W sprzedaży jest proszek do sporządzania deseru o nazwie budyń. Moim zdaniem nazwa nie jest adekwatna do znaczenia tego słowa. Budyń to potrawa gotowana w foremce zamykanej z kominkiem takiej w jakiej się robi babkę gotowaną.
Budynie mogą być słodkie i wytrawne z dodatkiem ubitej piany z białek. Wytrawne mogą stanowić samodzielne danie obiadowe czy kolacyjne.
Kisiel mleczny jest na bazie mleka , mąki ziemniaczanej lub pszennej z dodatkami smakowymi , cukrem i nie nazywa się budyniem.
Warto robić taki kisiel samemu, bo to jest bardzo proste , bez sztucznych dodatków w związku z czym dużo pożywniejsze szczególnie dla dzieci.
Warto robić taki kisiel samemu, bo to jest bardzo proste , bez sztucznych dodatków w związku z czym dużo pożywniejsze szczególnie dla dzieci.
Podaję Państwu przepis na kisiel z dodatkiem kakao, ale możemy dodać ekstrat wanilii, łyżkę amaretto itp. żółtko i mamy inne smaki.
Taki biały kolor kisielu mlecznego waniliowego , orzechowego, itp. można zmienić dodając szczyptę szafranu czy kurkumy.
Taki biały kolor kisielu mlecznego waniliowego , orzechowego, itp. można zmienić dodając szczyptę szafranu czy kurkumy.
SKŁADNIKI:
--- ½ litra mleka + ¼ szklanki wody
--- 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej lub lepiej 4 płaskie łyżki mąki pszennej typ 550
--- 2 łyżki cukru ( do własnego smaku)
--- 1 łyżka masła
--- 2 płaskie łyżki kakao
1)Z mleka odlać pół szklanki do osobnego garnuszka, dodać ¼ szklanki wody, mąkę , kakao, cukier i dobrze rozmieszać. 2) Mleko zagotować z łyżką masła i wlać przygotowaną zawiesinę – zagotować i rozlać do salaterek lub talerzyków. Można polać odpowiednim sokiem, posypać orzeszkami, tartą czekoladą , dołożyć konfitur itp. Wg własnego uznania.
BUDYŃ CZYTELNIKÓW :
Ewa z Kalifornii
nie ma to jak takie domowe deserki:) najlepsze są!
OdpowiedzUsuńTo prawda, i mają smak jak należy. Dziękuję.
UsuńPozdrawiam!!!
Oczywiście to co dają do sprzedaży jaki budyń to tak naprawdę kisiel mleczny.
OdpowiedzUsuńTaki domowy kisiel mleczny oczywiście najlepszy :)
A, przy tym bardzo prosty w wykonaniu- trzeba tylko chcieć. Dziękuję:)
UsuńA budyniu nie lubiłam, bo był na mleku, którego nie trawię :-)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś też nie lubiłam, a mleka gotowanego dzisiaj nie cierpię:)
UsuńA również kiedyś nie przepadała za kisielem mlecznym, teraz lubię tylko czekoladowy.
UsuńA mleko uwielbiam mogłabym je pic w niezliczonej ilości :)
jakie pyszności:) pięknie podany!
OdpowiedzUsuńDziękuję- pozdrawiam serdecznie!!!
UsuńDanusiu witam bardzo mroźnie.Deserek super,od dawna już tak robię,ale zaintrygowałaś mnie stwierdzeniem "2 łyżki mąki ziemniaczanej albo LEPIEJ 4 łyżki mąki pszennej" dlaczego lepiej,co miałaś na myśli??? Pozdrawiam Magda z Gniezna
OdpowiedzUsuńMadziu, to zależy co kto lubi. Z mąką ziemniaczaną kisiel mleczny jest bardziej ciągnący się, a z mąką pszenną jest bardziej kremowy.
UsuńPozdrawiam wieczornie!!!
Dziękuję za błyskawiczną odpowiedź.I pomyśleć,że niby tak dużo się wie a tu się okazuje,że nie do końca...po przeczytaniu odpowiedzi to takie oczywiste,a jednak wzbudziło moją wątpliwość.Dziękuję,spokojnej nocy życzę.
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie:)
UsuńChyba 100 lat takiego czegoś mie jadłem,a tak pysznie wygląda.
OdpowiedzUsuńMąż lubi takie desery, więc cóż robić?- dziekuję!!!
UsuńBardzo smaczny, tylko wyszedł mi dość rzadki, mimo że trzymałam się proporcji. Myślałam, że będzie mieć konsystencję takiego paczkowanego budyniu, a tu wyszła mi bardziej gorąca czekolada. Piliśmy z filiżanek zagryzając bananem i rodzynkami. Moi chłopcy byli zadowoleni z takiego deseru :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam Ryfko. A z jakiej mąki zagęszczała Pani kisiel? On zawsze wychodzi gęsty, nie mam pojęcia dlaczego wyszedł rzadszy. Ja go robię już kilkadziesiąt lat, tak robiła moja Mama i nie zdarzyło mi się żeby był rzadki. Po ugotowaniu owszem jest lekko lejący, ale po zastygnięciu jest taki jak kupny z proszku.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Witam. Kisiel robiłam na mące pszennej. Z tego co Pani pisze, to pewnie zgęstniałby, gdybym pozwoliła mu ostygnąć, ale my wypiliśmy taki świeży, jeszcze mocno gorący. Był przepyszny i jakoś trudno było się oprzeć. Następnym razem pozwolę mu trochę ostygnąć :) Dziękuję i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam wiosennie. Takie budynie najlepiej zagęszczać mąką typ 550, nie tortową, bo wtedy może być rzadszy. Dziękuję bardzo za korzystanie z przepisów z mojego bloga.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Danusiu, wczoraj zrobiłam po raz pierwszy (aż wstyd się przyznać) budyń czekoladowy -domowy. Nie kupie już gotowego proszku (skoro wystarczy trochę kakao i mąki by samemu zrobić).
OdpowiedzUsuńZ Twojego przepisu budyń wychodzi bajecznie kremowy i idealny na "słodkość". Dziewczyny się zajadały :)
Witam Justynko. Wybacz, ale miałam duże trudności z internetem i dzisiaj nadrabiam zaległości w komentarzach. Właśnie Justynko jest kremowy, a nie taki krochmalowy jak kupny. To jest tak proste i zawsze w szafce mamy mąkę, kakao. Może być nawet kajmak o różnych smakach. Bardzo Ci dziękuję.
UsuńPozdrawiam cieplutko Twoje maluszki i ściskam za łapki.
Bardzo dobry,mniam,mniam.Ewa
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu. Pozdrawiam serdecznie.
Usuńzawsze robię budyń na żółtkach a tym razem zobaczę Twoją wersję :)
OdpowiedzUsuńNie robię z dodatkiem żółtek, bo u mnie jest to z reguły deser po obiedzie, więc kalorii byłoby zbyt wiele.
UsuńPozdrawiam.
Znam ten przepis na pamięć. Kiedy wczoraj zrobiło się chłodno był idealny na późny podwieczorek🙂
OdpowiedzUsuń