Łatwe , szybkie beziki do deserów z owocami , szczególnie do deseru eton mess- klik . Beziki można również wykorzystać do słodkiego bałaganu z owocami- klik.
Do takiego deseru nie zawsze muszą być truskawki, chociaż to klasyka. Niedługo będą maliny , porzeczki , jagody , inne owoce i takie beziki warto mieć w zapasie.
Beziki można również użyć do wykonania tortu śmietanowego , śmietanowego z mascarpone itp. Wszystko zależy jaki pomysł przyjdzie nam do głowy.
- 145 g białek lub ilość zważonych białek = dwa razy cukier np. 100 g białek = 200 g cukru
- 290 g drobnego cukru lub zmielonego w młynku do kawy- nie na puder
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- 2 łyżeczki octu
- papier do pieczenia + 2 blaszki z wyposażenia piekarnika + woreczek foliowy do zamrażania
- Cukry razem wymieszać. Białka ubić na sztywną pianę i dalej miksując dodawać stopniowo po łyżce cukru . Nie powinno być czuć cukru. Pod koniec ubijania dodać 2 łyżeczki octu dla stabilizacji piany i ubijać jeszcze ok. 3- 4 minuty.
- Blaszki wyścielić papierem do pieczenia . Do woreczka z odciętym rogiem wkładać ubitą pianę i wyciskać małe beziki.
- Wstawić obydwie blaszki do piekarnika nagrzanego do 110 stopni C . Jedną na pierwszą półkę od dołu, drugą na 3 półkę od dołu piekarnika. Suszyć beziki ok. 70 minut z termoobiegiem. W czasie pieczenia otworzyć na chwilę 2 - 3 razy piekarnik, żeby wyszła ewentualna wilgoć. Po wysuszeniu pozostawić beziki do przestudzenia w mocniej uchylonym piekarniku.
- Zimne przełożyć do słoja lub pojemnika z zamknięciem i przechowywać w temperaturze pokojowej. Takie beziki można przechowywać ok. 10 -12 dni.
Piękne beziki, jednak ja nie wiem gdzie bym musiała takowe schować aby mąż nie zjadł. Kiedyś wieczorem piekłam 3 blachy, więc je już zostawiłam w piekarniku żeby podeschły. Rano zostało tylko kilka sztuk a mąż sam nie wiedział jak to się stało, bo tak ładnie i szybko się brało te bezy :))
OdpowiedzUsuńMusiałabyś piec, kiedy męża nie ma w domu i schować- dopiero by miał niespodziankę.
UsuńPozdrawiam.
Danusiu,upieklam dzisiaj te cudeńka.Mniam,mniam.Ewa
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję Ewuniu- serdecznie pozdrawiam.
UsuńDanusiu, pierwszy raz robiłam beziki w domu, zawsze kupowałam, ale muszę przyznać, że domowe są o wiele lepsze, nie wiem jak to możliwe przy takiej ilości cukru, ale są mniej słodkie, hehe. Co prawda część z nich mi troszkę popękała, ale nic to - zjedzone :) Zdjęcie na poczcie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Joanna
Witaj Joasiu. Ja nie ufam tym producentom bezików. Nie do końca jestem pewna jakich białek użyli, a przecież często zostają nam białka i spokojnie można je zamrozić. Ja sobie opisuję na małych karteczkach ile gram jest w woreczku. Pakuję w małe woreczki do zamrażania, zawiązuję i ważę, oraz wpisuję datę. Potem w pierwszej kolejności używam te, które są starsze. Bardzo dziękuję Joasiu za komentarz i za przesłanie zdjęcia. Miłego popołudnia.
UsuńDobry pomysł z tymi woreczkami i ważeniem. Ja też mrożę, bo nie spożytkuję na bieżąco i wpisywałam na pudełeczkach ile sztuk, ale sztuka sztuce nierówna, hehe. A białek często mi zostaje, bo często coś drożdżowego robię, a tam przeważnie żółtka same idą.
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Mnie takie woreczki zajmują mniej miejsca w zamrażarce i z reguły mieszczą się w malutkiej szufladce na górze zamrażarki. Masz rację tych białek się zawsze nazbiera , bo do drożdżowego raczej nie używam całych jajek, no chyba że mam taki przepis. Pozdrawiam Joasiu :)
Usuń