Szybkie bułeczki bez rozczynu. Sporo robię różnych wypieków na drożdżach i czasami nie zauważę, że świeże już się skończyły. W zapasie mam jednak zawsze drożdże instant i jak przyjdzie ochota na coś słodkiego to nie biegnę do sklepu, bo muszą być świeże. Skończyły się czasy, kiedy mówiło się do dzieci- skocz do sklepu…. Zapraszam do przepisu.
- 1/2 kg mąki pszennej ( dałam luksusową )
- 4 żółtka
- 50 g stopionego masła
- 50 g cukru
- 1/2 szklanki maślanki
- 1/2 szklanki mleka
- 7 g drożdży instant + 1 łyżeczka ( świeżych ok. 35- 40 g )
- szczypta soli
- jajko + 1 łyżka mleka do smarowania bułeczek
- olej do smarowania bułeczek
- 12 większych śliwek + 1 łyżka mąki ziemniaczanej + szczypta cynamonu
- Mąkę przesiać . Żółtka wymieszać ze szczyptą soli. Mleko podgrzać , wymieszać z maślanką- dodać cukier , drożdże i spienić - rozpuścić.
- Do przesianej mąki dodać rozpuszczone drożdże, żółtka, stopione masło i wyrobić ciasto- można mikserem. Ciasto przykryć ściereczką , włożyć do worka foliowego i pozostawić do wyrośnięcia.
- Wyrośnięte ciasto krótko przegnieść, uformować w gruby wałek i pokroić na 12 równych części. Ja ważę całe ciasto i dzielę przez 12- wychodzi ok. 74 g jedna bułka.
- Śliwki przekrojone na połowę i pozbawione pestek wymieszać z mąką ziemniaczaną. Formować placuszki wkładając śliwkę i zlepiać. Każdą bułeczkę otoczyć mokrymi dłońmi umoczonymi w oleju. Bułeczki układać na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w dwóch rzędach zlepieniem do dołu. Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia.
- Wyrośnięte bułeczki posmarować jajkiem rozmąconym z mlekiem i wstawić do nagrzanego piekarnika ( 180 stopni C ) i piec ok. 25- 30 minut na złoty kolor.
- Po upieczeniu, gorące polać lukrem. Jedną szklankę cukru pudru utrzeć z 1- 2 łyżkami gorącej wody ( najlepiej rózgą przy pomocy blendera ). Wodę dodawać stopniowo- musi być lejący , ale gęsty.
- Moje uwagi
Boże, takie dwa równiutkie, pachnące rządeczki, ale to musi być przyjemność dla domowników zasiadać do takiego podwieczorku...
OdpowiedzUsuńHe, he- u mnie często nie doczekają podwieczorku- pozdrawiam Marzyniu :)
Usuń