Kolejny chlebek, który zagościł na moim stole. Przepis zmieniłam bazując na recepturze chleba żytniego , która jest na moim blogu.
Chlebek jest bardzo smaczny i długo wilgotny. Z podanej przeze mnie proporcji wychodzą 2 chlebki pieczone w keksówkach.
ZACZYN:
--- 200 gram aktywnego zakwasu żytniego
--- 100gram mąki żytniej razowej typ 2000
--- 100 gram letniej wody
CIASTO WŁAŚCIWE:
--- cały zaczyn
---500 gram mąki żytniej chlebowej typ 720
--- 500 gram mąki wieloziarnistej – trzy zboża Lubelli
---4 płaskie łyżeczki soli
---800 ml letniej wody
Keksówka o wymiarach 35 x 11 cm mierząc po górnych brzegach.
1)Rano wyjęłam zakwas z lodówki i po 2 godzinach, kiedy się ocieplił dokarmiłam mąką i wodą. Pozostawiłam do wieczora , żeby się uaktywnił.
2)Wieczorem odważyłam 200 gram tegoż zakwasu i dodałam pozostałe składniki zaczynu- wymieszałam. Włożyłam do worka foliowego i pozostawiłam do następnego dnia.
3)Na drugi dzień około 10.00 rano wymieszałam wszystkie składniki ciasta właściwego łącznie z wyrośniętym zaczynem przy pomocy robota. Można , a nawet trzeba wyrabiać ciasto mikserem z hakami ponieważ ciasto jest dość mocno klejące. Wyrobione ciasto włożyłam do worka foliowego i odstawiłam na 5 godzin. Ciasto bardzo wyrosło.
3)Na drugi dzień około 10.00 rano wymieszałam wszystkie składniki ciasta właściwego łącznie z wyrośniętym zaczynem przy pomocy robota. Można , a nawet trzeba wyrabiać ciasto mikserem z hakami ponieważ ciasto jest dość mocno klejące. Wyrobione ciasto włożyłam do worka foliowego i odstawiłam na 5 godzin. Ciasto bardzo wyrosło.
4)Foremki do pieczenia wysmarowałam olejem i wysypałam mąką żytnią. Ciasto przełożyłam przy pomocy 2 łyżek i wyrównałam. Włożyłam do worka foliowego i pozostawiłam w temperaturze pokojowej do wyrośnięcia. U mnie wyrastał dobrą godzinę.
5)Piekarnik nagrzałam do temperatury 200 stopni C i piekłam z 45 minut bez termoobiegu. Chlebki się ładnie zarumieniły. ) Wyjęłam na kratkę i pozostawiłam do całkowitego ostudzenia.
6) Chlebek można zamrozić- nie zmienia smaku. Odmrażać zawinięty w kuchenną ściereczkę.
Witam jaki piękny i apetyczny chlebuś,Pani Danusiu prosiła bym przepis na razowca bo moj wnusiu cukrzyk powinien tylko taki jeść pozdrawiam Kasia z Obornik
OdpowiedzUsuńPani Kasiu na moim blogu jest typowy razowiec- "Chleb radzieckiego żołnierza"- to jest razowiec na mące żytniej razowej typ 2000-.
UsuńPozdrawiam:)
Dziękuję za pomoc i szybką odpowiedz.
OdpowiedzUsuńPowodzenia!!!!
UsuńAleż Danusiu on apetyczny! Rewelacja! Już bym jadła :)) pozdrowionka!
OdpowiedzUsuńTaki domowy chlebek Helenko jest "cycuś".
UsuńPozdrawiam cieplutko!!!
Piękny chlebek! Aż widać, że jest pulchny i wilgotny i będzie długo świeży. Ja ostatnio piekłam mleczny i sama prawie go nie jadłam, bo potwory pożarły na słodko ;-)
OdpowiedzUsuńMamarzyniu musisz piec od razu dwa, bo na jeden szkoda piekarnika grzać.
UsuńPozdrawiam cieplutko!
Wygląda jak z piekarni. A sama również zamierzam upiec chleb :)
OdpowiedzUsuńJa mam już koty za płoty i uwielbiam chleby na zakwasie, nie kupuję już w ogóle.
UsuńPozdrawiam!!!
Danusiu, ja już tradycyjnie wszystkie Twoje przepisy realizuję z opóźnieniem ;)
OdpowiedzUsuńTo już moje drugie podejście do tego chleba. Za pierwszym razem wszystko było OK do czasu ponownego wyrastania już w blaszkach. Jak już kiedyś wspominałam, mnie zakwas nie lubi (a szkoda, bo ja go uwielbiam). Chleb nie chciał wyrosnąć, więc po kilku godzinach upiekłam taki niski. Był smaczny ale nie umywał się do chleba z Twojego zdjęcia.
Dziś wprowadziłam małą modyfikację - po wyrobieniu od razu przełożyłam do keksówki, włożyłam do worka foliowego i czekałam cierpliwie aż urośnie. Zajęło mu to 7 godzin !!! Teraz siedzi w piekarniku i czekam na efekt końcowy. Coś jest chyba nie tak z moim zakwasem. A szkoda, bo chleby na nim uwielbiam.
Pozdrawiam Ciebie i Twoją Koteczkę (moje koty przesyłają Jej miauknięcia)
Agnieszka
Agnieszko. Jeżeli wyjmujesz go z lodówki, to czekasz 2- 3 godziny aż się ociepli w temperaturze pokojowej. Dokarmiasz go ( ja daję 100 gram mąki żytniej typ 2000 i dolewam letniej wody 90- 100 ml) - czekam aż wyrośnie- trwa to kilka godzin . Dopiero wtedy robię zaczyn ( Ok. 18.00) i pozostawiam do rana. Rano zarabiam ciasto, przykrywam ściereczką, wkładam do worka foliowego i czekam aż urośnie mocno. Trwa to różnie, czasami 3- 4 godziny. Po tym odgazuję ( czyli mieszam) przekładam do keksówek , wkładam do worka foliowego i czekam, czasami nawet 6- 7 godzin, czasami krócej aż urośnie ciasto. Czas wyrastania jest różny. Nie wiem od czego to zależy, może od wilgotności mąki. Jak jest wyrośniety dopiero piekę. Chleb na zakwasie Agnieszko potrzebuje dużo czasu, żeby się namnożyły naturalne drożdże.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
witam! mam w lodówce 3 łyżki zakwasu, żeby go uaktywnić ile muszę dodać mąki i wody, żeby otrzymać 2OO gram aktywnego zakwasu żytniego do upieczenia tego chlebka?chciałabym,żeby zostało trochę zakwasu do upieczenia kolejnego chlebka.Piekę przewaznie 1 raz w m-cu, żeby mieć cały czas zakwas muszę go dokarmiać 1 raz w tygodniu? dokarmianie jest moją największą zmorą ile mąki żytniej, ile wody np.przy ilości zakwasu uzbieranego np.w ilości 4OO gram.pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWitam Rysiu. Wszystko o zakwasie ze szczegółami masz napisane na moim blogu. Po lewej stronie jest galeria obrazkowa- tam jest dział "Pieczywo" , kliknij i otworzy Ci się strona - tam jest przepis co i jak. Z 3 łyżek nie uzyskasz 200 g zakwasu i jeszcze żeby zostało. Proponuję wyjąć ten zakwas z lodówki, przełożyć do słoika. Jak nabierze temperatury pokojowej ( ok. 2 godzin) dodać 100 g mąki żytniej T 2000, wlać 100 ml wody i wymieszać. Pozostawić w cieple na ok. 10- 12 godzin - najlepiej na noc. On zacznie pracować. Na drugi dzień znowu dokarmić w ten sam sposób i pozostawić na 10- 12 godzin. Będziesz miała więcej zakwasu. Ja mam w lodowce zawsze ok. 1/3 słoika zakwasu i tylko go dokarmiam. Ponieważ ja piekę chleb 1 raz w tygodniu, więc dokarmiam go przed pieczeniem chleba, a zaczyn robię na noc. Resztę zakwasu wstawiam do lodówki. Taki zakwas jest coraz starszy, a im starszy tym lepszy.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
dziękuję bardzo za szybką odpowiedz! zrobię tak jak napisałas! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Rysiu i życzę powodzenia, nie daj się zakwasowi.
UsuńDanusiu, nie dam się oj nie dam! chcę Ci napisać, że upieklam dzisiaj chlebki, super wyrosły, są pyszne.resztę zakwasu wstawiłam do lodówki, bardzo Ci dziękuję za dokładną instrukcję- nie taki diabeł straszny! pozdrawiam!
UsuńA widzisz Rysiu- jednak przysłowia są mądrością Narodu. Bardzo się cieszę, że mogłam trochę pomóc i efekt jest w postaci chlebów pachnących i bez dodatków chemicznych. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
witam, Oj.....z rozpedu i beezmyslnosci zamiast zytniej chlebowej wsypalam zytnia razowa...Co wyjdzie?
OdpowiedzUsuńNie bede glosno pisac co mysle o sobie......a juz jestem siwa:(
maciejka
No ciekawam bardzo co Ci z tego wyszło - he, he. Mnie też się kiedyś zdarzyło podobnie, ale w innym przepisie i niestety wyszła mi sama glina.
UsuńPozdrawiam.
Danusiu to znowu ja! nie posiadam mąki wieloziarnistej trzy zboża , natomiast mam mąki: pszenną razową i pszenną pełnoziarnistą typ. 1850, którą mogę dodać do upieczenia tego wspaniałego chlebka? tak na marginesie zakwas w lodówce, systematycznie go dokarmiam i piekę już nie 1 raz w miesiącu, a jeden raz w tygodniu dziękuję i pozdrawiam! rysiaa
UsuńWitam. Przykro mi, ale nie mogę dać gwarancji, że chlebek wyjdzie. Pszenna razowa jest dość ciężka. Obydwa rodzaje mąk, które posiadasz to zupełnie inny skład i nie potrafię powiedzieć czy ten chleb wyjdzie taki jak mój.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)