Pizzę tą nazwałam imieniem mojego wnusia Bruna. Miała być zupełnie inna, ale taką piecze mu Mama i tylko taką lubi, więc nie miałam wyboru. To coś w rodzaju pizzy typu Lazio, najczęściej pieczonej w piekarnikach elektrycznych . Ciasto ma grubość ok. 1,5-2 cm i dodatków jest trochę więcej niż powinno być w pizzie. Jeżeli ktoś lubi bardzo cienką i mało składników na wierzchu ciasta to ta pizza nie spełni jego oczekiwań.
SKŁADNIKI:
Ciasto:
---3 szklanki mąki (szklanka o poj.250 ml)
---3 szklanki mąki (szklanka o poj.250 ml)
---1 szklanka letniej wody
---1/2 łyżeczki soli
---1/2 łyżeczki cukru
---3 łyżki oleju rzepakowego lub oliwy
---5 dkg świeżych drożdży
Sposób wykonania w przepisach podstawowych - ciasto na pizzę.
Wypełnienie:
---50 dkg pieczarek
---3 cebule
---oliwki zielone bez pestek (140 gram)
---oliwki czarne bez pestek (140 gram)
---15 - 20 dkg sera żółtego topiącego się
---2 łyżki oleju
---sól i pieprz
Sos:
---7 podłużnych pomidorów lub puszka we własnym soku
---zioła prowansalskie
---2 ząbki czosnku
---1 łyżka soku z cytryny lub octu winnego
---3 czubate łyżki koncentratu pomidorowego (30 %)
---sól i pieprz
---ewentualnie 1 łyżeczka cukru
Pomidory sparzyć i zdjąć skórkę. Pokroić na drobniejsze kawałki i odparować do zgęstnienia. Jeżeli mamy pomidory z puszki też należy je trochę odparować. Dodać koncentrat pomidorowy, zioła prowansalskie do smaku, sok z cytryny , roztarty czosnek , doprawić solą i pieprzem- zagotować. Sosem posmarować ciasto - oprócz boków. Pokrojone w plasterki pieczarki przesmażyć na 1 łyżce oleju do odparowania i doprawić solą i pieprzem..Wyłożyć przestudzone na sos. Cebulę pokrojoną w półplasterki i przelaną wrzątkiem ułożyć na pieczarkach. Całość posypać oliwkami. Ser zetrzeć na tarce o grubszych oczkach i posypać całą pizzę. Wstawić do nagrzanego do 250 stopni C piekarnika , na pierwszą półkę od dołu i piec bez termoobiegu ok.15 minut. Brzegi ciasta przyrumienione oznaczają, że pizza jest upieczona.
Wypełnienie:
---50 dkg pieczarek
---3 cebule
---oliwki zielone bez pestek (140 gram)
---oliwki czarne bez pestek (140 gram)
---15 - 20 dkg sera żółtego topiącego się
---2 łyżki oleju
---sól i pieprz
Sos:
---7 podłużnych pomidorów lub puszka we własnym soku
---zioła prowansalskie
---2 ząbki czosnku
---1 łyżka soku z cytryny lub octu winnego
---3 czubate łyżki koncentratu pomidorowego (30 %)
---sól i pieprz
---ewentualnie 1 łyżeczka cukru
Pomidory sparzyć i zdjąć skórkę. Pokroić na drobniejsze kawałki i odparować do zgęstnienia. Jeżeli mamy pomidory z puszki też należy je trochę odparować. Dodać koncentrat pomidorowy, zioła prowansalskie do smaku, sok z cytryny , roztarty czosnek , doprawić solą i pieprzem- zagotować. Sosem posmarować ciasto - oprócz boków. Pokrojone w plasterki pieczarki przesmażyć na 1 łyżce oleju do odparowania i doprawić solą i pieprzem..Wyłożyć przestudzone na sos. Cebulę pokrojoną w półplasterki i przelaną wrzątkiem ułożyć na pieczarkach. Całość posypać oliwkami. Ser zetrzeć na tarce o grubszych oczkach i posypać całą pizzę. Wstawić do nagrzanego do 250 stopni C piekarnika , na pierwszą półkę od dołu i piec bez termoobiegu ok.15 minut. Brzegi ciasta przyrumienione oznaczają, że pizza jest upieczona.
Pomidorków podłużnych siedem.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za uwagę.
Pizza wygląda pysznie, ja bym ją zjadła , ale dopiero jutro, bo dziś już jestem po jednej dużej!
Dzięki.Przy 70 moglibyśmy sobie urządzić święto hiszpańskie La Tomatina,ale wnusio miałby ubaw i ja też.
UsuńPozdrawiam!!!
Ha,ha,ha! La Tomatina , pięknie to brzmi.
UsuńMałe dzieci uwielbiają grę w pomidora. Zabawa nie jest specjalnie skomplikowana, o cokolwiek zapytają należy odpowiadać: pomidor. Uroczym aspektem zabawy w pomidora jest zakaz śmiechu. Parsknięcie śmiechem skazuje człowieka na przegraną, małego człowieka, bo duzi ludzie podobno nie grają w pomidora.
Ja pamiętam tą grę,też się w nią bawiłam jak byłam mała.Pomidorami bym się porzucała.Kiedyś rzucałam w świeżo wymalowaną ścianę w klasie w szkole podstawowej i do dzisiaj mi coś zostało z takich pomysłów.Mój wnusio bardzo lubi kiedy jakieś wariactwa przychodzą mi do głowy.
UsuńPozdrawiam weekendowo.
pyszności:)
OdpowiedzUsuńDzięki-pozdrawiam:)
UsuńDanusiu to chyba mały smakosz bo moi chłopacy oliwek nie ruszą,nawet nie posmakują.Mają kilka zestawow na obiad ktore robie w kółko.Pozdrawiam Danusiu,częstuje się wirtualnie tymi wspanialymi tortami i chyle czoła bo takie torty upiec to mistrzostwo.Milego weekendu z rodzinką.
OdpowiedzUsuńMój wnusio je wszystko,oprócz zielonej sałaty.Oliwki uwielbia,wyjada je ze słoika.Każdego ranka pyta się co będzie na obiad i co na deser.Zawsze się uśmieję,bo co bym nie powiedziała to on się gładzi po brzuszku.Lubi bardzo jeść chyba jak babcia.
UsuńDziękuję i życzę pogody na weekend:)
Danusiu to byl moj komentarz ten anonim tak mi sie latwiej z komorki wpisuje komentarz ale zapominam sie podpisac ale to bylam oczywiscie ja czyli Justyna M
OdpowiedzUsuńJustynko ja czuję,że to Ty-pozdrawiam:)
UsuńDanusiu odkad sie znamy i potrzebuje jakiegos przepisu zaraz wiem,ze musze zajrzec do Ciebie.I tak bylo dzis.Przepis na pizze strzal w dziesiatke.Ja mialam zupelnie inny przepis ale ten jest lepszy.Rodzinka zadowolona-z calej duzej blachy zostal kawaleczek.Pozdrawiam,ja juz jestem myslami w przedszkolu i szkole,chyba nawet bardziej niz moje dzieci:)Pozdrawiam Justyna
OdpowiedzUsuńJustynko,ja od czasu kiedy dostałam od córki ten przepis na ciasto,to też już nie wróciłam do poprzedniego i już nie wrócę.Cieszę się,że Twojej rodzince też przypadło do gustu.Dziękuję.
UsuńPozdrawiam i życzę dużo sił na cały rok szkolny.:)
Witam Pani Danusiu,
OdpowiedzUsuńciasto na pizzę robi furorę,dzisiaj upiekłam z podwójnej porcji i jeszcze musiałam dorobić następną,bowiem tak wielu miałam na nią "amatorów". Jest to rzeczywiście najsmaczniejsze ciasto!
Pozdrawiam
Maria z Elbląga
PS. z baleronem poradziłam sobie,stosując tylko inną "posypkę", jako ostatnią warstwę, Aktualnie jest w konsumpcji-smak znakomity.Następna karkówka już w "cukrowych pieleszach".
Witam Pani Mario.Ja też jak dostałam od córki ten przepis to poprzedni poszedł w kąt.Bardzo się cieszę,że to ciasto się sprawdziło.
UsuńJa już w ogóle nie kupuję żadnych wędlin i chleba.Jak nie mam czasu na zrobienie swojej wędlinki do chleba to po prostu piekę jakiegoś klopsa lub piekę na szybko jakieś mięsko.Ta chemia we wszystkim mnie przeraża.Nawet zauważyłam,że jak teraz byłam w sanatorium i byłam zdana na kupne wędliny to moja trzustka natychmiast reagowała.A po swoich nie mam żadnych problemów.Dziękuję i życzę Pani smacznego.
Pozdrawiam serdecznie!!!
Smakowita.Pani przepisy są ogolnie smakowite.Pozdrawiam♥
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPizza wygląda bardzo smacznie :D
OdpowiedzUsuń