SPOSÓB I :
Wypłucz fasolę, wsyp ją do gorącej wody i gotuj pod przykryciem 3 minuty. Odstaw na dwie godziny. Odlej wodę, nalej przegotowanej (ważne) o temperaturze pokojowej tak by ziarna były przykryte . Po następnych 2 godzinach powtórz tą powyższą czynność. Mocz w niej fasolę przez całą noc. Nazajutrz wypłucz, zalej zimną przegotowaną wodą i gotuj przez ok 1,5 godziny. W ten sposób zapobiegniesz wzdęciom i.t.p. Ten przepis pozbawia fasolę części składników odżywczych , no ale jest coś za coś.
SPOSÓB II
Zalej fasolę zimną, przegotowaną wodą w większej ilości i mocz przez 12 godzin (najlepiej na noc). Na drugi dzień gotuj w tej samej wodzie dodając ziele cząbru i kminek- bez przykrycia. Fasolę możesz trochę posolić, ale zawsze pod koniec gotowania - inaczej fasola nie zmięknie. Po ugotowaniu można szybko przepłukać fasolę z "farfocli" lub nie jeżeli komuś to nie przeszkadza. Można też zawinąć cząber i kminek w kawałek gazy i problem z głowy.
He he, nie sądzę, by jakikolwiek sposób był w stanie pozbawić fasolę jej przyrodzonej wiatropędności :-D
OdpowiedzUsuńNie, no nie mów tak, jeden ma więcej wiatrów, drugi mniej. Jeden ma neutralne, drugi bardziej "pachnące".:)
Usuń