Dzisiaj pierwszy dzień po urlopie barszcz danusiowy, bo bez kapusty. Bardzo lubię wszelkie kapuśniaki, zupy na bazie kapusty, ale w barszczu ukraińskim kapusta mi przeszkadza.
Państwo możecie dodać świeżej poszatkowanej kapusty i pewnie większość dodaje. Myślę jednak, że nie jestem wyjątkiem.
W zimie gotuję z białą fasolą z puszki, bo nie chce mi się namaczać fasoli surowej. Jest sezon na fasolkę, więc czemu nie ze szparagową- też jest bardzo smaczny.
SKŁADNIKI na zupę na 2 litrach wody- zupa jest dość gęsta :
- 4 buraki – ok. 45- 50 dkg- obrać i zetrzeć na tarce o grubych oczkach
- 2 litry wody
- miałam 4 kości z uda indyczego z kawałkami mięsa i 15 dkg wędzonki
- 3- 4 grzybki suszone
- 5 łyżek stołowych octu winnego czerwonego
- 3 średnie marchewki- pokroić w kosteczkę
- 4 mniejsze ziemniaki- pokroić w kostkę
- kawałek małego selera + średni por + mały korzeń pietruszki- pokroić w kosteczkę
- 2 podłużne pomidory- sparzyć i pokroić w małą kostkę
- 30 dkg fasolki szparagowej żółtej lub zielonej- strąki przekroić na połowę
- 2 liście laurowe
- 4 ziarna ziela angielskiego
- 2 ząbki czosnku
- sól i pieprz
- natka pietruszki i koperek lub jedno z nich
PRZYGOTOWANIE:
1) Kości, mięso, liście laurowe, ziele angielskie i grzybki zalać 2 litrami wody i gotować ok. 15 minut od zawrzenia.
2) Dodać starte buraki i od razu wlać ocet. Gotować na mniejszym ogniu ok. 15 minut. Troszkę posolić.
3) Dodać marchewkę, por, seler, pietruszkę ,fasolkę , pomidory i ziemniaki- gotować do miękkości- doprawić solą i pieprzem i ewentualnie dokwasić wg własnego smaku.
4) Wyjąć kości i wędzonkę. Obrać mięso z kości i razem z wędzonką pokrojone przełożyć do barszczu. Dodać roztarty lub posiekany czosnek i ok. 1 minuty potrzymać na palniku. Można podawać ze śmietaną, można bez śmietany posypany koperkiem, pietruszką. Na drugi dzień żadnej zupy się nie rozcieńcza, ani nie zagotowuje bo traci na wartości i na smaku. Wystarczy tylko dobrze podgrzać.BARSZCZ CZYTELNIKÓW :
Ewa z San Diego
Witaj! ja robię podobny, taki też "po mojemu", ale nie dodaję grzybów /jakoś by mi nie pasowały chyba, nigdy nie jadłam/, ale dodaję jeszcze troszkę bobu. Barszcz czerwony w każdej odsłonie to moja zupa nr 1.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dobrze, że już wróciłaś. Ala
Witaj Alu.
UsuńGrzybków jest bardzo mało Alu i ich nie czuć, ale bardzo dosmaczają barszczyk. Spróbuj, zobaczysz, że barszczyk jest smaczniejszy. Bób lubię , pomysł bardzo dobry. Dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie.
uwielbiam Panią za ciepło i optymizm.Zdrówka! Jolanta
OdpowiedzUsuńWitam Pani Jolu. Bardzo dziękuję za ciepłe słowa- jakież to miłe.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Uwielbiam barszcz ukraiński. I faktycznie w moim domu mama zawsze gotowała z kapustą i bez grzybków i ja również tak gotuję. Muszę spróbować jednak Twojej wersji. A poza tym - cieszę się Danusiu, że wróciłaś ze swoimi pomysłami. Tęskniłam za Tobą. Codziennie otwierałam Twoją stronę z nadzieją, że już jesteś i doczekałam się. Mam nadzieje, że odpoczęłaś trochę i odetchnęłaś innym powietrzem. A przede wszystkim nabrałaś sił do pracy i nowych pomysłów. Pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńWitam Jolu.
UsuńStęskniłam się za moimi czytelnikami, za gotowaniem. Trochę to teraz trudne, bo przemieścił mi się dysk w kręgosłupie i mam problem z poruszaniem się. Całe szczęście , że mam kilka potraw zapasowych i blog może żyć dalej. Jolu bardzo dziękuję i pozdrawiam cieplutko.
Bardzo lubię taki barszcz.Dawno nie robiłem.Fakt,każdy robi różnie,ale jak jest burak i wędzonka,to jest pyszny.
OdpowiedzUsuńWitaj Krzysiu. Buraczki uwielbiam, a poza tym wszystkie potrawy z ich udziałem odkwaszają organizm , więc warto je często wprowadzać do naszej kuchni.
UsuńPozdrawiam i dziękuję.
Witaj Danusiu.Barszcz rewelacyjny,robiłam ten rarytas po raz pierwszy w życiu i polecam bardzo!Następnym razem fasolkę +ziemniaki ugotuję osobno.Po dodaniu octu do buraczków zgodnie z przepisem, a następnie fasolki i ziemniaków gotować musiałam bardzo długo:((( twarda,twarda,wyszło pysznie-polecam!Dużo,dużo,zdrowia kochana Danusiu:)))-Ania.
OdpowiedzUsuńWitam Aniu.
UsuńRzeczywiście barszcz po dodaniu do niego fasoli trochę się dłużej gotuje. Ziemniaków nie musisz gotować oddzielnie, a fasolkę można krótko obgotować. Barszcz będzie szybciej. Bardzo Ci Aniu dziękuję i pozdrawiam serdecznie.
Danusiu, ja też byłam chwilę na urlopie w Bandrowie (nawet robiliśmy grilla na kultowym ustrojstwie wujka Szczepana - patrz tu http://odpoczynekmamymarzyni.blogspot.com/2010/07/nie-mozna-byc-nieszczesliwym-jesli.html) i stęskniłam się za Tobą! Tymczasem czytam, że i Ty, i Bożenka (Kubeczek) macie koniec lata pod znakiem bólu... Co do dysku to jeszcze mi nie wypada, ale tzw. poszczyknięcie w lędźwiach już 2 razy powaliło mnie tak, że musiałam brać zastrzyki i chodzić na rehabilitację. No cóż, nie młodniejemy...
OdpowiedzUsuńA barszcz podobny (i też bez kapusty, chociaż często daję!) gotuję właśnie teraz robotnikom na jutro :-)
Ale się uśmiałam z tego "chliwkogarażu". Chociaż trochę mniej mnie boli z tyłu, a bardziej z przodu- tak po środku- gdzieś w okolicy przepony- ha, ha ,ha. No, nie - podziwiam artyzm Twojego wujka i cierpliwość. Z takiego grilla to i sam chleb by smakował.Marzyniu, tak się jakoś składa, że często z Bożenką czynimy podobnie w podobnym czasie. Chyba jakaś telepatia. Jak Bozia da, to z nią też się spotkam, jeszcze przed Tobą.
UsuńA, gotuj, gotuj - ino smacznie.
Super barszczyk!Pozdrawiam.Ewa
OdpowiedzUsuńJak wrócę Ewuniu, to też go ugotuję - dziękuję Ci Ewuniu.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Muszę wtrącić swoje trzy grosze. Zupę ugotowałam dokładnie z podanych składników i w podanych proporcjach (no przyznaję się, że mięsa nieco więcej dałam) ale ugotowałam ją w wolnowarze. Wszystkie składniki poza śmietaną i koperkiem (te dodałam przed podaniem zupy) wrzuciłam do wolnowara i zalałam wrzątkiem. Gotowałam na high przez około 2 godziny a potem na low kilka godzin ale nie wiem ile bo zapomniałam, że coś gotuję.
OdpowiedzUsuńA efekt wyszedł niesamowity. Barszczyk - niebo w gębie!
Tak więc bardzo polecam ten przepis wolnowarowcom i nie tylko.
Witam Irenko. Nie posiadam wolnowara, bo musiałabym ścianę w kuchni przesunąć i dołożyć szafek...he, he. Bardzo się ciesze, że przepis się sprawdził. Bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
Usuń