To ma być obiad na dwa dni, ale czy dotrzyma - nie wiem. Przyjechały dzieci, więc pewnie jak nie schowam to będą podjadać. Ale jak tu schować jak przyjeżdżają 2-3 w roku - koło się zamyka. Piekłam je w piekarniku więc zapach rozchodził się aż na ogród.To dobrze, że w domu pachnie pieczonym mięsem, ciastami- to się pamięta do końca życia - wiem to z autopsji.
SKŁADNIKI: na 23 duże gołąbki:
---80 dkg mielonego mięsa z udek indyczych (może być mięso wieprzowe)
---1 kg kapusty już posiekanej
---1/2 szklanki (250 ml) kaszki mannej
---200 gram surowego ryżu (1 szklanka)
---2 spore białe cebule
---2 ząbki czosnku
---1,5 płaskiej łyżeczki soli
---1 płaska łyżeczka zmielonego pieprzu
---10-12 śliwek suszonych
---3 jajka
---olej do smażenia
---mąka do posypania
Zalewa pomidorowa:
---1 litr czystego soku pomidorowego
---1/3 szklanki łagodnego lub ostrego ketchupu
---2 szklanki wody (1/2 litra wody)
---sól i pieprz
---1 płaska łyżeczka papryki słodkiej lub ostrej (do wyboru)
Kapustę poszatkować , włożyć do miski i zalać wrzątkiem - dobrze odcedzić na durszlaku. Przełożyć do miski z mięsem. Pokrojoną w kostkę cebulę , posiekany czosnek przesmażyć na oleju i dodać do miski z mięsem. Wsypać suchy opłukany ryż, kaszkę manną i wbić jajka. Posolić, popieprzyć dobrze wyrobić i doprawić do swojego smaku. Uformować gołąbki-kulki, obtaczać w mące i obsmażyć na oleju. Gołąbki przełożyć do wysmarowanej olejem brytfanny. Lepiej piec w brytfannie z pokrywką.
Ułożone gołąbki skropić olejem (z mięsa wieprzowego nie skrapiać) i dołożyć śliwki suszone. Sok pomidorowy wymieszać z ketchupem, trochę doprawić solą , pieprzem,papryką i wylać na gołąbki. Piekarnik nagrzać do temperatury 180 stopni C. Jeżeli nie mamy przykrywanej brytfanny to przykryć folią aluminiową matową stroną do naszych oczu (to ważne). Piec 30 minut na pierwszej półce od dołu piekarnika z termoobiegiem . Po tym czasie zdjąć folię i piec jeszcze ok.30 minut - najlepiej skubnąć i spróbować, czy ryż jest miękki. Sosu nie zagęszczam bo sam się częściowo zagęści , a poza tym gołąbki nim nasiąkną i są wilgotne, więc nie ma takiej potrzeby.
GOŁĄBKI CZYTELNIKÓW:
GOŁĄBKI CZYTELNIKÓW:
Ewa z San Diego
odwrócone gołąbki:) smaczne są:)
OdpowiedzUsuńSą nie mniej smaczne niż tradycyjne,a pracy mniej-pozdrawiam:)
UsuńCzarno widzę tą potrawę na dwa dni !
OdpowiedzUsuńWczoraj wieczorem nie dałam,schowałam bo inaczej by było tak jak napisałeś anonimie-pozdrawiam i dziękuję bardzo:)
UsuńDanuś, gołąbki te , to cyganione :) nie cygańskie,niektórzy nazywają je leniwe, tak apetyczne, że chyba je zrobię wg Twojego przepisu, choć mam wypracowany swój.
OdpowiedzUsuńJadę w sobotę do Krakowa na transmisję koncertu Andrea Rieu , będziemy u córki, trzeba coś wrzucić na ruszt, będą Twoje cyganione po cygańsku gołąbki !
Fajnie,że przynajmniej tak będziesz "obecna" przy stole.
Pozdrawiam Cię serdecznie i miłego biesiadowania z dzieciskami, rozpieszczaj ich, taka nasza piękna rola Babci i Mamy.
Bożenko,ja wiem ,że cyganione czy ocyganione,ale nazwałam tak bo taka nazwa się u nas przyjęła.Jedna z blogerek z centralnej Polski nazwała je poznańskimi,inni nazywają je leniwcami,więc co region to inna nazwa.
UsuńJa na szczęście mam jeszcze Kraków u siebie.
A.Rieu-lubię jego poważną muzykę połączoną z "niepoważnym" zachowaniem,ale mój wnusio z rana pogrywa gamy na pianinie w tą i z powrotem ,więc jak na razie muzyki "poważnej" się nasłucham za wszystkie czasy.
Pozdrawiam Cię i Bożenko życzę dużo wrażeń z transmisji koncertu.
No i jak zwykle -cyganskie golabki - no nie - chyba nie dam rady teraz - ale zawsze sie do nich przymierzalam ,troche z dystansem dlatego ze inne i takie leniwe nie jak tradycyjne w kapustce -Danusiu napewno wyprubuje - Danus przecxzytala komentarz Smakowe Kubki jedzie do Krakowa na transmisje Koncertu Andrea Rieu - kurcze przeciez to moje marzenie - uwielbiam go ,kiedy mnie sie tak uda ...ach. pozdrawiam Cie serdecznie Basia.
OdpowiedzUsuńBasiu przymierz się,nie bedziesz żałowała bo są pyszne na śniadanie,obiad i kolację.
UsuńSmakowe kubki ma blisko do Krakowa,ja niestety też mam daleko,ale pewnie jeszcze nie raz będzie okazja,więc Basieńko głowa do góry i do przodu.
Pozdrawiam serdecznie:)
Przygotowując się do zrobienia tych gołąbków wiem,ze popełniałam błąd, bo kapustę gotowałam ok.10 minut, Ty Danusiu ,polecasz tylko zmiękczyc ją wrzątkiem , moja kapustą była w gołąbkach prawie niewyczuwalna, pewnie z tego powodu,że zbyt się rozgotowywała. Już nie mogę się doczekać kiedy je spróbuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bożenko,to nic,że się rozgotowała,smak gołąbków i tak zostanie.Myślę,że będą Ci smakowały.U mnie zostały 2 sztuki,więc wieczorem po połowie na każdego.
UsuńSmacznego:)
Danuś , ja nawet nie wiem czy ktoś tak nazywa te gołąbki, Twoja nazwa mi się spodobała i tak sobie ją przekręciłam dla podkreślenia, ze nazywasz je gołąbkami nie zawiniętę w liście tylko zakamuflowane.
OdpowiedzUsuńDla pocieszenia Pani Basi informacja,ze jadę na koncert Andrea Rieu, ale transmitowany z Holandii na zywo,ale na ekran w kinie Kijów, więc to takie małe "halo" nie ma czego żałować.
Ależ Bożenko,Twoje spostrzeżenie "cyganione" jest bardzo trafne.Bo mój Mąż i znajomi też mówią cyganione,trochę oszukane.
UsuńCórka mi mówiła o tej transmisji,ale jest teraz u mnie więc i tak bym nie pojechała. Cieszę się że Ty możesz w tym uczestniczyć razem z innymi,bo to się inaczej odbiera niż w domowych pieleszach.
Pozdrawiam.
Za posrednictwem Danusi - dzieki za pocieszenie od Smakowe Kubki - fajna nazwa- ale i tak to dla mnie KROL WALCA - mimo wszystko zazdroszcze - pozdrawiam i zycze wszystkiego najlepszego.Basia.
OdpowiedzUsuńBasieńko jeszcze nie raz pewnie będzie taka okazja.
UsuńPozdrawiam.
Pani Basiu, na drugi rok trzeba się wybrać na koncert Andrea Rieu do Maastricht na żywo. A co! Można pomarzyć?
UsuńMarzenia się spełniają.Czego i Pani i sobie życzę
i mnie Bożenko:)
UsuńA co tam - pewnie ,ze pojedziemy Ja Danusia i Pani Bozenka - do mASTRICHT na Koncert Andrea - zycze wszystkiego dobrego Dla Dany i Pani Bozenki- JEDZIEMY ...Basia.
OdpowiedzUsuńBasieńko jesteś szalona ,la la la ,mówię Ci......jesteś szalona.To taki ogromny przeskok z A.Rieu do Boysów.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jesteśmy szalone, bo chcemy takie być,
OdpowiedzUsuńpozytywnie nakręcone,
chcemy marzyć i śnić...taki częstochowski rym cym cym
Z pozdrowieniami dla Basi i Danusi
Bożenko no to idę w ten rym częstochowski-"Chcemy marzyć i śnić",bo na niebie świeci słońce,przyjazne i gorące-hi,hi.
UsuńPozdrawiam na wesoło:)
A to ze jestem szalona i wariatuncio to trafilas Danusku bo wszyscy mi to mowia, mam zawsze szalone pomysly nieraz dobrze na tym wychodze ale niereaz i zle, bo jestem bardzo latwowierna - Pa kochana - czekam na mojego synka .Basia.
OdpowiedzUsuńBasiu,życzę miłego wieczoru w towarzystwie syna i bliskich.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Danusiu, nie pociągnę dalej, weny mi starczyło na dwuwiersz,
OdpowiedzUsuńmoże ktoś inny podejmie rękawicę, bo zabawa może być przednia, więc warto.
Twój dopisek świetny!
Bożenko,ja dzisiaj jestem za leniwa na dalszą zabawę,to takie proste banalne rymy,że nie ma problemu,ale właśnie pijemy winko i zajadamy przekąskę na cieście francuskim z pomidorami,bazylią i serkiem .Piątek wieczór to nasza ulubiona pora i dzień tygodnia.Mąż jest wyluzowany ,tryska humorem i jest wesoło.
UsuńPozdrawiam Cię bardzo serdecznie i wznoszę toast za Twoje zdrówko:)
Jak najbardziej wolę od naszych wątpliwych :( pseudopoetyckich rymów przyjmować toasty i wspaniałe życzenia, łączę się z Tobą duchowo i życzę radosnego weekendu.Dziękuję pięknie.
OdpowiedzUsuńTobie Bożenko życzę miłych dla uszu dźwięków na koncercie-baw się dobrze.
UsuńPozdrawiam od serca:)
Kupilam mieso z bizona i musze to zrobic!!!!Uklony.Ewa
OdpowiedzUsuńJa bizony to tylko oglądam- ha, ha. Pozdrawiam.
UsuńDanuiu,to jest rewelacja!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!jak kiedys bedziesz miala mozliwosc to zrob to z miesem z Bisona!Cudnie dziekuje!!Ewa
OdpowiedzUsuńAha, ha- Ewuniu, dopiero teraz zobaczyłam Twój wpis. Najpierw sobie muszę wyhodować bizona- pozdrawiam serdecznie :)
UsuńRobilam na święta,wspaniałe....wszyscy pytają o przepis. Prawie całe święta z Twojego bloga Danusiu. Dziękuje za pewne i sprawdzone przepisy. Całuje i pozdrawiam. Monika J
OdpowiedzUsuńWitam Moniu. Jak ja dawno nie robiłam tych gołąbków, dziękuję , że mi przypomniałaś. Tyle mam tych przepisów, że sama o nich zapominam- he, he. Bardzo Ci dziękuję. Pozdrawiam Moniu :)
Usuń