Upiekłam dzisiaj chlebek turecki. Jadłam go chyba ze 30-40 lat temu. Bardzo mi wtedy smakował i chciałam sobie ten smak przypomnieć. Pamiętam, że to były takie małe chlebki ciemno brązowe z rodzynkami. Już kilka razy przymierzałam się do niego, ale nie miałam melasy,bo miód to nie to samo. Poszukałam na blogach i wybrałam intuicyjnie przepis , który najbardziej mi odpowiadał pod względem receptury. Przepis zmieniłam w składzie produktów. Chlebek jest bardzo smaczny i przypomina ten z dawnych lat. Dzisiaj już nigdzie się nie spotkałam z tym rodzajem pieczywa.
SKŁADNIKI:---300 g mąki orkiszowej typ 700
---1,5 łyżeczki drożdży instant
---1 łyżka masła
---3/4 szklanki mleka
---1 łyżka melasy trzcinowej "Blackstrap"
---1 płaska łyżka kawy rozpuszczalnej inka lub innej
---1 płaska łyżeczka brązowego cukru
---1/2 łyżeczki soli
---5 dkg rodzynków
---jajko + 1 łyżka mleka do posmarowania ( nie koniecznie)
Melasę, masło , cukier, kawę i sól rozpuścić w ciepłym mleku. Do miski przesiać mąkę i dodać drożdże i rodzynki. Wymieszać i dodać letnie mleko z dodatkami i wyrobić ciasto. Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia. Po tym czasie wyjąć ciasto z miski , krótko wyrobić i uformować mały bochenek lekko podłużny i naciąć w poprzek kilka razy ostrym nożem. Przykryć i pozostawić do wyrośnięcia, do podwojenia objętości. Przed włożeniem do piekarnika posmarować roztrzepanym jajkiem z mlekiem (ja nie smarowałam). Piec w nagrzanym piekarniku do 190 stopni C ok. 25-30 minut do tzw. suchego patyczka.
Nigdy takiego nie jadłam, jestem ciekawa, jak smakował :)
OdpowiedzUsuńNie da się smaku przesłać online,ale zapewniam,że jest smaczny:)
OdpowiedzUsuńWitam, ten chlebek w Łodzi nazywał się " żulik". Pamiętam jego smak do tej pory.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Imienniczka
Witam Danusiu.Bardzo podoba mi się ta nazwa,ja na wnuka czasami mówię "ty żuliku".
UsuńDziękuję i pozdrawiam!!!