poniedziałek, 21 lipca 2014

BÓB Z MASŁEM I CZOSNKIEM



Bób jak pozostałe rośliny strączkowe ma dużo wartości odżywczych. To warzywo, ze względu na dużą ilość białka może być alternatywą dla białka zwierzęcego. Obniża również poziom  złego cholesterolu we krwi. 
Bób zawiera bardzo małe ilości tłuszczu , ale jest kaloryczny. Daje więc długo poczucie sytości. 
Bobu jednak nie powinny spożywać osoby mające problemy z układem pokarmowym- bynajmniej go ograniczyć. Można to złagodzić  gotując bób w odpowiedni sposób.
 Najczęściej młody bób gotujemy przez ok. 10 minut, starszy ok. 20- 25. Nie ma potrzeby dłuższego gotowania, bo bób ma być jędrny i nie ma tracić składników. Zalewamy go wodą- 2x tyle co bobu i wsypujemy 1 łyżkę cukru i troszkę soli. Możemy też dodać 2- 3 gałązki kopru na 1 kg bobu. 
Osoby, które lubią bób, a mają problemy z trawieniem powinny zalać bób gorącą wodą i odstawić na godzinę. Po tym czasie bób zalać świeżą wodą, dodać niewielką ilość soli i ugotować- jest dużo lżej strawny- sprawdziłam na sobie.
 Może jeszcze taka rada- starajmy się  nie kupować  bobu zapakowanego w woreczki foliowe. Nie wiemy kiedy był pakowany .Taki bób może być zaparzony, szczególnie w okresie letnim a przez to niesmaczny.



SKŁADNIKI:


- 1 kg bobu
- sól, cukier
- 4- 5 ząbków czosnku
- 10 dkg masła
- natka pietruszki





Warzywo opłukać pod zimną wodą. Bób ugotować wg wybranego sposobu podanego we wstępie. Trochę przestudzić i wyłuskać z łupinek. Na patelnię włożyć masło- rozgrzać, dodać  drobniutko posiekany czosnek - krótko przesmażyć i wsypać bób.  Wszystko wymieszać , podgrzać i posypać posiekaną natką. Jeżeli ktoś lubi, to może też dodać wcześniej do czosnku 2 średnie pokrojone w kosteczkę cebule.  

22 komentarze:

  1. Danusiu, wczoraj zjadłam nieprzyzwoitą ilość bobu, oszczędziłam sobie masła, a gotuję z czosnkiem.Już trudno mi znaleźć młody, ale czekam na drugi rzut, bo często w sierpniu pojawiam się bób później sadzony.
    Uwielbiam takie sałatki jak proponujesz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A, ja Bożenko jak widzisz też dałam sobie bobu. Łakomstwo to grzech i zostałam ukarana. Tak mi dał żołądek popalić- trzymało mnie kilka godzin. Miałam siódme poty, słabo mi się robiło, a brzuch mi chodził jak harmonia. Jeszcze jestem osłabiona, no ale dzięki Bogu jest już lepiej.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  2. U nas Danusiu bób ma wzięcie właściwie tylko w czystej postaci - ugotowany w osolonej wodzie z dodatkiem duuuużej ilości zielonego koperku.A zjadamy go jako przekąskę,zamiast ciasteczka,jabłka czy orzeszka.Kilka razy chciałam zrobić np sałatkę z jego udziałem,ale nie było chętnych,więc co ja tam będę wychodzić przed szereg.U nas nadal upał nie do zniesienia i choć męczy strasznie,ja kocham lato.Pozdrawiam Magda z Gna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie Madziu, masz rację . Jak lubią w czystej postacii to po co się narabiać. Ja niestety bardzo odcierpiałam ten bób i na razie przerwa i to długa. Dziękuję bardzo.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  3. Danusiu sama tego doświadczyłam, kupiłam woreczek bobu dwa tygodnie temu jak było gorąco, jak otworzyłam woreczek to ..szybko musiałam się go pozbyć, dobrze, że byłyśmy w tamtym tygodniu na wsi i miałyśmy swój pod dostatkiem. W Krakowie nie znalazłam jeszcze innego niż szczelnie zapakowany w woreczek niestety :( Teraz przy ponad 30 stopniowym upale to w woreczku nie kupię, a luzem nie mogę znaleźć. A przepis chciałam wypróbować, bo ja znam bób tylko saute ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Justynko. Wiem, że są problemy z dostaniem bobu luzem. U nas też wszystko jest w woreczkach, rzadko się zdarza, że jest na wagę. Jedyne wyjście z sytuacji to po prostu trzeba otwierać woreczek w trakcie kupna, bo nie ma innego wyjścia. Ja zauważyłam, że jak jest już zmieniony w woreczku to ma końcówki lekko brązowawe, ale lepiej powąchać. Dziękuję bardzo.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  4. Moja ulubiona wersja bobu. Prosto i niezwykle smacznie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Nadiu. Moja też, ale lubię też podgryzać taki bez niczego. Lubię też pastę z bobu, ale nie bardzo w ogóle mogę go jeść. Dziękuję bardzo.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
  5. My też lubimy z czosnkiem! Najczęściej robię czosnkową tartą bułeczkę, czyli wciskam do rumieniącej się bułki ze 2-3 ząbki czosnku i tym polewamy warzywa. A co do woreczków to masz rację - we wtorek na rynku zaskoczyłam chłopa, bo rozwiązałam woreczek i powąchałam. Aż mnie cofnęło, tak dało kwaszeliną :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz Marzyniu, że z tą bułeczką to nie znam, ale pomysł przedni- do wykorzystania.
      A to się chłop musiał zdziwić- ha, ha.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  6. Ta wersja jest pysznaa wtedy zrobiłam jak mi napisalas Danusiu jak robisz od razu,i było pyszniutkie,cebulę też dodałam.Upały mnie wyssysaja z sił.W pracy ciężko dychac i w domu też ale od 1.08 urlop:)Pozdrawiam JustynaM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, Justynko ja już nie mam sił. Te upały mnie wykończyły. Nie mam czym oddychać. Cieszę się, że idziesz na urlop i troszkę się zregenerujesz- bynajmniej Ci tego życzę. Dziękuję bardzo.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  7. Danusiu!!! Uwielbiam bób. Zaraziła mnie córka, która ,,upycha" go do wszelkiego typu sałatek. Ale Twoja wersja podoba mi się. Muszę wypróbować. Pozdrawiam urlopowo. Jola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię, ale potem mam problemy z żołądkiem. Więc po prostu jak mam jeść bób to nastawiam się, że będą tego reperkusje. Niestety na moje łakomstwo chyba nie ma rady.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  8. Witam Danusiu bardzo serdecznie, przepis na bób podoba mi się , muszę wypróbować, mam pytanko czy mroziłaś bób, mam dużą ilość, tyle mi wyrosło na działce, że nie przejemy odrazu
    pozdrawiam cieplutko iwona chlebowska

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Iwonko.
      Ja w tym roku nie mam swojego, ale mroziłam. Bób zalewałam zimną lekko posoloną wodą i od zagotowania ok. 2 minut blanszowałam. Potem natychmiast cedziłam i pod zimną bieżącą wodą- chłodziłam. Wykładałam na ściereczkę żeby obciekł i pozostawiałam do obsuszenia, potem do woreczków i do zamrażarki. Dziękuję bardzo.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Witam ponownie Danusiu.
      Jak to dobrze mieć taką fachową pomoc ,czyli Ciebie. Po pracy jak wrócę do domu zrobię według Twojego przepisu.
      Jeszcze raz pozdrawiam Iwona

      Usuń
  9. Witam serdecznie! Melduję się po dłuższej przerwie. U nas ostatnio trochę zmian. Niedawno przeprowadziliśmy się do uroczego starego domku z ogródkiem, to dla nas zmiana na lepsze, bo wcześniej gnieździliśmy się w ciasnym mieszkanku w kamienicy. Domek był bardzo zapuszczony i nadal jeszcze wymaga wiele pracy, ale kuchnię odgrzebałam już na tyle, że mogę wrócić do zabawy. Zaczynam od czegoś prostego. Miałam mrożony bób, potrzebowałam czegoś bardziej sytego do pary do hash brownów, więc przesmażyłam bób razem z fasolką szparagową na masełku z czosnkiem i cebulką na końcu posypałam wszystko natką. Wyszła taka fajna niby-potrawka warzywna. Poza bobem w czystej postaci robiłam też kilka razy makaron z bobem i zielonym pesto - również bardzo smaczny.
    Pozdrawiam gorąco w te jesienne dni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry wieczór ryfko. Dzisiaj byłam na grobach i dopiero po 17.00 obrobiłam się w kuchni. Ryfko - gratuluję zmiany życiowej. Domek zrobisz sobie tak jak masz w marzeniach, a marzenia się czasami spełniają. Musimy tylko bardzo tego chcieć. W menu widzę, że sobie zrobiliście ucztę bobową- też tak lubię. W ogóle to narobiłaś mi smaku. Mam już jednak zaplanowane inne potrawy na te wolne dni i od jutra w kuchni będzie pachnieć domem. Dziękuję bardzo.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    2. Dzień dobry Danusiu. O tak, masz rację, marzenia się czasem spełniają. Nasz domek już kilka spełnił, mamy prawdziwy kominek w salonie, a za jakiś czas będziemy mogli powiększyć naszą rodzinę o małego kotka :)
      Żałuję, że tu u nas nie ma tradycji chodzenia na groby, ludzie obchodzą Hallowen. Ale my zawsze w ten dzień palimy w domu świecę, czasem też jeździmy gdzieś w teren i w jakichś ładnych okolicznościach przyrody puszczamy światełko do nieba. Mieszkamy w stolicy Highlandów, tzn. poza miastem mamy dziką przyrodę, otaczają nas góry, jeziora, a samo miasto leży nad zatoką - jest w czym wybierać. Myślę, że jutro wybierzemy się na jakąś wycieczkę. Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  10. Pani Danusiu,jesli moge podac moj sposob na luskanie bobu-- kroje lupinki surowego bobu i luskam go ,wtedy widze,ze nie jest robaczywy,zarabiam wiecej miejsca w zamrazarce,bardzo latwo i szybko sie gotuje,robie z niego salatke na zimno z pieczarkami oraz stosuje jako dodatek do ryzu na goraco z koperkiem.Pozdrawiam.Cecylia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cecylio. Ja zawsze mam problem z łuskaniem bobu, więc Twoja rada jeste cenna. Dobrze mieć czytelników, którzy coś doradzą, bo tej wiedzy kulinarnej nigdy nie jest za dużo.
      Pozdrawiam serdecznie. Dziekuję.

      Usuń