Nazwa carpaccio zdecydowanie kojarzy mi się z cienko pokrojonymi plasterkami mocno schłodzonej surowej polędwicy wołowej.
Moja córka goszcząc we wakacje zrobiła taką potrawę z buraczków, chociaż ja jestem za utrzymaniem nazw pierwotnych, adekwatnych do danej potrawy. Pewnie przypisano buraczkom nazwę carpaccio z tytułu pokrojenia ich w cienkie plasterki.
Kiedyś jadłam takie carpaccio w restauracji , ale było posypane pokruszoną schłodzoną startą fetą. Jedliśmy to warzywo jako dodatek do obiadu , więc było smacznie, ale bez serka.
- 3- 4 średnie buraczki
- 2 garści listków rukoli
- 60 g oliwy z oliwek
- 50 g musztardy
- 1 łyżeczka miodu
- 1 łyżka octu winnego z jabłek
- sól i pieprz do smaku
- jeżeli ktoś lubi może dodać 1 malutki ząbek czosnku
- Buraczki upiec w piekarniku zawijając w srebrną folię lub po prostu ugotować. Obrać i pokroić w bardzo cienkie plasterki. Rukolę umyć i osuszyć.
- Oliwę, musztardę, miód i ocet razem zblendować i doprawić do smaku pieprzem i solą.
- Plasterki buraczków ułożyć na półmisku , polać sosem i wstawić do lodówki. Przed podaniem obłożyć w około listkami i rukoli.
CARPACCIO CZYTELNIKÓW :
Buraczkowy lunch,byl znakomity.Dzieki.Ewa
OdpowiedzUsuńOj, chyba bym się nie najadła - he, he. Pozdrawiam serdecznie Ewuniu- dziękuję :)
Usuń