Należę do osób zdecydowanie mięsożernych, ale jakaś odskocznia czasami musi być. Bakłażany też nie należą do moich ulubionych , ale w tym gulaszu mają towarzystwo innych warzyw. Poza tym bakłażany są nisko kaloryczne, posiadają potas, wapń i magnez jak również dwukrotnie więcej błonnika niż jabłko.
Gulasz podany z kaszą, ryżem lub przysmażonymi młodymi ziemniakami jest bardzo smaczny, więc szczerze polecam.
Uff, skończyłam wstęp, nie cierpię pisać wstępów. Ileż więcej byłoby przepisów gdyby nie ta przeszkoda.
- 2 bakłażany
- 3/4 kg pieczarek
- 2 większe cebule
- 3 ząbki czosnku
- 1 większy por
- 2 puszki pomidorów- 2 x po 400 g
- 1/3 szklanki oliwy lub oleju
- sól i pieprz
- 1 łyżka sosu sojowego ciemnego
- 3 łyżki gęstej śmietany 18 % lub ze wsi
- kilka gałązek bazylii greckiej lub zwykłej
Wykonanie :
- Do dużego rondla wlać olej lub oliwę. Bakłażany umyć , pokroić w grubą kostkę i posolić. Odstawić na bok na 15- 20 minut. Pieczarki pokroić w grubszą kostkę, cebulę w kosteczkę, czosnek posiekać, por pokroić w półplasterki, pomidory z puszki rozdrobnić.
- Na olej włożyć pieczarki , cebulę, por i razem podsmażyć prawie do odparowania wody. Dodać posiekany czosnek i chwilę przesmażyć. Bakłażany opłukać pod bieżącą wodą, osuszyć i dodać do pieczarek. Wszystko razem smażyć dłuższą chwilę do redukcji wytworzonej wody. Dodać rozdrobnione pomidory z zalewą , dodać sos sojowy i dusić na średnim ogniu bez przykrycia. Doprawić solą i pieprzem , dodać podartą bazylię , śmietanę i jeszcze chwilę dusić na wolnym ogniu.
GULASZ CZYTELNIKÓW :
Ewa Z. z San Diego
Witaj Danusiu. Kusisz tym gulaszem. A ja dumam co na obiad :) Przepis zapisuję, zrobię jak będę mieć składniki w domu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A, ja na jutro mam dylemat. Jakoś nie mam "pomysła" na piątek. Może zrobię jakieś krokiety, chociaż widziałam u Ciebie zapiekankę rybną- zobaczę jak się wyśpię- he, he. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
O dobrze że odwiedzilam Twojego bloga będzie pyszny gulasz na piątek mniam, mniam pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo, widzisz - każdy wie co jutro zrobi, a ja nie wiem - he, he .
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ja tak, nawet lubię takie potrawy.Ale mąż w życiu! Rzuca okiem na takie danie i pada pytanie" co to znowu za świństwo popełniłaś",chociaż generalnie lubi moją kuchnię. Niestety nie w wydaniu warzywnym!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
U mnie Danusiu jest odwrotnie. Może trochę dziwne, ale ja jestem bardziej mięsożerna od męża. Takie potrawy jarskie lubię, ale jak by było mięsko do wyboru, to na pewno bym go zjadła w pierwszej kolejności.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Zajadam,bardzo smaczny.Ewa
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu- pozdrawiam cieplutko :)
UsuńMuszę przestać, bo mi już gały wylazły z orbit! Tą aranżacją mnie zabiłaś - nie dość, że taka pyszna potrawa, to jeszcze TEN GARNECZEK!!! Całuski serdeczne - ochwacona Marzynia
OdpowiedzUsuń