Po raz kolejny na zaproszenie Ani z bloga Kuchennymi drzwiami wzięłam udział w lipcowej piekarni- dziękuję Aniu. Tym razem piekliśmy bułki na zakwasie, które zaproponowała Renia z bloga Codziennik kuchenny, a przepis pochodzi z bloga Marcina Grahamka, weka i kajzerka …
Przepis w oryginale możecie Państwo znaleźć na blogu Marcina. Ja troszkę zmieniłam sposób przygotowania, bo tak było mi po prostu wygodniej. Nie robiłam zaczynu oddzielnie. Rano wyjęłam zakwas z lodówki i po trzech godzinach kiedy się ruszył na dobre użyłam po prostu 165 g zgodnie z przepisem.
Nie miałam zakwasu pszennego, więc upiekłam na żytnim. Obawiałam się , że na zakwasie żytnim mogą być bardziej wytrawne, ale okazało się, że nie miało to znaczenia. Dodałam troszkę więcej mąki ponieważ ciasto wydawało mi się za luźne i obawiałam się, że bułki będą zbyt płaskie. Wyszły pulchniutkie i znakomite w smaku .
- 165 g zaczynu pszennego razowego ( dałam żytni )
- 425 g mąki pszennej chlebowej
- 45 mąki pszennej razowej ( dałam żytnią T- 2000 ekologiczną, która jest grubo mielona ) )
- 240 g letniej wody- 24- 25 st.C
- 25 g oliwy
- 8 g świeżych drożdży
- 10 g soli
- 20 g pieczonego czosnku
- 7 g słodu pszenicznego ( dałam 1 łyżeczkę cukru trzcinowego )
- dodatkowo troszkę mleka do posmarowania bułek
Wykonanie :
- W połowie wody rozpuścić drożdże z cukrem, w drugiej połowie wody rozpuścić sól. Do misy przesiać mąkę- wymieszać obydwa rodzaje. Dodać oliwę, wyciśnięty z łupinek upieczony czosnek, wsypać czarnuszkę , wlać całą wodę i dodać zaczyn. Wyrobić ciasto- można w początkowej fazie mikserem, a potem ręcznie wkładając dłonie do mąki.
- Misę wysmarować olejem i włożyć ciasto. Przykryć ściereczką i włożyć do woreczka foliowego. Piekarnik nagrzać bardzo leciutko , wyłączyć a pozostawić tylko zapaloną żarówkę. Wstawić misę z ciastem i pozostawić do wyrośnięcia. Po godzinie ciasto ponownie przegnieść i wstawić do piekarnika przykryte jak powyżej - pozostawić do podwojenia objętości - u mnie trwało 40 minut.
- Blaszkę z wyposażenia piekarnika wyścielić papierem do pieczenia lub oprószyć mąką. Ciasto krótko przegnieść i uformować gruby wałek. Pokroić na 10 równych części- ja ważę całe ciasto i dzielę wagowo na 10 części. Uformować bułeczki zbierając ciasto w sakiewkę i układać złączeniem do dołu . Przykryć ściereczką, wstawić do piekarnika i pozostawić do wyrośnięcia u mnie trwało 20 minut.
- Wyjąć blaszkę z wyrośniętymi bułkami . Do chłodnego piekarnika wstawić miseczkę z zimną wodą i nagrzać go do 250 st. C. Wyrośnięte bułki posmarować mlekiem. Z nagrzanego piekarnika wyjąć wodę. Wstawić blaszkę z bułeczkami i od razu zmniejszyć temperaturę do 235 st. C. Piec na rumiano ok. 15- 20 minut. Piekłam bez termoobiegu. Upieczone bułki wyłożyć na kratkę i pozostawić do ostygnięcia.
Moje uwagi :
- Cały proces wyrastania u mnie przebiegał w lekko nagrzanym piekarniku z włączoną tylko żarówką.
- Z braku słodu pszenicznego dałam cukier trzcinowy.
- Na życzenie domowników dodałam dodatkowo czarnuszkę.
- 20 gram czosnku czyli 3 ząbki włożyłam do małego metalowego rondelka, wlałam ciut oleju, przykryłam i rozgrzałam. Palnik skręciłam na minimum, wlałam dosłownie odrobinę wody i przykryłam. Czosnek po 15 minutach był mięciutki.
Trochę nas było w tej lipcowej piekarni :
Aciri – Bajkorada
Agnieszka – Polska zupa
Amber – Kuchennymi drzwiami
Alucha – Nieład malutki
Beata – Stare gary
Danusia – Co mi w duszy gra
Ela – W poszukiwaniu slowlife
Gucio – Kuchnia Gucia
Jola – Smak mojego domu
Jswm – Nie tylko na słodko
Kamila – Ogrody Babilonu
Łucja – Fabryka kulinarnych inspiracji
Magda – Konwalie w kuchni
Marcin – Grahamka, weka i kajzerka
Marzena – Zacisze kuchenne
Renata – Codziennik kuchenny
Tosia – Smakowity chleb
Agnieszka – Polska zupa
Amber – Kuchennymi drzwiami
Alucha – Nieład malutki
Beata – Stare gary
Danusia – Co mi w duszy gra
Ela – W poszukiwaniu slowlife
Gucio – Kuchnia Gucia
Jola – Smak mojego domu
Jswm – Nie tylko na słodko
Kamila – Ogrody Babilonu
Łucja – Fabryka kulinarnych inspiracji
Magda – Konwalie w kuchni
Marcin – Grahamka, weka i kajzerka
Marzena – Zacisze kuchenne
Renata – Codziennik kuchenny
Tosia – Smakowity chleb
Danusiu,
OdpowiedzUsuńprzepiękne!
I dodatek czarnuszki na pewno wzbogacił ich smak.
Ja też zmieniłam mąki.
Dziękuję za lipcowe pieczenie.
Ja Aniu również dziękuję i cieszę się, że mam następne bułki do kolekcji .
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
No to w sobotę będę piekł bułeczki ;-)
OdpowiedzUsuńGrzesiu, bułeczki są bardzo smaczne, ale nie mieszaj czosnku z czarnuszką bo czarnuszka i tak zdominuje smak czosnku. Albo jedno, albo drugie- powodzenia.
UsuńMiłego wieczoru. :)
Perfekcyjne!
OdpowiedzUsuńJa nie dodałam większej ilości mąki i rzeczywiście wyszły nieco płaskie.;)
Dziękuję za ten wspólny czas!
Jakoś mi nie pasowała ta ilość mąki, bo miałabym problem z uformowaniem bułek. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam :)
No, to i mnie zainspirowało. Czarnuszka i czosnek są tak charakterystyczne i ulubione, że chyba ulegnę. Ale na razie testuję chleby z innymi ziarenkami. To może czarnuszka.... ale do ciemnego chleba? - to może być wyzwanie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dałam Piotrze czarnuszkę, bo moja rodzinka lubi jej aromat. Zapachu czosnku nie było , bo jednak czarnuszka jest mocno dominująca w smaku. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam, a do chleba też często jej dodaję :)
Wspaniale Ci się upiekły! Dziękuję za wspólne lipcowe chwile!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Kamilko.
UsuńPozdrawiam :)
Prawie czuję już ten zapach, bułki z pieczonym czosnkiem - to musi być dobre :)
OdpowiedzUsuńTo było dobre, ale jednak czarnuszka przyćmiła aromat czosnku .
UsuńPozdrawiam effo :)
U mnie w wersji bez czosnku, ale też były pyszne. Są cudownie puchate ... i ta czarnuszka:) Mniam
OdpowiedzUsuńTeż się wahałam czy dać czosnek, ale w końcu dałam. Dziękuję Jolu.
UsuńPozdrawiam :)
Czyli spokojnie nie trzeba robić wcześniej. Tak spróbuję następnym razem:-) Dzięki za wspólny czas:-)
OdpowiedzUsuńTrochę mniej zachodu Marzenko. Dziękuję za wspólny czas.
UsuńPozdrawiam :)
Bułeczki wyglądają smakowicie a dodatek czarnuszki wykorzystam przy kolejnym wypieku. Też mnie kusiło aby użyć zakwasu żytniego, który nadaje charakter wypiekom. Dziękuję za wspólny wypiek i do kolejnego spotkania.
OdpowiedzUsuńJa takiego doświadczenia nie mam jak Ty Guciu, ale idzie mi dobrze. Każda sroczka swój ogonek chwali- he, he. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam :)
Smakowite.
OdpowiedzUsuńMuszę kiedyś zrobić jednocześnie, bułki na pszennym i żytnim zakwasie, ciekawa jestem różnicy.
Myślę, że różnica chyba nie będzie wielka. Dziękuję.
UsuńPozdrawiam :)
Okazuje się że te bułki są dobre mimo zmian - u mnie też. Pięknie Ci się upiekły. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę Beatko, że te bułki nie mogą się nie udać, są drożdże i one też robią w nich swoją robotę.
UsuńPozdrawiam :)
Widzę, że u nas podobnie - ja też dałam zakwas, nie robiłam zaczynu i dodałam czarnuszkę :)
OdpowiedzUsuńBułki pycha!
Do następnego :)