyk wigilijny ;-) ja już zrobiłam uszka z Pani przepisu. Sprobowalam z mężem i sa tak przepyszne! Mąż powiedział ze lepsze niż jego mamy, a to wieeeeeelki komplement ;-) a wszystko za sprawa Pani ;-) DZIĘKUJĘ! Wywar Grzybowska zamrozolam i czeka na barszczyk ;-) pozdrawiam serdecznie Malgosia
OdpowiedzUsuńDzień dobry Pani Małgosiu. No, strasznie się cieszę,że uszka smakowały Mężowi, boć to Pan i Władca. U mnie też Mąż jest degustatorem moich potraw. Mężczyźni mają taki wysublimowany smak.
UsuńBardzo Pani dziekuję.
Pozdrawiam porannie!!!!
Ps. Przepraszam, bo pisze z telefonu i czasem tele robi mi psikusy i zmienia słowa ;-) pozdrawiam jeszcze raz Malgosia
OdpowiedzUsuńOk, Pani Małgosiu, wszystko ok.
UsuńPani Danusiu, jeszcze jedno pytanie czy sloj przykryć gaza czy zakręcić pokrywka - niestety do dużego słoja mam tylko pokrywkę plastikową. Pozdrawiam ciepło Malgosia
OdpowiedzUsuńMoże Pani przykryć podwójną gazą. Ja przykrywałam ostatnio serwetką papierową, taką stołową i nałożyłam gumkę.
UsuńPozdrawiam cieplutko!!!
Witam:)
OdpowiedzUsuńNie mam takiego słoja wielkiego, może byc inne naczynie? Np takie porcelanowe(tak mi sie zdaje,czy kamionka) do kiszenia ogórków,takie co jest z przykrywką i szczypcami w sklepach, specjalne do ogórków? Lub takie kamienne naczynie bez przykrycia?
Pozdrawiam Marta:)
Dzień dobry.Może być, oczywiście, tylko niech Pani to zawiąże ściereczką , szmatką, gazą podwójnie złożoną itp.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
No to zabieram się :)
UsuńMartaB:)
Życzę powodzenia i czystych rączek!
UsuńPani Danusiu,zrobiłam zakwas wg Pani przepisu, jest to mój pierwszy zakwas ,nigdy dotąd nawet nie probowałam takiego barszczu wiec nie wiem jaki powinien byc.Mam wątpliwości czy został prawidłowo ukiszony.Buraki są twarde tak jak surowe a zlany zakwas wydaje mi sie słabo kwaśny chociaż kolor ma piękny.Czosnek jest rowniez twardy i piekący jak surowy.Może mu bylo za zimno bo temperatura w domu to 19-20 st. C
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ania
Witam Pani Aniu. W zakwasie buraki, ani czosnek nie miękną. Przecież to nie jest gotowane. Twarde Pani wkłada i twarde wyjmuje, to nie kapusta. Proszę zostawić trochę dłużej, niech zakwas jeszcze postoi- 19 stopni to niska temperatura. Proszę postawić go w pobliżu miejsca gdzie Pani gotuje, tam jest cieplej.
UsuńPozdrawiam!
Bardzo dziękuję za odpowiedż,muszę trochę podgrzac w domu,.Blog Pani jest świetny, korzystałam już z przepisów na mielonkę z szynkowara, wyszła super.Dziękuję i pozdrawiam
UsuńAnia
Pani Aniu, on ukiśnie, ale musi być troszkę cieplej.
UsuńPozdrawiam wieczornie i bardzo dziękuję!!!
Witam Pani Danusiu dziś zrobiłam zakwas z buraków,a uszka z pani przepisu już zamrożone wyszły bardzo smaczne.Serdecznie dziękuję za takie wspaniałe przepisy.Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńWitam Pani Kasiu. Ja swój przedwczoraj zlałam do butelek i wstawiłam do lodówki. Starczy mi na kilka razy. Przepis na barszczyk też wstawię , ale krótko przed świętami. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Witam Pani Danusiu,
OdpowiedzUsuńmam pytanko. Już na drugi dzień od nastawienia buraków pojawiło się trochę piany w słoiku- mam taki sam słój jak u Pani na zdjęciach. Odkręciłam go i zebrałam pianę. Czy mam zbierać tę pianę za każdym razem jak się pojawi? Czy wystarczy raz na 3 dzień, a ta piana nic nie zaszkodzi zakwasowi?
Pozdrawiam,
Monia
Witam Pani Moniko. Nie nie trzeba zbierać, ona częściowo zniknie sama.
UsuńPozdrawiam!
Rzeczywiście, piana prawie w ogóle zniknęła. Trzeciego dnia odgazowałam zakwas i zebrałam jej naprawdę niewiele. Spróbowała i już smakuje przepysznie, a to jeszcze nie koniec kiszenia. ;)
UsuńPani Danusiu, cudowne przepisy Pani tu wstawia, a ja po 4 razy dziennie wchodzę na Pani
bloga i zastanawiam się co by tu jeszcze zrobić na Święta, chociaż wiem, że i tak czasu mi zbraknie na przygotowanie nowych potraw;)
Pozdrawiam serdecznie,
Monia
Bardzo się cieszę, że zakwas wychodzi jak Bóg przykazał. Jeszcze wstawiam przepisy, ale czasu też już mam mniej. Święta za pasem i od wigilii do końca świąt nie będzie mnie w sieci. Muszę trochę odpocząć od internetu i pobyć z rodziną. Dziekuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Dzień dobry Pani Danusiu, nastawiłam zakwas w sobotę i dzisiaj odkryłam niestety na wierzchu pleśń. Wszystko robiłam wg Pani przepisu,ale coś mi nie wyszło. Jaka mogła być tego przyczyna? Nie zrażam się i dzisiaj chce znowu zrobić zakwas,ale może Pani mi coś doradzi aby jednak tym razem się udało :) ZPani przepisów zrobiłam uszka i kołduny i sa pyszne! :) pozdrawiam ciepło Małgosia
OdpowiedzUsuńWitam Pani Małgosiu. Nigdy mi się to nie zdarzyło. Nie wiem może burak miał grzybnię, może było za chłodno- naprawdę nie potrafię znaleźć przyczyny. To nie powinno się zdarzyć, bo takie zjawisko ma najczęściej miejsce jak się kładzie kromkę chleba. Pani Małgosiu, niech Pani wyparzy słój czy naczynie w którym będzie robiła zakwas i postawi w ciepłym miejscu.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Zakwas buraczany to jest to. Od kilkunastu lat kiszę buraczki na wigilijny barszcz oraz bezpośrednio do picia. Robię identycznie. Początkowo kisiłam z dodatkiem liścia laurowego i ziela angielskiego oraz z dodatkiem razowca. Jednak doszłam do wniosku, że zapach ziela w zakwasie nie odpowiada mi, a chleb czasem powoduje pleśnienie. Czasem zawijałam razowca w gazę i węzełek wrzucałam do zakwasu. Jednak, gdy w kuchni jest ciepło, to buraczki kiszą się bez tego kłopotliwego dodatku.
OdpowiedzUsuńBarszcz z dodatkiem zakwasu robię niemal identycznie. Wyjątek stanowi dodatek jabłek. Jeszcze się nie odważyłam. Dodaję garść grzybów. Oprócz tego jeszcze wywar grzybowy (z zasobów zamrażarki). Dodaję również cebulkę z masłem na którym się szkliła.
Z mojego doświadczenia napiszę jeszcze, że zakwas buraczany ma oprócz walorów smakowych również lecznicze. Na prawdę warto go robić i wykorzystywać w swojej kuchni.
Pozdrawiam autorkę przepisu. Gospocha
Witam.
UsuńJa nie lubię zakwasu pachnącego zielem angielskim, wolę taki tylko z czosnkiem. My go pijemy więc wolę taki bez przypraw. Zawsze mogę sobie dosmaczyć w czasie gotowania bazy barszczu do zakwasu. Jabłka dodaję, bo one na samym początku oddają troszkę kwasu i buraczki nie są takie odbarwione, a poza tym dodają smaku. Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie!!!
Witam Pani Danusiu. Właśnie szukam odpowiedzi ,,,,,,,,dlaczego zakwas po kilku dniach mi pleśnieje pomimo wyparzanych słoików i chyba odpowiedź znalazłam,,.........za niska temperatura w domu
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Halina
Witam Pani Halinko. Zakwas w zimie najlepiej trzymać bardzo blisko kuchenki do gotowania jeżeli w dalszej części domu jest chłodniej. Musi być troszkę cieplej, żeby zachodził proces kwaszenia. Dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie!!!
UsuńDanusiu to na ile dni przed wigilią polecasz zrobić ten zakwas ? nigdy jeszcze nie robiłam to będzie moja premiera .
OdpowiedzUsuńDanusia
Dzień dobry moja imienniczko. Zakwas spokojnie możesz nastawić pod koniec listopada, na początku grudnia. On w lodówce może sobie stać, jak go nie wypijecie, bo jest bardzo smaczny.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Danusiu zakwas zrobiłam na początku grudnia tak jak radziłaś :) muszę napisać że jak na premierę zakwas wyszedł wspaniały aż sama się zdziwiłam :D Serdecznie pozdrawiam .
UsuńDanusia
Danusiu, nawet nie wiesz jak się cieszę, że z zakwasem poszło dobrze. Teraz jest zimno i nie każdy ma w domu ciepło przez 24 godziny, więc mogłoby się zdarzyć, że zakwas by podpleśniał. Na szczęście nic się takiego nie stało. Bardzo Ci dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
pyszny, prosty do zrobienia... dzięki Danusiu, że jesteś i że dzielisz się z nami swoją wiedzą :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa dziękuję Emilko , że jesteście, bo z kim ja bym się dzieliła przepisami. Bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
witam pani danusiu :) pierwszy raz chce zrobic zakwas przeczytalam pani przepis i wskazowki i teraz czytajac komentarze doczytalam sie ze dodaje pani takze jablka ? w przepisie tego nie ma .... musze przyznac ze z jablkami brzi smacznie :) ja che zrobic zakwas tylko do picia wiec sama niewiem czy mam /moge dodac jablek do zakwasu ? i jeszcze jedno pytanie mam duzy sloj 8litrowy wiec sama niewiem jaka ilosc burakow jest potrzebna ..... z gory dziekuje za odp :) agnieszka
OdpowiedzUsuńWitam Agnieszko. Proszę - jestem Danuta, tak nam będzie milej w sieci. Nie doczytałaś Agnieszko, jabłka dodaję w małej ilości do barszczu, też nie zawsze, ale nie do zakwasu. Zakwas robię dokładnie jak podałam w przepisie. Co do ilości buraczków w takim słoju, nie potrafię powiedzieć ile się tam zmieści. Musisz Agnieszko po prostu raz wypróbować ile wchodzi i potem już będziesz wiedziała.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Planuje w tym roku wstawić zakwas na barszczyk, jestem bardzo ciekawa co z tego wyjdzie, bo nigdy nie próbowałam barszczu na prawdziwym zakwasie. Z buraczków chciałabym zrobić sałatkę do obiadu na pierwszy dzień świąt. Zastanawiam się - kiedy wstawić zakwas, zeby wszystko się udało? Piszesz, ze zakwas jest gotowy w 6-7 dni, mój dom jest zimny, szczególnie w nocy i boję się, że to będzie za mało. Z drugiej strony, jeśli wstawię zakwas wcześniej i w tydzień będzie gotowy, to jak długo można przechowywać same buraczki z zakwasu, żeby się nie popsuły przed 25. grudnia? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWitam ryfko. Zakwas możesz już nastawić, ale on musi stać w ciepłym miejscu, bo nic z tego nie wyjdzie. Jak w nocy jest zimno, to owiń słój ciepłym szalem lub polarem. Niestety nie wiem ile moga stać buraczki, bo nigdy ich nie trzymałam.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Teraz już i ja wiem,czemu mój zakwas nie wyszedł tak,jak powinien. Nastawiłam w ubiegłą niedzielę dwa duże słoje po 4,2L. Buraczki miałam z własnego ogródka,czosnek także i po 3 dniach piana zebrana z wierzchu a tu wczoraj lipka.Na wierzchu jednego zauważyłam maleńkie kropki pleśni. Dziś rano obydwa słoiki otworzyłam i jeden owszem przejrzysty a drugi mętny na wierzchu. Ten mętny oczywiście do wylania ale czy po przecedzeniu ten klarowny (choć chyba nie dokiszony) do czegoś się nada? Może spróbuję ugotować jutro jakiś barszczyk czy ew.go jeszcze czymś zakwaszę.A mogłam postawić go w łazience.Tam jest bardzo ciepło,bo jest zawsze włączony grzejnik to nie ustawiłam sobie w kuchni. I tu doszukuje się błędu-za niska temperatura. Pewnie ponowię próbę,choć już swoich buraczków nie mam.
UsuńWitam. Niestety zakwas musi mieć ciepło, bo w niskiej temperaturze po prostu może pojawić się pleśń. Zakwas dobrze przygotowany jest klarowny i przy źródle ciepła zawsze się udaje. Ja zawsze stawiam na parapecie, bo tam idzie ciepło od grzejnika.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bardzo sie ucieszylem widzac ten przepis. Widac ze nie jestem jedyny robiacy zakwas na samym czosnku bez dodatkow :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam Wojtku. Ja też się ucieszyłam z Twojego komentarza, bo większość przepisów bazuje na dodatku kromki chleba, a mnie się po prostu wydaje, że ona jest zbędna. Wręcz nawet czasami szkodzi, bo jeżeli nie mamy swojego domowego chleba to nigdy nie wiadomo czy nie wytworzy się pleśń. Bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Buraczki,zakisilam!Ewa
OdpowiedzUsuńTeż teraz powinnam zakisić, ale na wszystko nie starcza mi czasu .
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Witam dzisiaj trafilem na ta strone a w przypadki nie wierze wiec zaraz lece po buraki i biore sie za zakwas Pozdrawiam Serdecznie i Dziekuję za przepis :-)
OdpowiedzUsuńWitam na moim blogu . Bardzo proszę, tylko po malutki, żeby nie połamać skrzydełek. A tak poważnie, to trzymam kciuki - życzę powodzenia. Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
UsuńWitam, czytałam wiele przepisów na zakwas z buraków i żadne przepis nie mówi,żeby zakręcać słoik czy szczelnie zamykać np. kamionkowy garnek z burkami.Zakwas musi oddychać. W Twoim jednak przepisie jest inaczej.Ty zakręcasz słoik.Czy to prawidłowo???
OdpowiedzUsuńWitam Lidio. Tak ja zakręcam, bo tak robiła moja Babcia i Mama. A, jak kisisz ogórki w słoikach to też je zakręcasz i jest wszystko ok. Tak samo jest z kiszeniem buraków. Powyżej są komentarze i fotografie i widać, że zakwas wychodzi . Poza tym mam przepis sprawdzony , inaczej bym go nie wstawiała.
UsuńPozdrawiam Lidio. :)
Mam nadzieję,że swoim komentarzem, czy raczej pytaniem nie uraziłam Cie???? po prostu chcę zrobić dobry zakwas, stąd moje dopytywania. Z ogórkami to racja:) ale jak kilka osób podaje o tym oddychaniu zakwasu, to trochę zwątpiłam, choć znam komentarze pod Twoim przepisem i nie tylko tym, wiem,że masz świetną kuchnie:)
OdpowiedzUsuńAleż skąd Lidio. Ja nie należę do osób, które się na swoich czytelników obrażają. Wy jesteście dla mnie ogromnie ważni i cieszę się bardzo , że jesteście. Może moja odpowiedź była zwięzła i konkretna i mogłaś odnieść takie wrażenie. Dziękuję Lidio.
UsuńPozdrawiam serdecznie i życzę milej niedzieli.
Do niedawna robiłam zakwas buraczany z przepisu znalezionego gdzies w sieci, ale odrobinę różnił się od Twojego. Jakieś 1,5 miesiąca temu zdecydowałam się na Twój, Danusiu przepis.I muszę przyznać, że jeszcze na żadnym Twoim przepisie się nie zawiodłam. Zakwas wyszedł przepyszny, o pięknym kolorze i wyśmienitym smaku. Oczywiście nie muszę chyba pisać, że od tamtej chwili korzystam i będę ciągle korzystać tylko z Twojego przepisu.:)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.:)
Witam Aniu. Nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że przepis nie zawiódł. To miło czytać. Bardzo Ci dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Tak wszyscy zachwalaja ze i ja musze koniecznie w tym roku zrobic Nigdy wczesniej nie robilam ani zakwasu ani barszczyku.Dopiero dzis dostalam namiary na pani strone od znajomej Agnieszki Kula i widze, ze bede tu chyba bardzo czesto zagladac. Dziekuje bardzo
OdpowiedzUsuń:)
Witam w mojej kuchni i bardzo się cieszę, a Agnieszce bardzo dziękuję. Ten zakwas musi się udać pod warunkiem, że stoi w cieple. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńZakas nastawilam wczoraj pieknie wyglada. Szkoda ze nie moge dodac tu zdjecia. Teraz poszukam przepisu u pani na uszka z grzybami :)
UsuńA co mozna zrobic z tych ukiszonych buraczkow moge prosic o jakas rade ?
UsuńU mnie w dziale Zupy jest przepis na barszczyk z kiszonych buraczków. Pozdrawiam :)
Usuńzrobiłam i ja ...cud , miód i malina , zakwasik mega klasa ...już następna porcja się kisi :) pozdrawiam cieplutko :) Bożena
OdpowiedzUsuńAha, ha, to poszłaś na całość- dziękuję bardzo Kreseczko :)
Usuńhttps://www.facebook.com/photo.php?fbid=10204212838840811&set=a.3693506395897.114880.1822414144&type=3&theater
Usuńto ja dziękuje , trafiłam na Twojego bloga przez przypadek i rozgościłam się na stałe bo takie pyszności tu serwujesz ze aż niegrzecznie jest wychodzić od Ciebie :) na fb zamieściłam zdjęcia z moim zakwasem i wśród moich znajomych polecam Twojego bloga :) pozdrawiam :) Bożena
Kreseczko, Bożenko- bardzo Ci dziękuję , że znalazłaś chwilę czasu na komentarz. Byłam u Ciebie na fb i powiem, że pięknie zrobiłaś fotografię. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWitam. Dzisiaj nastawiłam zakwas według Pani przepisu. Moje buraczki wypłynęły na powierzchnie i trochę mnie to martwi, bo zaznaczała Pani że nie może się do nich dostawać tlen. Co w takiej sytuacji?
OdpowiedzUsuńWitam. Przy podanej przeze mnie ilości wody, buraczki nie mogą wypłynąć , bo są od niej troszkę cięższe. Chyba, że było więcej wody. Jeżeli troszkę, się podniosą do góry to w niczym nie przeszkadza.
UsuńPozdrawiam :)
Kisza się kisza!Ewa
OdpowiedzUsuńU mnie też, właściwie się kończą już kisić - pozdrawiam Ewuniu :)
UsuńBardzo proszę o podpowiedź dlaczego zamiast pięknego kwasu buraczanego wychodzi mi dziwna ciecz o konsystencji rzadkiego kisielu (taki ciagnący się glut). Robię juz któryś raz i sytuacja się powtarza. Nadmieniam, że nie ma pleśni na powierzchni, nie dodaje chleba tylko woda z solą i czosnek. Będę wdzięczna za sugestie co to może być za przyczyna (buraczki z własnej działki).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dobry wieczór. Jak pani widzi powyżej sporo ludzi robiło już ten zakwas i wszystko było dobrze. Nie zdarzyła mi się taka sytuacja, może raz mi podpleśniał, ale ja nie mam swoich buraczków, wiec pewnie grzyby pleśniowe były w buraczkach. Myślę, że trzyma pani w zbyt niskiej temperaturze i to jest przyczyna. Żeby prawidłowo przebiegał proces kwaszenia buraków musi mieć on w miarę ciepło. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńMnie też pierwszy raz wyszedł ciągnący się buraczany (bury) kisiel, nie wiem dlaczego. Stał w kuchni blisko kuchenki, za zimno raczej nie miał... No cóż, w tym roku na wigilię będzie zupa buraczana zakwaszana cytryną, a nie barszcz na kwasie :(
UsuńPozdrawiam
Alicja
Witam. Nic nie poradzę na to Alu. Przepis jest sprawdzony nie raz , nie dwa , nie trzy. "Raczej zimno nie miał"- to raczej , czy na pewno ? A. tak nawiasem mówiąc , co miałaś w zeszłym roku na Wigilię ?
UsuńPozdrawiam :)
Dzień dobry!
OdpowiedzUsuńPani Danusiu, zrobiłam zakwas i obecnie ma konsystencję tężejącej galaretki. Nie ma pleśni, zapach jest prawidłowy. Przyznaję, że nie umyłam ani nie obrałam buraków. Biję się w pierś! Czy spotkała się Pani wcześniej z taką sytuacją? Czy ma Pani może pomysł co można zrobić?
Witam- aha, ha, ha. Nie można tak robić, buraki muszą być dobrze wymyte z chemii i dopiero obrane. Nie spotkałam się z taką sytuacją. Bellu , nic już nie można zrobić. Na burakach były bakterie i taki zakwas raczej nie nadaje się do spożycia. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńBardzo prosty i łatwy przepis - wypróbowany - zakwas doskonały:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Agnieszko za komentarz i cieszę się, że przepis się sprawdził. Pozdrawiam.
UsuńMój zakwas przez pierwsze 2 dni wygląda normalnie ale później zaczyna strasznie się pienić! Robię bez chleba. Tylko buraki, woda, czosnek, sól.
OdpowiedzUsuńWitam Tamaro. Mam nadzieję, że obrałaś buraki- he, he- jedna z pań nie obrała. On się może trochę pienić, ale jak ładnie pachnie to zdejmij tę pianę i niech dalej pracuje. Wiesz jakie są teraz buraki- mają chemię, a ona się różnie zachowuje w warzywach- pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWitam Pani Danusiu mam pytanie do czego wykorzystać buraki po zakwasie ??? Nie chce ich wyrzucac :-) pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńWitam. U mnie na blogu jest przepis na barszcz z kiszonych buraków, można skorzystać. Ja też nie wyrzucam, gotuję barszcz i zamrażam w słoikach. Potem może kolor już nie ten sam , ale zawsze można go poprawić sokiem z surowego buraka- smak pozostaje bez zmian.
UsuńPozdrawiam :)
Witam,
OdpowiedzUsuńPani Danusiu, dzis na 3 dzien od nastawienia zakwasu otworzylam go do sciagniecia pianki ale na wierzchu prawie nic nie bylo tylko troszke wokol brzegu ale nawet nie dalo sie tego zebrac.Czy to dobrze? Mam w domu ok 22 stopni. Pozdawiam Dorota.
Dorotko, bardzo dobrze- tej pianki czasami jest sporo, czasami mało, nie wiem od czego to zależy, najważniejsze, że nie ma pleśni, bo z burakami różnie bywa. Czasami mają zalążki grzybni pleśniowej czego nie widzimy gołym okiem, ale to nie jest często. Dobra jest temperatura, oby nie było cieplej, żeby braki miały czas się zakwasić nie w przyspieszonym tempie- pozdrawiam serdecznie :)
UsuńW zeszły roku znalazłam ten przepis i to był strzał w 10! Jego prostota wręcz urzeka. Zakwas ma piękny intensywny kolor, no i ten smak... Był to mój debiut jeżeli chodzi o zakwas buraczany ale cała rodzinka była zachwycona barszczykiem na nim :) W tym roku po raz kolejny (i to bez strachu że coś pojedzie nie tak) będzie nastawiany :) pozdrawiam z nad morza, Dorota
OdpowiedzUsuńWitam Dorotko. Nadrabiam dzisiaj zaległości na blogu. Ostatnio jest trochę świątecznego sprzątania i czasu brakuje, a tu przepisy leżą jeszcze odłogiem- he, he. Dorotko bardzo Ci dziękuję za komentarz- serdecznie pozdrawiam :)
UsuńDobry wieczór Pani Danusiu.
OdpowiedzUsuńMąż kupił sól morska ale jodowaną. nie zauważyłam i dodałam do zakwasu. czy może przez to się nie udać?
Pozdrawiam serdecznie
Witam. Ja ostatnio też się pomyliłam i dodałam himalajskiej, wszystko się udało , bo już zlałam. Myślę, że będzie dobrze, w końcu tego jodu nie ma tam tyle, żeby zakwas pleśniał- proszę się nie martwić- będzie dobrze - pozdrawiam :)
UsuńWitam Pani Danusiu, robię zakwas wg pani przepisu ale przy zbieraniu piany ubyło troche wody a buraki wypłynęły na wierzch 😐 czy mogę dolać wody czy lepiej obciążyć te buraki tylko nie wiem czym można je przydusić. Proszę o pomoc pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWitam. Nie powinny wypłynąć, ale proszę już nie dolewać wody, bo nie zdąży do Wigilii się zakisić .Ja bym przelała do drugiego wyparzonego naczynia , ale mniejszego, tak żeby buraki nie były na wierzchu- nie powinny- pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDziekuje za szybka odpowiedz😊
OdpowiedzUsuńPowodzenia :)
UsuńDanusiu napiszę tylko, że zakwas juz drugi raz robię wg Twojego przepisu i jest pyszny!!!! Pozdrawiam serdecznie Renata
OdpowiedzUsuńReniu Kochana bardzo Ci dziękuję i za komentarz i za przesłanie zdjęcia. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńZakwas rewelacyjny,nic sie nie dzieje,nie zbiera sie żadna pleśń.Bardzo dobry do picia i do barszczu,bez zbędnych przypraw.Pozdrawiam Marzanna M.L
OdpowiedzUsuńMojaś Ty Marzanko...bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
UsuńBardzo zdrowy i dobry.To są smaki z mojego dzieciństwa, które w mojej rodzinie przetrwały do dzisiaj - robimy i spożywamy na różne sposoby ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Danko, że podałaś ten przepis bo warto .
Jestem ciekaw czy próbowałaś chrzanu dodać ?
Pozdrawiam Marek
Witam Marku. Stare przepisy trzeba promować, żeby w tym świecie krewetek, homarów i innych owoców morza gdzieś się w głębi nie utopiły. Marku - chrzan pewnie, że można dodać. Ja nie dodaję , bo można kawałek włożyć do ust i popić zakwasem...he,he. Trochę żartu w tej gonitwie przedświątecznej też się przyda. Pozdrawiam Danuta. :)
UsuńPani Danusiu, czy wystarczy mi 5 dni na zrobienie zakwasu
OdpowiedzUsuńWitam. Licząc od dzisiaj do niedzieli niewiele czasu zostało. Nie potrafię powiedzieć czy za 5 dni będzie dobry, to wszystko zależy od ciepła. Ja bym nastawiła, najwyżej jak nie będzie dobry jeszcze to zostanie na potem, bo o jest pyszny i zdrowy do picia. Poza tym, być może po tych 5 dniach będzie mniej kwaśny, ale dobry, do podprawienia barszczu można dać wtedy więcej. Pozdrawiam :)
UsuńPani Danusiu dziękuję za tak szybką odpowiedź. A proszę mi powiedzieć, czy przyspieszę proces fermentacji stawiając go blisko grzejnika?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Justyna.
Justynko, tak jak najbliżej źródła ciepła...może będzie ok. Do końca to nie wiem bo zawsze nastawiałam 6 - 7 dni wcześniej zanim go użyłam, ale myślę że nie będzie źle. Powodzenia Justynko :)
UsuńPani Danusiu,mam jeszcze jedną prośbę. Mój mąż jest 6 m-cy po usunięciu guza jelita grubego. Co prawda lekarz pomylił się i mąż nie dostał chemii, ale jest na razie dobrze. Mąż ściśle przestrzega diety, Nie spożywa mięsa wieprzowego, nie używa soli(tylko himalajską), cukru (tylko ksytolit i to w bardzo małych ilościach)octu. W związku z tym proszę, aby wskazała mi Pani swój przepis na danie z mięsa drobiowego (żeby było soczyste). I jeszcze jedno. Mąż bardzo lubi ryby w occie, ale ostu nie używamy. W związku z tym byłabym wdzięczna, aby zaproponowała (bardziej wskazała) mi pani swoją pyszną potraw z ryb.
OdpowiedzUsuńBędę ogromnie wdzięczna. A zakwas do barsczu już wstawiony, może zdąży się zrobić.
Jeszcze raz bardzo dziękuję i pozdrawiam.
Ponownie Justyna
Justynko, ja nie mogę Tobie konkretnie wskazać żadnego przepisu. Proszę wejdź w dział "Potrawy z drobiu " i tam musisz sama zobaczyć co Mąż ewentualnie będzie mógł zjeść. Ja bym zrobiła klopsiki drobiowe np. ze zmielonego uda indyka , żeby nie były suche i udusiła z warzywami. To samo z ryb...musisz sobie poczytać przepisy...ja nie mam prawa takiego żeby coś sugerować. Wybacz Justynko, ale to jest w pewnym sensie moja odpowiedzialność gdyby coś było potem nie tak. Z tego co wiem to powinno się ograniczyć spożywanie węglowodanów tzn. strączkowe, kapustne, soki owocowe, owies, pszenica, pr. mleczne, niektóre owoce np. jabłka. Jabłka owszem, ale pieczone lub gotowane, są bardzo przyjazne dla flory bakteryjnej jelit. Pozdrawiam :)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńMam pytanie co zrobić bo w moim zakwasie robi się bardzo duża piana bardzo gazuje.
Przykro mi, ale komentarz był w spamie. Jak jest piana, to zebrać, a że gazuje to przy takich upałach ma prawo, oby nie było pleśni...pozdrawiam serdecznie :)
UsuńAjj wiedziałam, że widziałam przepis na zakwas i nie umiałam go odnaleźć. Danusiu dostałam przepis gdzie buraki trzeba zetrzeć do tego marchewka, seler, czarna rzodkiew, czosnek, chrzan, cebula, kminek. Czy piłaś taki zakwas? Jestem ciekawa jakie ma ten zakwas właściwości z takimi dodatkami.Zapytam jeszcze jak długo może zakwas stać w lodówce? Czy można zrobić od razu więcej czy najlepiej na bieżąco..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie ,nie piłam Basiu . Po prostu dla mnie zakwas to ten z buraków z pokolenia na pokolenie. Nie twierdzę Basiu, że powyższy przepis, który dostałaś jest zły, ale dla mnie dodatek walorów smakowych w postaci cebuli, kminku jest zbędny. Buraki zakwaszone wykonują w organizmie całą robotę...tak jak myślę. Zakwas robię w dużych ilościach, rozlewam do butelek, zamykam i wynoszę do chłodnej piwnicy. Może Basiu stać nawet pół roku i nic mu nie będzie. Pozdrawiam.
UsuńWłaśnie mam dostęp do buraków nie pryskanych i tak rozmyślam zrobić więcej zakwasu i mieć na dłużej. Później te zimą długo się gotuje takie buraki nawet cztery godziny gotowałam do obiadu i tak myślę ile one muszą mieć chemii. Dlatego właśnie zaprawiam są pyszne :)
UsuńPozdrawiam Danusiu. :)
Zakwas zrobiony.Kolor piękny,zapach też.Polecam.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Stasiu za komentarz...serdecznie pozdrawiam :)
UsuńUwielbiam zakwas buraczany. To fantastyczne, że mamy takie proste i skuteczne przepisy. Warto szerzyć wiedzę na ich temat
OdpowiedzUsuńTak warto :)
Usuń