Chciałam się z Wami podzielić sposobem na jajka w koszulkach zwane inaczej poszetowymi, czyli jajko po francusku. Z francuskiego pocher oznacza gotować powoli. Jajko ugotowane w ten sposób można położyć na plasterku szynki na grzance i posypać zieleniną. Taki sposób to jajko po benedyktyńsku. Możemy również zrobić jajko po wiedeńsku- to znaczy wbić go do żaroodpornej szklanki, posypać pieprzem i solą i dodać odrobinę masła i wstawić szklankę do gotującej się wody.Ja smaruję szklankę masłem i wtedy bez problemu można go wyłożyć na talerzyk. Myślę,że rzadko te jajka goszczą w naszej kuchni. Jeżeli mamy więcej chętnych na takie jajko to musimy każdemu oddzielnie takie jajo gotować. Moja Babcia robiła to w bardzo wygodny sposób. Miała uszytą podwójnie złożoną gazę i na jeden raz gotowała dwa jajka korzystając z dwóch rogów. Zainspirowana pomysłem Babci wpadłam na to, że można wykorzystać wszystkie cztery rogi i na jeden raz ugotować 4 jaja. Poniżej na fotografiach przedstawiam jak to zrobić.
Nie używam gazy. Mam pieluszkę tetrową, którą używam do cedzenia twarogu i do jajek w koszulkach. Co jakiś czas ją wymieniam na nową. Do litrowego rondelka wlewamy wodę na 3/4 wysokości garnka. Wlewamy 1,5 łyżki octu i zagotowujemy. Zasada jest taka, że na litr wody dajemy 2 łyżki octu. Bierzemy 2,3 lub 4 filiżanki od kawy i do każdej wkładamy zmoczony i wykręcony materiał w pewnej odległości od rogów. Jaja powinny być świeże i schłodzone. Wbijamy delikatnie jaja,tak,żeby żółtko się nie rozlało. Nad każdym jajkiem materiał zawiązujemy gumką lub nitką i wszystkie jaja wkładamy do wrzącej wody. Pozostała część materiału leży poza rondelkiem. Jajka zawiązujemy w miarę szybko, bo może się bardzo mała ilość białka przesączyć przez materiał- dlatego tak ważna jest świeżość jaj. Gotujemy ok.4 minut lub 5,jeżeli chcemy mieć trochę bardziej ścięte. Jaja wyjmujemy i odwijamy. Jajka po francusku można podać z sosem holenderskim lub innym na bazie majonezu i jogurtu. Ale możemy też bezpośrednio położyć go na warzywach.
JAJKA CZYTELNIKÓW :
JAJKA CZYTELNIKÓW :
Ewa z San Diego
pyszne jajka na śniadanie:))dobra robota.Nominuję Twój blog do Liebster Blog Award.Pozdrawiam.:))
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie.Bardzo dziekuję za komentarz.Droga dano181-bardzo mi miło,że wybrałaś mój blog do wyróżnienia.Jestem zaszczycona i dziękuję Ci bardzo.Przykro mi,ale nie mogę przyjąć wyróżnienia ponieważ dwa razy parę dni temu odmówiłam przyjęcia innych wyróżnień mojego bloga i byłabym nie w porządku w stosunku do tych osób gdybym przyjęła Twoje(komentarz jest pod tartą prowansalską i pod szarlotką z rabarbaru)).Ja nie jestem jeszcze gotowa na wyróżnienia stąd taka moja decyzja.Pozdrawiam Cię serdecznie i proszę nie miej do mnie urazy-dziękuję:)
UsuńA ja zawsze jajka w koszulkach wrzucałam bezpośrednio do wody z octem, a tu proszę, przecież można zrobić tak jak Ty. Przedni pomysł - dzięki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Witam serdecznie.Ja nie potrafię ugotować bezpośrednio tak jajka,żeby całe nie było w strzępach,więc ta metoda mi bardzo odpowiada-dziękuję i życze miłego dnia:)
UsuńJa też jaja w koszulce gotuję na wodzie z dodatkiem octu.
OdpowiedzUsuńPomysł mi się podoba,bo metoda opracowana zdjęciami mistrzowsko,
ale chyba , Danusiu, nadal pozostanę przy ogólnie znanym sposobie,
bo jestem jednak zbyt leniwa.
Wzbogaciłaś moją wiedzę o nazwę -jaja poszetowe- robiłam po benedyktyńsku- a teraz będą poszetowe.
Miłego dnia i serdecznie pozdrawiam.
To prawda Bożenko,że trochę więcej jest z tym zachodu,ale jak już pisałam powyżej nie potrafię ugotować jajka znanym sposobem,żeby nie było postrzępione na wszystkie strony co czyni w moich oczach straszny bałagan na talerzu.
UsuńU nas leje i zrobiło się chłodno (10 stopni).Jakoś mi dzisiaj trudno rozpocząć dzień.Taka radykalna zmiana aury wybiła mnie z rytmu.
Dziękuję bardzo-pozdrawiam:)
Jadlam na lunch-PYSZNE!.Ewa
OdpowiedzUsuńDziękuję Ewuniu. Buziole.
Usuń