Kupiłam sobie wzornik do kajzerek i koniecznie musiałam je upiec. Skorzystałam z przepisu załączonego przez producenta wzornika mimo, że już piekłam kajzerki,które mam na blogu. Te kajzerki też są pyszne. Zmieniłam czas pieczenia, ponieważ wg załączonego przepisu bułki byłyby surowe jak również zmniejszyłam ilość soli. Jak za starych dobrych czasów- kajzerka z masłem i żółtym serem – pycha.
SKŁADNIKI na 12 kajzerek:
---300 ml mleka
---250 gram mąki – typ 450
---125 gram mąki pszennej chlebowej typ - 720
---125 gram mąki pszennej – typ 550
---25 gram masła
---10 gram soli
---1,5 dkg świeżych drożdży lub 1,5 płaskiej łyżeczki instant
---5 gram cukru
---do posypania ziarenka lnu, maku lub kminku
---1 jajko do smarowania
1)
Wsypać wszystkie mąki do miski i wymieszać.
2)
Do mleka wsypać cukier, sól i drożdże instant.Stopić masło. W przypadku świeżych zrobić rozczyn i pozostawić do wyrośnięcia- dopiero dodać do mąk.
3)
Wszystkie składniki połączyć , zamieszać łyżką i zagnieść ciasto.Dobrze się zagniata.Naczynie z wyrobionym ciastem przykryć ściereczką, włożyć do worka foliowego i pozostawić do wyrośnięcia.Rośnie szybko.
4)
Wyrośnięte ciasto krótko przegnieść , utoczyć grubszy wałek i podzielić na 12 równych kawałków.
5)
Uformować bułeczki i wcisnąć w każdą wzór kajzerki.Jeżeli nie posiadamy wzornika to należy ostrym nożem naciąć dość głęboko najlepiej na krzyż i przecięciem odwrócić do stolnicy.Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia.
6)
Blaszkę wyścielić papierem do pieczenia i układać wyrośnięte kajzerki odwracając przecięcie do góry.Smarować roztrzepanym jajkiem i posypać wybranymi ziarnami.
7)
Piekarnik nagrzać do temperatury 220 stopni C i piec ok. 15-20 minut bez termoobiegu na pierwszej półce od dołu piekarnika na rumiany kolor.Justynka G.
Pysznie wyglądają koniecznie muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńPolecam szczerze.
UsuńPozdrawiam!!!
Ale zgrabniutkie, jak namalowane. Fajne urządzenie do bułeczek :)
OdpowiedzUsuńMożna też nacinać nożem, ale ja lubię takie ciekawostki.
UsuńPozdrawiam!!!
Bułeczki jak malowane. Uwielbiam mak .Ciekawa jestem czy ciasto może leżakować przez noc
OdpowiedzUsuńw lodówce? Nie spotkałam się z mąką pszenną 720. Myślę, że 650 będzie też dobra.
Pozdrawiam Imienniczka.
Witam.Nie wiem czy ciasto może leżakować w lodówce, ponieważ z tego przepisu piekłam pierwszy raz, a ponieważ bułeczki są bardzo dobre postanowiłam się z Państwem podzielić przepisem. Mąka typ 720 to jest mąka chlebowa pszenna.Dziekuję.
UsuńPozdrawiam!!!
Dziękuję!!!
OdpowiedzUsuńWyglądają obłędnie :) tylko sięgać po masło i schrupać taką bułeczkę
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale w tym pędzie przedświątecznym nie skomentowałam przez przeoczenie. Dziękuję za wizytę.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Piekłam wczoraj te bułeczki, są /były/ przepyszne. Zwiększyłam trochę ilości mąk i dodałam 2 łyżki
OdpowiedzUsuńoleju rzepakowego. Dzisiaj będzie powtórka.
Pozdrawiam!
Imienniczka.
Witam. Bardzo się cieszę, że każda z nas jest kreatywna i potrafi coś zmienić w przepisie. Dziekuję za miły komentarz.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Witaj Danusiu, piekłam te bułeczki w zeszłą sobotę z mąki pszennej 650 i 750 /waga na "oko" ok.1,25 kg/
OdpowiedzUsuńmleko 3,2% zmieszane z wodą, masło miękkie zmieszane z 2-3 łyżkami oleju rzepakowego
i dodałam 3 łyżeczki jogurtu naturalnego. Wyrobione ciasto schowałam do lodówki na 7 godzin.
Urosło prawie trzykrotnie. Po ociepleniu uformowałam bułki, nie takie zgrabne jak Twoje. Ważne, że
były przepyszne i było ich dużo. Dziękuję za przepisy. Chleby polskie wiejskie /kombinowane z różnych mąk/ wychodzą również wspaniałe.
Danusiu, przy okazji chciałam zapytać czy znasz racuszki na proszku tzw. sękacze, smażone na
oleju. Wieki temu, w Łodzi ten przepis był b. popularny. Po upieczeniu z Twojego bloga " placka włoskiego", znalazłam w zakamarkach wycinek z jakiejś gazety przepis na to ciasto pod nazwą "ciasto wiedeńskie"
"Odwiedzam" Ciebie codziennie i na prawdę - Twoją pracą i poświęceniem w prowadzeniu
bloga, komentarzami jestem zafascynowana. TO JEST KLASA!
Pozdrawiam serdecznie! Imienniczka.
Witaj Danusiu. Cieszę się, że jeszcze można usłyszeć to imię. W moim środowisku znam tylko jedną Danutę, chyba już teraz nikt takiego imienia nie nadaje córkom. Nie wiem czy wiesz, ale to jest imię litewskie. No , ale co do pieczywa. Bardzo się cieszę, że Ci wypieki wychodzą tak jak powinny. To ciasto z lodówki na bułki bardzo ciekawe. Też muszę tak wypróbować. Bardzo Ci dziękuję za miłe słowa.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
OdpowiedzUsuńBardzo piękne te bułeczki, a jeśli chodzi o imię Danuta, to znam kilka pań o tym imieniu i wszystkie obdarzone są kreatywnością, przedsiębiorczością, bardzo konsekwentne w dążeniu do wyznaczonych celów, więc można tylko pozazdrościć takiego imienia.
Serdecznie pozdrawiam :)))
Dzień dobry. Miło mi było czytać ten komentarz i może , za Pani sprawą polubię troszkę swoje imię, dzisiaj już dość rzadkie. Bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
DANUSIU INSPIRACJO MOJA .BUŁKI Z TEGO PRZEPISU PIEKĘ NAMIĘTNIE SĄ NAJLEPSZE ,DŁUGO ŚWIEŻE I BARDZO SMACZNE.ZAMIAST 300 ML MLEKA DAJĘ 250 ML MLEKA I 2 ŁYŻKI JOGURTU ,TEŻ SĄ SMACZNE.TROCHĘ ZMIENIŁAM ALE RESZTA WEDŁUG WSKAZAŃ AUTORA .POZDRAWIAM EWKA Z KRAKOWA.
OdpowiedzUsuńWitam Ewuniu. Dodatek jogurtu zawsze podnosi pulchność bułeczek. Ja Ewuniu mam na blogu bułki z większą ilością jogurtu, a także kefiru. Ostatnio często piekę mini bułeczki odrywane, bo wnusio jest , właśnie Krakusek , a on je uwielbia. Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję :)
Usuń