„Codzienna”, bo Babcia ją piekła w tygodniu , piekła w niedzielę… Kiedykolwiek bym do niej nie przyszła zawsze miała w zanadrzu kawałek ciasta drożdżowego.
Moje ciasto jest mniejsze, z połowy porcji i upieczone w dwóch keksówkach. Babcia piekła z 1 kilograma mąki 2 rolady i na dużej blaszce, które przeważnie się ze sobą zrastały lub układała warstwowo, wtedy wychodził z tego duży placek.
Nadzienie było z marmoladą lub bardzo gęstymi powidłami , czasami z serem, ale najczęściej z przesmażonymi jabłkami. Drożdżówka jest wilgotna, długo świeża , ale sprawdzić to nie jest łatwo, bo najczęściej znika już na drugi dzień.
Z ciastem bardzo dobrze się pracuje, więc zwinięcie rolady i przełożenie jej do keksówki nie stanowi problemu nawet dla niezbyt wprawionych.
Na samym dole przepisu podałam też inny sposób na ciasto , bez zwijania, a przekładane warstwami. W przekroju ciasta widać troszkę mało owoców, miałam tylko 1 kilogram , bo skończyły się czasy kiedy mogłam powiedzieć - skocz do sklepu.
- 500 g mąki wrocławskiej
- 1/2 szklanki mleka ( szklanka o poj. - 250 ml )
- 40 g drożdży
- 5 płaskich łyżek cukru- trzcinowy lub zwykły
- 70 g bardzo miękkiego masła
- 2 jajka ( białka można zamrozić na bezę )
- 2 żółtka
- papier do pieczenia
- 2 keksówki o wym. górnych krawędzi - 25- 6 cm x 11 cm
- 1,500 kg jabłek w miarę słodkich, żeby nie dodawać cukru lub bardzo gęstej marmolady czy powideł śliwkowych ( rzadkie wypłyną )
- trochę kaszki mannej
- Mąkę przesiać do misy i zrobić dołek. Do ciepłego mleka pokruszyć drożdże, dodać 1 łyżkę cukru i rozpuścić. Wlać do dołka i lekko przemieszać. Przykryć ściereczką , nasunąć worek foliowy . Piekarnik nagrzać do lekko ciepłego ( ok. 30- 35 stopni)- wyłączyć i pozostawić włączoną żarówkę. Wstawić mąkę z drożdżami i pozostawić do wyrośnięcia rozczynu- szybko rośnie.
- Obrane jabłka pokroić na małe kawałki , przełożyć do rondla, wlać 1/2 szklanki wody i wysmażyć na średnim ogniu do gęstego. Ostudzić.
- Jajka z żółtkami rozmącić razem z cukrem . Wlać do wyrośniętego rozczynu, dodać miękkie masło i wyrobić ciasto- nie powinno się kleić do rąk. Można robić mikserem na wolnych obrotach i dokończyć dłońmi. Wyrobioną kulkę ciasta przykryć ściereczką, nasunąć worek foliowy i wstawić do lekko ciepłego piekarnika z włączoną żarówką. Pozostawić do podwojenia objętości.
- Foremki wyłożyć papierem do pieczenia ( przyciąć na rogach, to lepiej się wykłada ). Wyrośnięte ciasto krótko przegnieść ( odgazować ) i podzielić na 2 równe części. Rozwałkować każdą na prostokąt , szerokości mniejszej niż długość foremki - ok. 37 x 17 cm i posypać kaszką manną. Na każdą część wyłożyć po połowie jabłek i zwinąć. Przełożyć do foremek . Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia.
- Wyrośnięte ciasto nakłuć z wierzchu patyczkiem. Wstawić do piekarnika nagrzanego wcześniej do temperatury 180 stopni Ci piec ok. 40- 45 minut- do suchego patyczka. W połowie pieczenia przykryć wierzch kawałkiem folii błyszczącą stroną do góry. Upieczone ciasto pozostawić w foremce do ostudzenia. Całość można posypać cukrem pudrem lub polać lukrem.
Moja uwaga :
- Można też każdą połowę podzielić na 3 równe części . Wkładać kolejno do keksówek i smarować smażonymi jabłkami. Polecam jednak zwijanie, które jest naprawdę łatwe . Nawet jak nam coś nie wyjdzie, to w keksówce i tak się wyrówna. Poniżej wcześniejsza fotografia tym sposobem. Drożdżówka pieczona w foremce o wy. 36 x 11 cm , ale nie polecam, bo ledwo się mieści i wygląda jak grzyb z kapeluszem.
- Może jeszcze taka mała porada, przy wałkowaniu ciasta do przekładania na warstwy dobrze jest wywałkować trochę większą część, bo ciasto drożdżowe ma to do siebie, ze w czasie przenoszenia się kurczy.
- Podałam też szybszy sposób na wyrastanie, ale można przecież zwyczajnie czekać aż ciasto wyrośnie.
Narobilas mi smaku Danusiu - patrzac na Twoje zdjecia przypomnialam sobie bardzo wyraznie smak i zapach z dziecinstwa. Biegne do sklepu :) Dziekuje Ci za kolejny swietny przepis. Twoj blog jest zdecydowanie jednym z najlepszych. Pozdrawiam, Ewa.
OdpowiedzUsuńWitam Ewuniu. Ja ją często piekę, bo jest dość długo świeża i zawsze mam pod ręką coś po śniadaniu. Ewuniu, mój blog jest bardzo tradycyjny, tzn. moja kuchnia, ale my taką lubimy . Dziękuję Ci bardzo.
UsuńPozdrawiam :)
Już czuję ten wspaniały zapach! Takie domowe drożdżówki są przepyszne, długo zachowuja świeżość, bez porównania ze sklepowymi!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Danusiu :)
Wiesz Asiu, że ja już nie pamiętam kiedy jadłam sklepowe i nawet mi chyba do głowy już nie przyjdzie, żeby się skusić na kupne.
UsuńSerdecznie pozdrawiam Asiu :)
smakowicie , ale mnie drozdze nie lubia
OdpowiedzUsuńDrożdże lubią każdego, tylko proszę je polubić. One to będą wiedziały- he, he.
UsuńPozdrawiam :)
Wygląda bardzo apetycznie. Pozdrawiam. Ala
OdpowiedzUsuńAlu, no tego nie zastąpię niczym innym- uwielbiam drożdżowe ciasta.
UsuńPozdrawiam :)
Przecudniasta drożdżówka... :) Jutro taką zrobię tylko kupię jabłka, bo zostały mi tylko 4 sztuki, a to za mało... Pozdrówka :) Sylwia
OdpowiedzUsuńJa, to nawet z 4 piekę, albo nawet wcale, bo taką drożdżówkę traktuję czasami jak lepszy chlebek - he, he. Z masełkiem- pycha. Można sobie też dżemem posmarować.
UsuńPozdrawiam Sylwio :)
o Danusiu,takie ciasto ,rewelacja, u mnie na "łikend" musowo zagości.Piękne,uwielbiam drożdżowe.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTakie dwie sztuki może Ci starczą na dwa dni- he, he, bo u nas to schodzi migiem- szczególnie takie mocno świeże.
UsuńPozdrawiam serdecznie :
Witam, bardzo często korzystam z Pani przepisów i tym razem zrobiłam drożdzówkę ale wyszła mi przerwa w cieście po upieczeniu /tylko na górze.../Co może być przyczyną? U Pani na drugim zdjęciu gotowego ciasta też jest przerwa ale mała...Robiłam z powidłami śliwkowymi... jest bardzo dobra.
OdpowiedzUsuńWitam. Ta przerwa robi się, czasami większa, czasami mniejsza. Po prostu ta wierzchnia warstwa ciasta najbardziej się podnosi w czasie pieczenia i nie zawsze opada do końca. Można ją zlikwidować , bardzo ciasno zwijając i smarując białkiem ciasto przed zwinięciem jak w przypadku strucli makowej. Tego ciasta nie da się zwinąć ściśle, bo wyjdzie nam owocowy farsz. Pozdrawiam i dziękuję bardzo :)
UsuńBardzo dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam.
UsuńDrożdżówka pyszna, chyba najlepsza jaką miałam okazję upiec, więc na stale wejdzie do mojego repertuaru. Jedną zrobiłam z jabłkami, ale poszłam na łatwiznę i dałam jabłka, które jesienią zapakowałam do słoiczka, drugą z czekośliwką, też własnoręcznie robioną. Obie dobre, ze wskazaniem na jabłkową. Wychodząc wczoraj na popołudniowe warsztaty zostawiłam rodzince jeszcze ciepłe drożdżówki. Wróciwszy do domu zastałam pół drożdżówki z jabłkami i 2/3 z czekośliwką, reszta zjedzona, więc smakowała wszystkim:)
OdpowiedzUsuńZdjęcie wysłałam na meila.
Pozdrawiam:)
Joanna
Witam Joasiu. Właśnie przed chwilą wstawiłam Twoje zdjęcie, a raczej zdjęcie drożdżówki- he, he. Bardzo Ci dziękuję .
UsuńPozdrawiam serdecznie.
robiłam wczoraj tą drożdżówkę i jest przepyszna:) Nawet dziś jest świeżutka. Robiłam już wiele drożdżowych ciast i to będzie jednym z moich ulubionych:) Mam tylko pytanie, po upieczeniu zrobiła się troszkę taka dziura w środku, oczywiście w niczym mi to nie przeszkadzało, ale zastanawiam sie co mogło być przyczyną? Pozdrawiam i gratuluję świetnego bloga:)
OdpowiedzUsuńWitam. Ta przerwa robi się, czasami większa, czasami mniejsza. Po prostu ta wierzchnia warstwa ciasta najbardziej się podnosi w czasie pieczenia i nie zawsze opada do końca. Można ją zlikwidować , bardzo ciasno zwijając i smarując białkiem ciasto przed zwinięciem jak w przypadku strucli makowej. Tego ciasta nie da się zwinąć ściśle, bo wyjdzie nam owocowy farsz. Pozdrawiam i dziękuję bardzo :) Miłego wieczoru :)
UsuńDziękuję za odpowiedź:) Następnym razem spróbuję z białkiem. Miłego wieczoru:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Pozdrawiam :)
UsuńPyszna ta drożdżówka, pięknie wyrasta. Piekłam już kilka raz i nie zdążyłam ani razu zrobić zdjęcia... zbyt szybko znikała. To świadczy samo za siebie :)
OdpowiedzUsuńWitam Sylwio. Rzadziej wchodzę teraz na bloga i chwilowo nie wstawiam przepisów, bo odkleiła mi się siatkówka . Jeszcze jakiś czas rzadziej będę na blogu. Bardzo Ci dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Witam, ja tez piek ale nie wiem czemu wychodzi mi dziura miedzy ciastem a nadzieniem, pomoże mi Pani?
OdpowiedzUsuńDzień dobry . Bardzo przepraszam , ale nie było mnie trochę.Witam. Ta przerwa robi się, czasami większa, czasami mniejsza. Po prostu ta wierzchnia warstwa ciasta najbardziej się podnosi w czasie pieczenia i nie zawsze opada do końca. Można ją zlikwidować , bardzo ciasno zwijając i smarując białkiem ciasto przed zwinięciem jak w przypadku strucli makowej. Tego ciasta nie da się zwinąć ściśle, bo wyjdzie nam owocowy farsz. Pozdrawiam i dziękuję bardzo :)
UsuńAj nie posypałam kaszą manną :P No i rośnie zobaczymy czy mi wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńWitaj Basiu. Jestem ciekawa jak wyszła ta drożdżówka. Pozdrawiam :)
Usuńw Boże Ciało piekłam dla babci 92l. a wczoraj dla moich małolatów, pycha, pozdrawiam Agnieszka z podkarpacia
OdpowiedzUsuńWitam Agnieszko i życzę Babci dużo zdrowia. To piękny wiek. Bardzo Ci dziękuję :) serdecznie pozdrawiam :)
UsuńDobry wieczór Danusiu. Upiekłam te codzienne drożdżówki Twojej babci. Jedną z czarną porzeczką, drugą z aronią. Bardzo wilgotne i lekkie ciasto. Rośnie błyskawicznie. I jedna właściwie już zjedzona:). Bardzo lubię wszelkie wypieki drożdżowe. Pozdrawiam ciepło i wracaj do zdrowia. Elżbieta
OdpowiedzUsuńWitaj Elżuniu. Ciasta drożdżowe i wszelkiego rodzaju babki to moje ulubione ciasta, chociaż dobrym tortem też nie pogardzę. Cieszę się bardzo, że przepis się sprawdził, a najważniejsze, że smakowało. Dziękuję za komentarz...miłego dnia :)
Usuń