środa, 27 lutego 2013

BABCINY PRZEPIS NA NALEŚNIKI DO OPIEKANIA



Podam dzisiaj podstawowy przepis na naleśniki , które można obsmażać, opiekać czy zapiekać. W większości przepisów naleśniki smaży się z obu stron , jak również używa się całych jaj. Moja Babcia nigdy nie smażyła naleśników z obu stron , które miała zamiar obsmażać, panierować czy zapiekać. Gdybyśmy chcieli naleśniki odsmażyć , czy odgrzać (bez mikrofalówki i.t.p.) to właściwie po raz drugi smażymy tą samą stronę i z reguły jest za mocno przypieczona , twarda i niejednokrotnie przypalona. Jeżeli chcemy zrobić krokiety to nie dość że jest obsmażona strona to jeszcze dochodzi do tego przysmażona panierka. Kiedy smażymy naleśniki z jednej strony , to druga jest ścięta , co pozwala na zachowanie puszystej miękkości i delikatności smaku. Tak usmażone naleśniki możemy zwijać , składać czy robić sakiewki bez żadnego problemu , że nam popękają. Główną zasadą przy smażeniu naleśników jest temperatura smażenia. Nigdy nie smaży się ich na silnym ogniu. Patelnię nagrzewamy i smarujemy tylko pędzelkiem umoczonym w oleju. Najlepszą jednak metodą jest smarowanie kawałkiem słoniny nadzianej na widelec. Naleśniki smażymy na średnim ogniu , trwa to trochę dłużej , ale naleśniki są delikatne , przysmażone z jednej strony , a druga strona sama się zetnie. Z tej proporcji wychodzi 8 sztuk cienkich  naleśników. Przepis jest niejednokrotnie sprawdzony i niezawodny.

 SKŁADNIKI  na 8 sztuk:

        ---24 dkg mąki
        ---200 ml mleka
        ---200 ml wody gazowanej
        ---2 żółtka (bez białek)
        ---1/4 łyżeczki soli
        ---1/4 łyżeczki cukru
        ---1/4 szklanki oleju do smażenia

Zmiksować wszystkie składniki  i pozostawić ciasto na 15 minut, żeby odpoczęło. Najlepiej się smaży naleśniki na patelni (naleśnikarce). Posiada ona równe grubsze dno, naleśniki nie przywierają i lepiej się smażą. Wracając do przepisu- wylewamy chochelką ( moja ma pojemność 1/4 szklanki) na patelnię ( u mnie średnica 22 cm) i rozprowadzamy na patelni , najlepiej rozprowadzając łopatką do tortu. Smażymy na średnim ogniu z jednej strony i tak kolejne, smarując za każdym razem pędzelkiem umoczonym w oleju. Możemy usmażyć z podwójnej porcji i sobie zamrozić przekładając każdy papierem do pieczenia. Używam tych naleśników też w formie makaronu do niektórych zup jak również na słono i słodko. Po prostu kroję je w cienkie paseczki i mam makaron.

NALEŚNIKI CZYTELNIKÓW :

Ewa z San Diego

3 komentarze:

  1. Danusiu,zrobilam,swietnie się zwijają,nadzialam kasza gryczana z twarogoem.YUMMY!!!!Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja tego przepisu używam też do krokietów, które potem są panierowane w "czymś tam"- dziękuję bardzo.

      Usuń
  2. A ja właśnie idę smażyć.Będą z twarogiem.Zachcianka mojego P i W :)

    OdpowiedzUsuń