W podobnej marynacie robię kotlety schabowe, które są na blogu. Tym razem użyłam jej do zamarynowania podudzi drobiowych zmieniając troszkę proporcje i dodałam paprykę.
Mięsko jest wilgotne , kruche i bardzo aromatyczne. Podudzia drobiowe posiadają tylko jedną kostkę, więc należy ją wytrybować . Kostki możemy użyć na wywar do zupy. Nawet dla kogoś kto nie luzował drobiu, wyjęcie tej kostki nie jest problemem.
SKŁADNIKI na 12 podudzi:
- ok. 2 kg udek ( po wyjęciu kostek ok. 1,30 kg)
- 3 duże jaja lub 4 mniejsze
- 4 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka majeranku
- 4 ząbki czosnku
- 4 łyżki ketchupu
- 1,5 łyżki musztardy
- 1,5 kopiastej łyżeczki papryki w proszku
- 6 łyżek oleju
- pieprz i sól
- masło klarowane lub olej rzepakowy, kokosowy do smażenia
1) Z podudzi zdjąć skórę i wyjąć kostki. Każdy kawałek mięsa posolić i popieprzyć.
2) Jaja, mąkę ziemniaczaną, majeranek, ketchup, musztardę, paprykę, olej i przetarty przez praskę czosnek dobrze wymieszać na jednolitą masę.
3) Każdy kawałek mięsa zamoczyć w marynacie i ułożyć w naczyniu z przykryciem. Resztę marynaty wylać na wierzch. Wstawić do lodówki na 3- 4 dni. W międzyczasie jeden raz przemieszać.
4) Po tym czasie każde podudzie po wyjęciu złożyć na połowę i smażyć z obu stron na rozgrzanym oleju na rumiany kolor.
5) Na dno głębszej patelni lub rondla włożyć kilka wiórków masła klarowanego i włożyć wszystkie obsmażone udka. Postawić na palnik i doprowadzić do mocnego rozgrzania. Wlać odrobinę wody i szybko przykryć. Przeparować na wolnym ogniu pod przykryciem ok. 15- 20 minut.
6) Można też przełożyć udka do żaroodpornego naczynia z przykryciem i dopiec ok. 20 minut w nagrzanym do 200 stopni C piekarniku.PODUDZIA CZYTELNIKÓW :
Justynka z Krakowa
Super pomysł. Danusiu zrobię na 100% (Twoje kotlety schabowe marynowane bardzo się "przyjęły"). Teraz czas na drób :) Miłego dzionka.
OdpowiedzUsuńPolecam Justi- są pyszne. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witam ciepło z rana:) danie wygląda bardzo smakowicie. Jak kupię produkty to zrobię. Pozdrawiam Renata z Ł.G.
OdpowiedzUsuńWitam Reniu. Bardzo dziękuję , że do mnie zajrzałaś.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
apetyczny, smaczny obiadek:) chyba każdy taki lubi:)
OdpowiedzUsuńWitam Antenko i pozdrawiam serdecznie. Kurczaczki moje dzieci spałaszowały w jeden dzień.
UsuńWitam Cię Danusiu pięknym majowym porankiem.
OdpowiedzUsuńSmacznym mięskiem zaczęłaś dzień, a ja bardzo lubię kurczaki,zwłaszcza podudzia, często je robię i też marynuję podobnie, oczywiście jak każda z nas wg własnych smaków i uważania.Nawet bywa,że marynuję kilka godzin i zamrażam większe ilości, bo potem mam jak znalazł, gotowe na grilla.
Kosteczkę zostawiam, lubimy się pobawić nią :) i też wydaje mi się,że kostka potęguje smak drobiu.
Dzisiaj u mnie mała rewolucja w ogrodzie, takie naprawki po latach używania, wszystko się starzeje razem ze mną.
Pozdrawiam Cię i życzę pogodnego dnia.
Witam też majowo i słonecznie. Tego kurczaka marynuję Bożenko 3- 4 dni. Kości wyjmuję, bo moja rodzinka jest bardzo wygodna i drób z kośćmi ciężko im wchodzi. Nawet jak piekę w całości to korpus wyjmuję. Wiem, że kostka poteguję smak schabowego, pamiętam to z domu rodzinnego. Co do kości z kurczaka to nie wiem, ale chyba też zależy skąd mamy skubańca i co jadł.
UsuńJa w ogrodzie już nie nadążam, ciągle coś jest do naprawiania, ale nauczyłam się machać ręką i mniej tym wszystkim przejmować.
Dziękuję bardzo i pozdrawiam cieplutko.
Witaj Danusiu. Próbowałam już schabu z twojego przepisu, więc myślę, że i kurczak w takiej odsłonie będzie mi smakował. Zresztą często robię kotlety z wytrybowanych udek i wolę nawet bardziej niż te z piersi, czy ze schabu, bo są delikatniejsze i bardziej soczyste. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo właśnie Nadiu, masz rację z udek kotlety są o niebo lepsze i bardziej soczyste. Ja w ogóle bardzo rzadko piersi kupuję, bo u mnie w domu nie mają powodzenia.
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie.
pysznie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko:)
UsuńKochana z góry wiem,że te podudzia są pyszne.Robiłam schab w marynacie wg twego przepisu(bez czosnku :) ) i wszystkim smakował.Podudzia zrobię na pewno .Pozdrawiam i życzę miłego dnia :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńA, już sobie przypominam, to Ty jesteś, co wolisz bez czosnku. Najważniejsze, że kotlety przypadły do gustu smakowego. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Fenomenalne! Danusiu nie wiem jak to się stało,ale "uciekł" mi gdzieś Twój przepis na schabowe marynowane,ale czytając opinie innych i czytając Twój dzisiejszy wpis wiem,że już niebawem wypróbuję.Nie wiem jeszcze co pójdzie na pierwszy ogień,ale na pewno oba przepisy zagoszczą na mym stole.W ogóle widzę,że mam spore zaległości w oglądaniu,ale ogródek pochłonął mnie całkowicie.Bardzo zmęczona,ale zadowolona - serdecznie pozdrawiam Magda z Gniezna
OdpowiedzUsuńWitam Madziu. Sprawdzałam, wszystko jest ok z linkiem do kotletów. Ja też miałam masę obroty w ogrodzie, sama wiesz jak to jest. Ciągle coś się robi i ciągle jest coś do zrobienia. Dziękuję bardzo i pozdrawiam cieplutko.
UsuńDanusiu widzę,że Cię zaniepokoiłam z tymi schabowymi.A one mi "uciekły" czyli ja je przeoczyłam i nie widziałam wcześniej.Dziś już lektura "zaliczona",z tematem się zapoznałam,pani polonistka by mnie chyba pochwaliła :) wieczorne pozdrowienia Magda
UsuńWitam Madziu. A już myślałam, że coś nie tak z otwieraniem przepisu. Dziękuję bardzo.
UsuńMiłego dnia Madziu.
Pysznie wyszły.Osobiście bardziej lubię podudzia od piersi.Ciekawa marynata.
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja, za piersiami nie przepadam , ale Ty Krzysiu? ha, ha.
Usuń3-4 dni? W marynacie?
OdpowiedzUsuńTak, tyle dni w marynacie. Można krócej, ale mięso nie będzie takie aromatyczne. Nie widzę w tym nic dziwnego, od tego jest marynata.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za odpowiedź. Trochę zdziwił mnie ten terimin, ze względu na surowe jajko. Ale przepis spisałam, dzisiaj zamarynuję i w sobotę upiekę, bo wygląda apetycznie.
UsuńJajka się nie zepsują, jest sól i pieprz, ketchup, który jest na occie, musztarda- nie ma obaw.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj Danusiu!!! Robię bardzo podobne udka, smażąc je na patelni na wolnym ogniu, ale w innych przyprawach. Wszystkim zawsze bardzo smakują, ponieważ są bardzo delikatne. Z chęcią więc wypróbuję twój pomysł na marynatę. Z pewnością jest bardzo aromatyczna. Pozdrawiam. Jola
OdpowiedzUsuńWitam Jolu. To też bardzo dobry sposób. Metoda wolnego smażenia jest dobra, mięso jest zawsze soczyste i mięciutkie. Troszkę trwa dłużej, ale warto taką metodę stosować. Czasami też piekę karkówkę w piekarniku w niskiej temperaturze, ale kilka godzin- jest dużo smaczniejsza niż przy szybkim pieczeniu. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj Danusiu dziś zamarynowałam mięsko,będzie w niedzielę pyszny obiadek dam znać jak wyszło..Pozdrawiam wieczornie Kasia
OdpowiedzUsuńKasiu, mam nadzieję, że Wam będzie smakowało. Czekam niecierpliwie.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Dania, ja też gdzieś przeoczyłam ten schab, ale udka bardzo mnie zaintrygowały. Pierwszy raz słyszę o takiej marynacie - z dodatkiem jajek i mąki. Bo to jest chyba jednocześnie marynata i immanentny składnik potrawy i potem każdy kawałek mięska jest "otulony" w takiej glazurce. Już sobie zapisałam :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jest Marzyniu jak napisałaś, widać, że bardzo doświadczona z Ciebie kuchareczka. Swoją drogą polecam Ci szczerze.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Witaj Danusiu mięsko wyszło wspaniałe jest bardzo kruche i smaczne mężowi bardzo smakowało.Dziękuję za przepis.Pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńKasiu , ja dziękuję za skorzystanie z tego przepisu, a jak smakowało, to dla mnie jest bardzo ważne.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Witaj Danusiu chce przygotować na święta udka i mam pytanie jak zrobię je już w sobotę na gotowo do jedzenia i przechowam w lodówce do drugiego dnia świat czy będą smaczne i nie stracą na smaku czy muszą być zrobione na świeżo,a co Ty Danusiu robisz na ciepło na święta może jakiś pomysł mi podpowiedź pozdrawiam Kasia
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu. Jeżeli tak chcesz zrobić to ich do końca nie dopiekaj. W święto nagrzej piekarnik i je dopiecz, będą jak nowe- he, he. Ja na jedno święto zrobiłam zrazy wołowe zawijane i zamroziłam, ale też do końca nie są miękkie. W pierwsze święto takie już rozmrożone doduszę do miękkości, zawsze to mniej roboty. Na drugie święto jeszcze nie wiem, ale na pewno też sobie coś przygotuję wcześniej. Pozdrawiam serdecznie :)
Usuń