Miała być kiełbasa polska surowa wędzona. Doszłam jednak do wniosku , że proces wędzenia jak dla mnie to wyższa szkoła jazdy. Oczytałam się i wiedzę niby mam , a jednocześnie jej nie mam.
W ogóle nie wiem czy się zdecyduję na taki sposób konserwowania wędlin . Nie chcę sobie i rodzinie narobić kłopotu i nakarmić ich dioksynami , nitrozoaminami itp. poprzez nieprawidłowe wędzenie.
Zamiast polskiej wędzonej wyszła kiełbasa polska dojrzewająca.
Moi rodzice nie zawsze wędzili taką kiełbasę. Pamiętam jak wisiała na kiju w pobliżu pieca i pachniało w całym pokoju. Takich smaków i zapachów nigdy się nie zapomina. Kiełbasę domową robiłam po swojemu , ale też korzystając ze wskazówek mojej Mamy. Zrobiłam - jest doskonała, bardzo smaczna, aromatyczna i podsuszona. Trzeba ją bardzo cieniutko kroić , bo to jest sucha kiełbasa i delektować się smakiem. Polecam też inną kiełbasę podsuszaną, która jest na moim blogu- klik.
- 1 kg orzecha wieprzowego inaczej kulki szynkowej
- 50 dkg wołowiny - miałam udziec
- 1,50 kg szynki wieprzowej pieczeniowej ( troszkę przerośniętej tłuszczem )
- 45 g soli peklowej (ok. 2,5 płaskiej łyżki stołowej )
- 750 ml zimnej wody
- 1 płaska stołowa łyżka cukru
- 1 płaska łyżka stołowa pieprzu świeżo zmielonego, można 3/4 , bo kiełbasa jest dość pikantna
- 2 kopiaste łyżki majeranku roztartego w dłoniach
- 3 ząbki czosnku
- jelita wieprzowe - kiełbaśnice
- Wszystkie mięsa pokroiłam w kostkę i zmieliłam na sitku o średnicy oczek 6 mm. Wyrobiłam razem do połączenia mięs.
- Do wody wsypałam cukier, sól peklową i pieprz - wymieszałam i wylałam na zmielone mięso. Dodałam roztarty majeranek i przeciśnięty przez praskę czosnek. Całość dobrze wyrobiłam , aż do rozklejenia mięsa. Uklepałam w naczyniu porcelanowym i owinęłam folią spożywczą. Wstawiłam na 24 godziny do lodówki.
- Na drugi dzień odmierzyłam sobie 80 cm kawałki jelit, opłukałam z soli i namoczyłam w zimnej wodzie na 3 godziny. W międzyczasie zmieniłam 3 razy wodę. Podczas nadziewania pozostałe jelita trzymać w wodzie, żeby nie wysychały.
- Końcówkę lejka do nadziewania posmarować tłuszczem- olej, smalec …. Nadziać całkowicie jelito . Masę mięsną przepuścić do pierwszego ukazania się masy kiełbasianej , cały lejek musi być wypełniony masą mięsną. Wtedy jelito ściągnąć i zawiązać. Napełnić jelito i zawiązać końcówkę.
- Zaznaczyć sobie naciskając palcem w połowie i skręcić dwie kiełbasy. Można zrobić krótsze.
- Kiełbasy powiesić na drążku, najlepiej wyżej gdzie panuje wyższa temperatura. Jeszcze w domu się grzeje, więc z dojrzewaniem kiełbasy nie ma problemu.
- Kiełbasa podczas dojrzewania zacznie podsychać i zmieni kolor na ciemniejszy. Moja kiełbasa wisiała na drążku 5 dni. U mnie jest dość ciepło, więc mocno podeschła po wierzchu, a w środku była bardziej miękka.
- W czasie napełniania jelita masą zdarza się, że mimo wszystko jelito się napowietrza. Ja posiadam tulejkę z wgłębieniem wzdłuż lejka, które nie dopuszcza do napowietrzania. Kiedyś jak miałam zwykłą to robiłam w ten sposób, że dłonią kontrolowałam trzymając za tulejkę i dłonią cofałam trochę już częściowo napełnione jelito do miejsca zetknięcia się masy mięsnej z tulejką.
- Najłatwiej robić kiełbasę we dwie osoby, wtedy łatwiej jest nie dopuścić do wolnych przestrzeni, ale samemu też można sobie świetnie poradzić, czego ja jestem przykładem.
- Ja nie chciałam mieć kiełbasy całkowicie wysuszonej , więc ją zapakowałam próżniowo i zamroziłam.
Dobry pomysł z pakowaniem próżniowym i mrożeniem podsuszonej pozwala to na zrobienie trochę więcej ą zapobiega to przesuszeniu
OdpowiedzUsuń