Udka drobiowe wcześniej zalane marynatą. Zrezygnowałam z miodu w marynacie na rzecz powideł śliwkowych . Polecam Państwu - mięso jest aromatyczne , mięciutkie i dzięki marynacie soczyste. Z udek wytrybowałam kostki i wykorzystałam na wywar do zupy. Polecam również inne przepisy na udka drobiowe z mojego bloga.
- 8 udek drobiowych - ok. 1,40 kg
- 1/2 szklanki oleju rzepakowego
- 2 łyżeczki łagodnej musztardy
- sok z pół cytryny
- 1 lekko kopiasta łyżka powideł śliwkowych
- 2 płaskie łyżeczki soli himalajskiej
- 5 ząbków czosnku przeciśniętego przez praskę
- 2 płaskie łyżeczki papryki słodkiej
- 1/3 płaskiej łyżeczki papryki ostrej
- 2 kopiaste łyżeczki majeranku
- 1 płaska łyżeczka dobrego pieprzu ziołowego ( używam z Podlasia )
- Wszystkie składniki zalewy dobrze wymieszać rózgą. Udka umyć, osuszyć ,ściąć nadmiar wystającej skóry i innych farfocli. Z każdego wytrybować kostkę- jest tylko jedna. Włożyć do marynaty, całość razem przemieszać dłońmi. Pojemnik przykryć i wstawić na 24 godziny do lodówki.
- Po tym czasie udka uformować składając na połowę skórką do góry. Ułożyć je w brytfannie tak, żeby nie leżały jedno na drugim, wylać resztę zalewy i przykryć. Wstawić do nagrzanego piekarnika do temperatury 180 stopni C i piec ok. 1 godziny i 20 minut w przypadku drobiu wiejskiego , lub ok. 50 min. - 1 godz. w przypadku drobiu kupionego w sklepie mięsnym - sprawdzić czy miękki. Po tym czasie odkryć i na termoobiegu przyrumienić ok. 10 - 15 minut.
już czuję ten fenomenalny zapach ! dziękuję Danusiu za cudowne przepisy ! a te udka Danusiu można odgrzać? stracą dużo na smaku? pozdrawiam Klaudia z Siemianowic.
OdpowiedzUsuńDzień dobry Klaudio. Możesz odgrzewać nawet 3 razy. Męża chwilowo nie było i jadłam przez 3 dni to samo- he, he. Zmieniały się tylko dodatki. Te udka maja taki sosik, dość rzadki, ale nie potrzeby zagęszczania i one się bardzo dobrze w tym sosie odgrzewają na palniku. Pozdrawiam i bardzo dziękuję :)
Usuńależ smakowicie u Ciebie, trzeba było głośno wołać pomogłabym Ci szybciej zjeść, jeden obiad i po udkach hihhihhi
OdpowiedzUsuńhe, he, no właśnie o to mi chodziło, żeby nie gotować i trochę odzipnąć od garów ...:) dziękuję Ewuniu :)
UsuńTrybowałam kurczaka tylko raz, gdy chciałam odtworzyć takie kurczakowe kotlety z z czasów komuny, ale nie bardzo mi to wyszło. A takie udka to majstersztyk!
OdpowiedzUsuńMarzyniu w udkach tylko jedna kostka wystaje...kurczaka rzeczywiście jest trudniej trybować, ale ćwiczysz, ćwiczysz i trafisz do filharmonii :)
UsuńZdjęcia są tak sugestywne, że nawet czuje się aromatyczny zapach pieczeni.. Pozdrawiam - Renata z Wielkopolski
OdpowiedzUsuńHe, he, no mnie też zapachniało Reniu. Bardzo dziękuję. Pozdrawiam serdecznie :) Danuta :)
Usuń