Sezon truskawkowy w pełni i to jest to na co czekamy cały rok. Niestety nie trwa długo, dlatego jak najwięcej korzystam z dobrodziejstw natury. Lekka gorycz czekolady , aromat i słodycz truskawek w połączeniu z twarożkiem w naleśnikach znakomicie uzupełniały się smakowo.
Inspirowałam się przepisem Joasi, ale przepis zinterpretowałam po swojemu. Ja z reguły do ciasta naleśnikowego dodaję olej. W tym przepisie jest stopione masło. Nie widzę różnicy smakowej między naleśnikami z udziałem masła , a tymi z olejem.
Naleśniki są bardzo smaczne, ale wg mnie istotna różnica jest taka, że te naleśniki są bardziej sycące .
Ciasto na ok. 12 naleśników o średnicy 17- 18 cm :
- 5 jaj = 330 gram
- 250 ml mleka
- 85 g masła ( może być olej)
- 150 g mąki pszennej wrocławskiej
- 1 łyżka cukru waniliowego
- 1 łyżka cukru pudru
- szczypta soli
- 50 g stopionej czekolady - 60- 70- % kakao
- 1 płaska łyżka kakao
Nadzienie :
- ok. 40 dkg twarożku półtłustego mielonego
- 2 łyżki gęstej śmietany
- wanilia i cukier puder do smaku
- truskawki , jagody, maliny itp.
- Całe jajka krótko ubić z cukrami, wlać mleko dodać mąkę, kakao i zmiksować. Wlać letnie stopione masło i rozpuszczoną letnią czekoladę. Całość zmiksować na gładką masę. Odstawić na ok. 15- 20 minut.
- Pędzelkiem umoczonym w oleju przesmarować patelnię tylko jeden raz i rozgrzać. Smażyć cienkie naleśniki bez udziału tłuszczu.
- Nadziewać przyprawionym twarożkiem dodając pokrojone truskawki. Oddzielnie można podać śmietanę lub jogurt do polania naleśników.
NALEŚNIKI CZYTELNIKÓW :
Ewa z San Diego
Danusiu to musiało być pyszne! My zjadamy na razie świeże truskawki bo są przepyszne, raz tylko upiekłam ciasto z galaretką i truskawkami. pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńAnusiu, my też każdego dnia wcinamy truskawki, ale jakoś przyszłam nam ochota na naleśniki. Pozdrawiam małe łapki.
UsuńDziękuję bardzo.
Apetytu Danusiu mi narobiłaś na takie nalesniki. Deser i obiad czy kolacja w jednym :)
OdpowiedzUsuńTak jest proszę pani- he, he . Pozdrawiam.
Usuńtruskawowa pycha!!!!
OdpowiedzUsuńOj, pycha , ale na jakiś czas mi starczy. U mnie raczej mąż takie lubi ja jestem mięsożerna- he, he.
UsuńPozdrawiam.
Podziwiam nie tyle same naleśniki i i ich absolutną pychotę , ile to że Ci się chce robić te delicje, ja jestem zajęta gośćmi z Chicago (Cigaboooo), serwuję jakieś sushi itp. gościnność po "pseudopolsku" :) jakoś to przeżyję, mam nadzieję.Pozdrawiam Cię Danusiu i Twoich fanów.
OdpowiedzUsuńA, ja Bożenko dalej nie mam weny, siedzę w ogrodzie i coś tam upichcę, żeby nie ssało. Goście , wolę nie wypowiadać tego słowa - he, he.
UsuńSerdecznie pozdrawiam.
Danusiu,te nalesniki sa PYSZNE!!!!Ale bede miala dobry lunch.Pozdrawiam.Ewa
OdpowiedzUsuńMyslalam,ze te naleśniki będą twarde ale sa bardzo,bardzo delikatne!!!Super delicja!!Dzieki.Ewa
OdpowiedzUsuńNo, to dla mnie radość, że Ci zasmakowały- dziękuję Ewuniu i pozdrawiam. Idę robić budyń ryżowy z owocami . :)
Usuń