Zrobiłam już uszka do barszczu wigilijnego. Ciasto robię zwyczajne pierogowe, którego przepis jest na blogu. Trochę zmniejszyłam ilość ciasta, bo takiej ilości nie potrzebowałam. Wiem, że niektórzy dodają żółtko, masło do ciasta, ale ja wolę moje- proste, łatwe w wykonaniu . Najważniejsze, że pierożki się nigdy nie rozklejają , ciasto jest mięciutkie i bardzo dobrze się klei.
Zrobione uszka wrzucam na wrzątek i tylko zagotowuję. Wyjmuję, skrapiam dość obficie olejem i pozostawiam do ostudzenia. Potem wkładam w pojemnik i zamrażam.
We wigilię wyjmuję je z rana z zamrażarki i pozostawiam w temperaturze pokojowej. Przed podaniem do barszczu wrzucam ponownie do wrzątku i gotuję 2-3 minuty.
U mnie w domu zawsze był taki zwyczaj, że wkładało się 1 grosik do jednego uszka. Każdy ma taką samą ilość uszek.
Wszyscy o tym wiedzą , więc każdy powolutku delektuje się barszczykiem z uszkami i jedzą powoli. Zawsze towarzyszy temu miła atmosfera, każdy liczy na to, że to jemu przypadnie pieniążek , który zaowocuje w portfelu. Znaleziony grosik nosi się w portfelu w oddzielnej przegródce. Może przyniesie szczęście.
SKŁADNIKI na ok. 70- 75 sztuk uszek:
CIASTO:
--- 30 dkg mąki wrocławskiej lub poznańskiej + do podsypywania
--- 3/4 szklanki wrzącej wody
--- 1 łyżka oleju
--- szczypta soli
FARSZ:
--- 40 gram grzybków suszonych
--- 1 średnia cebula
---sól i pieprz
---2 łyżki oleju lub sklarowanego masła
1) Mąkę wsypujemy do miski lub dzieży i zalewamy wrzącą wodą,dodajemy olej i mieszamy widelcem.Wykładamy na stolnicę i chwilę czekamy ,żeby nie było takie gorące.Zagniatamy ciasto i wyrabiamy do momentu pojawienia się dziureczek w przekroju.Ciasto przykrywamy i pozostawiamy w spokoju,żeby "odpoczęło".Przykrywamy je ciepłą miską metalową lub rondelkiem i pozostawiamy do wystudzenia.
2)Wcześniej namoczone i ugotowane grzyby zmielić w maszynce do mięsa lub w blenderze, cebulę posiekać drobniutko- wszystko razem przesmażyć i doprawić solą i pieprzem.
3)Ciasto podzielić na 2 części ( w tym czasie jedną przykryć ), rozwałkować dość cieniutko podsypując mąką i pokroić na kwadraty o boku 5 cm. Kłaść łyżeczką farsz i zlepiać po przekątnej, a następnie zlepiać dwa rogi tworząc kształt uszka.
Moja rada- ponieważ zawsze kroi się tych kwadratów sporo i trochę trwa zanim wszystkie zlepimy, dobrze jest w połowie pracy kłaść farsz na stronę ciasta od blatu czy stolnicy, jest wilgotniejsza.
Wywar z grzybów wlewam do pojemnika i zamrażam. Wykorzystuję go potem do barszczu wigilijnego.
USZKA CZYTELNIKÓW :
Aleksandra P. Justynka z Krakowa
Witam Cie Danusku serdecznie po krotkiej przerwie aler bylam u Synka i nie zagladalam do komputera - kuchenka sprawuje sie swietnie oby tak dalej - u mnie gazowka a piekarnik elektryczny - inaczej sie nie da. ale jest ok. uszka robie w taki sam sposob jak TY i tez w moim domu jest ten sam zwyczaj wkladania do srodka 1 grosik na szczescie - i rownie kazdy je powoli i czeka komu to szczescie dopisze.fajne to jest i mile - pozdrawiam Cie serdecznie Basia.
OdpowiedzUsuńWitaj moja Basiu. Już się o Ciebie martwiłam, że coś Ci dolega, ale na szczęście jest ok. Najważniejsze Basiu, że masz piekarnik na prąd, bo to jest bardzo wygodne.
UsuńWidzę, że podobne mamy tradycje na wigilię.
Pozdrawiam Basiu cieplutko!!!
Jakie zgrabniutkie, śliczne. Uwielbiam uszka z grzybami, czy to suszonymi, czy z kurkami. Mnie też czeka lepienie i to hurtowych ilości ale to za parę dni, jak zrobię sobie miejsce w zamrażarce. Nigdy ich nie obgotowywałam przed zamrożeniem, tylko układałam warstwami na tacy wyłożonej folią spożywczą i potem przekładałam do woreczków. Lepsze są takie zblanszowane?
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubię z suszonymi grzybkami. Takie zawsze mi się kojarzą z wigilią. Myślę , że to nie ma znaczenia czy blanszujemy jeżeli chodzi o smak. Tak mi jest wygodniej, bo we wigilię tylko zaleję wrzątkiem i po prostu nie mam zajetego palnika. Wie Pani jak to jest, wszystkie palniki w pewnym momencie są zajęte.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Uwielbiam uszka! Robię tylko raz w roku, dlatego są takie magiczne!
OdpowiedzUsuńA te wyglądają rewelacyjnie - zrobione jak od linijki :)
Serdecznie pozdrawiam!
Masz rację Aniu- też robię tylko na Wigilię, żeby nie spowszedniały. Dziekuję.
UsuńPozdrawiam wieczornie!!!
A wiesz Danusku jestes moja inspiracja i natchnieniem duchowym - nie moge teraz zagladac czesciej bo musze Ci powierdziwec ze mam zmartwienie z moja mama - cos mi podupadla na duchu ma juz 88 lat i nic mi nie chce jesc ,zle sie czuje - nie ma smaku na nic i mowi ze chyba nie doczeka swiat ,ale bron bozer zebys weswala lekarza bo tyulko ci wstydu narobie - no brak slow - tak tylko Danusku - ale martwie sie o nia - nie wiem jak to wszystko wytrzymam .Basia.
OdpowiedzUsuńBasiu, to masz rzeczywiście wielkie zmartwienie. Nikomu nie życzę utraty bliskich w okresie Bożego Narodzenia. Miałam tak na Wielkanoc kilkanaście lat temu jak umierał mój Tato. Śmierć jest zawsze traumą, ale w okresie kiedy czekamy na przyjście Mesjasza jest szczególnie trudna. Basiu bądź dobrej myśli, ale ja na Twoim miejscu wezwałabym lekarza i nic Mamie bym nie mówiła.
UsuńBasieńko trzymaj się kochana .
Pozdrawiam cieplutko.!
Dziękuję Justynko:)
OdpowiedzUsuńDZIEKUJE Ci Danusku za wsparcie duchowe - nie uzalam sie wiem i zdaje sobie z tego wszystkiego sprawe tez przezylam smierc mojego Taty to byl wspanialy OJCIEC - ale jak bedzie z mama ona jest bardzo uparta mowi ze na starosc nie ma lekarstwa - i napewno ma racje - jak ja mam to wytrzymac ?nie wiem - nie mam sil - staram sie ale nie mam sil ??? JEDYNE SERCE MATKI..... basia.
OdpowiedzUsuńBasiu, wiem że w takich chwilach trudno jest komuś coś doradzić. Starość i śmierć idą w parze. Pomyśl , ile młodych ludzi i dzieci odchodzi. Tego nigdy nie zrozumię. Basieńko bądź dzielna. Wiem, że łatwo się mówi, ale "człowiek nie sznurek i wszystko wytrzyma".
UsuńPozdrawiam cieplutko jak mogę on-line!!!
Basiu jestem gapa. Teraz patrzę na datę na komputerze. Przecież Ty masz dzisiaj imieniny.
UsuńŻyczę Ci wszystkiego co najlepsze może być dla Ciebie, dużo sił psychicznych i fizycznych i przetrwania w tym co Cię spotkało.
Pozdrawiam serdecznie i całuję!!!
Piękne te uszka nakleiłaś! U mnie nigdy nie dawało się grosika do uszek... Może warto rozpocząć taką tradycję?
OdpowiedzUsuńWiesz tu-tusiu, tak jest wesoło, kiedy każdy czeka na ten grosik. Dziękuję.
UsuńPozdrawiam!
Dzieki bardzo za zyczenia imieninowe - pozdrawiam Basia.
OdpowiedzUsuńDzien dobry Danusiu,
OdpowiedzUsuńJestem tu nowa ale juz nastawilam buraczki na barszczyk wigilijny nigdy tego wczesniej nie robilam ale corka mojarra Ewlinka am problemy I musi byc na diecie bez glutenu moze masz przepis na uszka bez glutenu I pierogi na swieta bez glutenu?? Bede bardzo wdzieczna za kills wskazowek. Pozdrawiam Beata z Australii
Witam Beatko, przykro mi naprawdę, ale nie mam przepisów na potrawy bez glutenu. Nigdy mnie ten problem nie dotknął, więc nie interesowałam się takimi przepisami. Ale jeżeli mogę Ci coś doradzić, to wpisz w wyszukiwarkę "Durszlak.pl- potrawy bezglutenowe" i tam Ci wyskoczą różne przepisy.Dziękuję Ci bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Witam serdecznie mam do Pani wielką prośbę - zapytanie .Jak byn te uszka zrobiła teraz to w jaki sposób najlepiej je zamrozić , aby miałajuż gotowe na wigilię ( szukałam na blogu , ale nie moę znaleźć żadnej podobnej nawet informacji ) przepraszam za zawracanie głowy , ale wolałabym sobie te uszka zrobić szybciej Bardzo dziękuję za odpowiedz i pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńWitam Beatko. Informacja jest podana w treści przepisu na uszka- dokładnie co jak zrobić, żeby zamrozić.
UsuńPozdrawiam.
Witam ponownie dziękuję bardzo za odpowiedz , ale ze mnie tłuk zachowałam się jak bym nie umiała czytać jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńBeatko, nic się nie stało, zdarza się, że nas coś przyćmi- też czasami tak mam.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam,uszka przepyszne,robilam dziś już na Święta no i musiałam kilka przekasic:-) to już kolejny przepis, który podkradam z Pani bloga i kazdy był rewelacyjny'pozdrawiam Paulina
OdpowiedzUsuńWitam Paulinko. Jestem Danuta- bardzo proszę. Ja będę robiła uszka i makowiki w tym tygodniu. Paulinko bardzo Ci dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Dzień dobry, Danusiu! Wczoraj zrobiłam partię uszek, po raz pierwszy w życiu. Zawsze były kupne. Nie wiem, dlaczego myślałam, że uszka są trudne do zrobienia, a to przecież równie proste jak pierogi. Bardzo dobry pomysł z tym wcześniejszym blanszowaniem. Zawsze miałam problem z pierogami w Wigilię, bo gotowanie takich zamrożonych zajmowało dużo czasu i miejsca. Ugotowane trzymałam w lekko ciepłym piecu i potem na stole strasznie lepiły się do siebie - może jest i na to jakaś rada? W tym roku pierogów lepić nie będę, będą kupne, bo moje blaty w kuchni są wykładane kafelkami, a stolnicy się jeszcze niestety nie dorobiłam. Nie mogę się też całkiem poświęcić przygotowaniom przedświątecznym, bo mamy cieknący sufit i fachowców od naprawy. Dziękuję za przepis i pozdrawiam cieplutko w te grudniowe dni.
OdpowiedzUsuńNie gotuje zamrożonych uszek ani pierogów. Wyjmuję wcześniej i rozmrażam w temperaturze pokojowej dopiero je wkładam na wrzątek na kilka minut, tak żeby się zagotowały i kilka razy obróciły. To trwa tylko kilka minut, zalewasz barszczem i gotowe.
UsuńPozdrawiam również bardzo ciepło- u nas troszkę Pan Mróz zagościł dzisiaj.
Witaj Danusiu to po zagotowaniu nie przepłukiwać ich zimną wodą tylko takie gorące obtoczyć w oliwie tak?I jeszcze jedno mam pytanie czy Ty czymś odmierzasz ciasto że masz takie równiutkie te pierożki.Pozdrawiam Kasia.
OdpowiedzUsuńWitam Kasiu. Nie przepłukiwać, jak odcedzisz to wyłóż je na półmisek i obficie skrop olejem, jak trochę ostygną przemieszaj dłońmi. Pozdrawiam :)
UsuńOj ja chyba w tym tygodniu będę uszka robić :)
OdpowiedzUsuńPewnie, co zrobione to z głowy- pozdrawiam :)
UsuńZrobione, zamrożone, czekają na Wigilię. Ciasto z którym wspaniale się pracuje. Dziękuję za przepis.
OdpowiedzUsuńAgusiu, życzę Wam smacznego barszczu do tych uszek , a z tym ciastem ja też lubię pracować. Miłego wieczoru Agusiu. Bardzo dziękuję :)
Usuń