Rzadko robię racuszki drożdżowe, ale przyjechał wnusio więc wracam do dzieciństwa mojego i moich dzieci. Te racuszki drożdżowe nie są nasiąknięte olejem dzięki dodaniu do ciasta spirytusu, który i tak wyparuje.
Dzięki dodatkowi spirytusu i zakwaszonego mleka są znacznie lżej strawne . Przepis stary "wileński" - babciny i maminy z udziałem mleka zsiadłego lub kefiru naturalnego. Takie racuszki są pulchniejsze od robionych na mleku nie zakwaszonym i jak dla mnie smaczniejsze, nawet zimne nie są "gumiaste". Ponieważ nie cierpię kiedy mi domownicy stoją nad głową i podjadają smażę wszystkie do końca wkładając do nagrzanej miski w piekarniku, co opisałam niżej.
Racuszki można podawać tylko posypane cukrem pudrem, można podać konfiturę czy owocowy mus ze świeżych owoców. Z resztą co ja piszę, przecież te placki są znane wszystkim z dzieciństwa, bo w każdym domu były i są podawane.
- 500 g mąki pszennej najlepiej luksusowej
- 2 łyżki cukru
- 1 łyżka cukru waniliowego nie polecam wanilinowego
- 390 ml zsiadłego gęstego mleka mleka lub naturalnego kefiru
- 50 g oleju
- 3 jajka
- 40 g świeżych drożdży + 180 ml ciepłej wody + 2 łyżeczki cukru
- szczypta soli
- 1 łyżka spirytusu
- olej do smażenia i papier kuchenny do osuszania racuszków
- Rozpuścić drożdże w ciepłej wodzie z cukrem . Mąkę wsypać do misy , zrobić dołek i wlać rozpuszczone drożdże- lekko przemieszać z mąką , przykryć i pozostawić do wyrośnięcia. Całe jajka rozmącić rózgą z cukrem , cukrem waniliowym i szczyptą soli , wlać do wyrośniętego rozczynu w dołku, dodać olej, kefir lub mleko zsiadłe i zmiksować na gładką masę. Pod koniec miksowania dodać spirytus. Naczynie przykryć i pozostawić ciasto do wyrośnięcia.
- Do piekarnika nastawionego na 100 stopni C wstawić metalową lub żaroodporną miskę . Kiedy piekarnik się nagrzeje- wyłączyć całkowicie pozostawiając miskę w piekarniku.
- Na patelni rozgrzać 2 cm oleju rzepakowego na średnim ogniu. Kłaść łyżką po kleksie ciasta i smażyć cały czas na średnim ogniu z obydwu stron na rumiano , żeby się nie przypaliły i w środku nie były surowe.
- Usmażone kłaść na ręcznik papierowy kuchenny i ewentualnie osączać. Wrzucać do gorącej miski do piekarnika i smażyć kolejne.
Ewentualne owoce np. :
- 7- 8 sztuk dojrzałych moreli sparzyć wrzątkiem, obrać ze skórki, wypestkować i pokroić drobniej. Przełożyć do rondelka, wlać 1/4 szklanki wody i wsypać 2 łyżeczki cukru trzcinowego. Gotować ok. 10 minut - przelać do miseczki i ostudzić.
- Truskawki zmiksować z miodem do smaku i podać w oddzielnej miseczce - do polania lub posypane cukrem pudrem lub innymi owocami.
Wcześniej z musem truskawkowym
RACUCHY CZYTELNIKÓW :
Ewa z San Diego
Halinka H.
Ania S.
mmm...ślinka cieknie..;) napewno wypróbuję ...dziękuje P.Danusiu za tak cudowne przepisy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , Sylwia
Polecam Sylwio i bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Slinka ciekla i musialy byc zrobione.YUM!!!dzieki,Ewa
OdpowiedzUsuńNo właśnie, Ty to Ewuniu jesteś super kobitka .
UsuńDziękuję bardzo :)
Nominowałam Cię w zabawie Liebster Blog Award, jeśli masz ochotę na tę zabawę, to zapraszam :) http://kuchniawczekoladzie.blogspot.com/2015/07/liebster-blog-award.html
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za zaproszenie, ale na razie nie bardzo mam czas . Dzieci przyjechały i wnusio , więc przy komputerze siedzę tylko jak muszę.
UsuńPozdrawiam :)
Pyszności, tylko szkoda, że ja tak za bardzo nie mogę jadać słodkości.
OdpowiedzUsuńCóż, raz nie dwa, chyba się skuszę :)
Pozdrawiam serdecznie.
JaGuś zawsze możesz dać mmiej cukru a reszta to owoce . Dziękuję bardzo.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
...Danusiu, adoptuj mnie kochana :) Jak ja bym chciała, aby ktoś dla mnie troszkę pogotował :) Abym poczuła się jak kiedyś-małe dziecko swoich troskliwych rodziców :) Ale teraz za to mogę odwdzięczyć się tym samym mojej kochanej mamie-opiekując się nią, co robię z ogromną radością :)
OdpowiedzUsuńJestem w takiej samej sytuacji. Też wożę mamie obiady, albo przywożę ją do siebie. Jolu kochana, ja lubię gotować, ale czasami mam zastój w kuchni- cieszę się jak gdzieś wyjeżdżam, wtedy łapię oddech. Gdybyś mieszkała bliżej zaprosiłabym Ciebie nie raz na obiad , ale online się nie da. Dziękuję bardzo.
UsuńBywaj zdrowa :)
Dziękuję Effo :)
OdpowiedzUsuńDanusiu przepyszne;zrobione na kefirze.Pisalam Ci,ze mam problem z komentarzami.Teraz wysyłam z komputera nie ze smartfona może przejdzie.Z tableta tez nie przechodzi.Pozdrawiam.JustynaM
OdpowiedzUsuńNa szczęście przeszło Justynko- bardzo Ci dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zrobione po raz drugi przepyszne jak większość rzeczy z Twojego bloga ����pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam Elu. Jak ja te racuszki uwielbiam, pachną dzieciństwem. Chwilowo jednak nie mogę ich jeść, ale jak wydobrzeję to też dam czadu na patelni. Bardzo Ci dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zastawa z Bolesławca sprawia, że racuchy wyglądają jeszcze pyszniej :-)
OdpowiedzUsuńŻeby tak jeszcze była ciut tańsza- he, he :)
UsuńRacuchy robiłam wczoraj. Już kolejny raz. Nie będę szukać innego przepisu gdyż uważam ten za idealny! Lekkie i pyszne. Wspaniałe. Pozdrawiam Danusiu, Lena.
OdpowiedzUsuńWitam Leno. Uwielbiam te racuszki, to takie wspomnienie dzieciństwa.Bardzo dziękuję- pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWyszły puszyste, pachnące, nigdy racuchy mi tak nie urosly���� bardzo dziękuję za kolejny uprzepis. Jest Pani moją inspiracją i nauczycielką. Dziękuję! Magda
OdpowiedzUsuń