Kolejny mój
przepis na szynkę z szynkowara. Tym razem zrobiłam ją z medalionów indyczych
dodając oliwki.
Ponieważ nie wszędzie
można kupić taką część indyka, szynkę można zrobić z udźca indyczego- po prostu
będzie troszkę tłuściejsza.
Nie muszę chyba Państwu zachwalać domowych wędlin,
bo sporo czytelników już skosztowało takiego wyrobu.
SKŁADNIKI:
- 1 kg
medalionów z indyka
- 3 płaskie
łyżeczki peklosoli
- ¾ płaskiej
łyżeczki pieprzu
- ząbek
czosnku
- 1 łyżeczka
miodu
- ½ płaskiej
łyżeczki kolendry mielonej
- 3 płaskie
łyżeczki żelatyny
- 50 g wody
niegazowanej
- ok. 10
oliwek ciemnych i ok. 10 oliwek zielonych z papryczką
- żelatyna
do posypania oliwek
1) Z
medalionów zdjąć skórkę – jeżeli jest. Okroić wszystko co wisi i lata – ha, ha
- w około każdego medalionu. To co okroimy zmielić, a medaliony przekroić w
poprzek na połowę.
2) Zmielone
resztki, przekrojone medaliony i
wszystkie przyprawy razem z roztartym czosnkiem ( bez oliwek) dobrze wyrobić
jak mięso mielone aż się będzie kleić do dłoni.
3) Oliwki
przekroić na połowę i obsypać żelatyną. Do szynkowara włożyć woreczek, wkładać
plastry rozklejonego mięsa razem ze
mieloną masą i przesypywać oliwkami. Ściśle docisnąć łyżką i zamknąć szynkowar
z woreczkiem. Odstawić do lodówki na 24 godziny.
4) Parzyć w
temperaturze 75 – 80 cm ok. 2 godzin. Szynkowar zalewać zimną wodą , a czas
liczyć od momentu osiągnięcia przez wodę odpowiedniej temperatury. Szynkę
ostudzić i wstawić ponownie do lodówki. Po 24 godzinach szynkowar otworzyć i
delektować się domową szyneczką.
nie ma to jak swojska wędlinka:)
OdpowiedzUsuńU mnie już inna by nie przeszła- pozdrawiam.
UsuńSzyneczka super, fajnie Danusiu,że piszesz, aby obsypać oliwki żelatyną, to bardzo ważne, bo przy krojeniu plastrów, oliwki nie wysmykują się (co ja za słowo wymysliłam ! ). Kiedyś tam dodałam do szynki z udźca paprykę i niestety uciekała mi spod noża, w rezultacie , to co ją zdobiło to osobno się jadło :)
OdpowiedzUsuńChleb litewski zrobiłam , nawet dwa, co za smak! Udał mi sie znakomicie, że sie tak nieskromnie wyrażę.
Pozdrawiam , i do zobaczenia przy środowej publikacji.
Ja kiedyś też tak miałam z papryką i oliwkami- "wylatały" mi podczas krojenia. Przyszło mi do głowy, żeby posypywać żelatyną. Tak się zastanawiałam, czy nie zrobić z całymi oliwkami i kawałkami suszonych pomidorów , ale to następnym razem. Bożenko ja też upiekłam dwa, - z półtorej porcji. Jeden zrobiłam duży kwadratowy drugi w korytku. Mnie się chyba też udał- tak mi się wydaje, o ile pamiętam smak chleba litewskiego.
UsuńPozdrawiam Bożenko i do środy.
Patencik z żelatyną zaraz sobie zapiszę, gdy tylko obetrę klawiaturę ze śliny :-D
OdpowiedzUsuńAha, ha- już Ci podaję chusteczkę .
Usuń