Do Wielkanocy jeszcze jest trochę czasu, ale warto rozłożyć sobie przygotowanie świąt na różne etapy. Upiekłam koszyczek wielkanocny , który będzie nieszablonową ozdobą wielkanocnego stołu. Piekę koszyczek wcześniej ponieważ i tak my go nie jemy. Jedzą go ptaszki po świętach. Taki przesuszony jest stabilniejszy więc spokojnie można go zrobić już teraz. Lukier użyty do dekoracji również dobrze się trzyma i nic się z nim nie dzieje pod warunkiem że koszyk trzymamy w kuchni czy pokoju , a nie w chłodnym pomieszczeniu.
---7 szklanek mąki pszennej
---2 i 1/2 szklanki mleka
---5 dkg margaryny
---2 jajka
---6 dkg świeżych drożdży
---5 łyżek cukru
---1 łyżka soli
---1 jajko do smarowania ciasta
Lukier:
---1 szklanka cukru pudru
---1 białko
Pozostałe:
---folia srebrna
---miska żaroodporna lub metalowa ( u mnie śr.górna ok.20cm,podstawa ok.13 cm i wys.10cm)
Mąkę przesiać do większej miski i wsypać sól- wymieszać. Całe mleko leciutko podgrzać i odlać 1/2 szklanki. Do tej szklanki dodać rozkruszone drożdże , 1/2 łyżeczki cukru i 3 łyżeczki mąki - przykryć i pozostawić do wyrośnięcia (rośnie szybko). Dwa jajka rozmieszać z 5 płaskimi łyżkami cukru a tłuszcz stopić . Do przesianej mąki wlać pozostałe 2 szklanki mleka, dodać wyrośnięty rozczyn, jajka z cukrem i stopiony tłuszcz. Wszystko z początku wymieszać łyżką , a następnie wyrobić ciasto niewiele podsypując mąką (wyrabia się dobrze) , przełożyć do oprószonej mąką miski , oprószyć ciasto, przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Miskę owinąć srebrną folią i na blaszkę położyć papier do pieczenia lub srebrną folię. Wcześniej odrysować sobie koło z górnej części miski (będzie nam potrzebne na pałąk).
Wyrośnięte ciasto jeszcze raz krótko wyrobić. Kulać wałeczki o średnicy ok 0,7-1cm i nakładać na miskę. Kolejność nakładania mniej więcej pokazałam na powyższych fotografiach (jak zrobimy i tak będzie ładnie). Małym talerzykiem wykroić dno koszyka , posmarować wodą i przykleić. Jak widać na fotografii mam 2 przyklejone kółka ponieważ pierwsze zrobiłam za cienkie. Na końcu całe ciasto smarujemy rozmąconym jajkiem. Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni C i pieczemy ok. 20-25 minut na złotawo- brązowy kolor. Na drugą blaszkę kładziemy papier z odrysowanym kołem. Z pozostałej części ciasta robimy 3 wałeczki i splatamy w warkocz o długości trochę większej niż połowa koła. Smarujemy jajkiem i też pieczemy podobnie jak pierwszą część. Wyjmujemy koszyk z piekarnika i kładziemy deseczkę na spód obciążając ją np.kamieniem. Chodzi o to , żeby dno było płaskie a koszyk był stabilny. Wszystko pozostawić do wystygnięcia. Zimny koszyczek odwrócić , zdjąć z miski lekko podcinając brzegi przy ściankach miski i wyjąć folię. Pałąk wyrównać nożem. Obydwie części pozostawić w ciepłym miejscu na 2 dni , żeby trochę przyschło.
Ubić białko dodając cukier puder ,w sypywać ile zabierze ( ok.1 szkl.lub ciut więcej). Dokleić lukrem pałąk trzymając go lub podeprzeć z obu stron, żeby zaschło. Brzegi ozdobić lukrem a reszta wg własnego polotu.
Super ten koszyk, kiedyś bardzo dawno piekłam taki, patrząc na ten powróciły wspomnienia. Z pewnością upiekę taki na te święta.
OdpowiedzUsuńTrochę jest z nim roboty,ale efekt wizualny na stole wielkanocnym jest-pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŁał, wygląda rewelacyjnie. Niesamowite wrażenie robi :)
OdpowiedzUsuńBędę nieskromna,ale też mi się podoba-pozdrawiam i zapraszam do mojej witryny obserwatorów:)
OdpowiedzUsuńMam zamiar upiec taki na zajęcia z WOK-u.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mi wyjdzie. Zobaczymy w sobotę :P
Napewno wyjdzie,tylko proszę zrobić cieńszy pałąk,bo u mnie wyszedł trochę nieproporcjonalny-pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Bardzo mi się podoba
OdpowiedzUsuńWitam.Bardzo dziękuję i pozdrawiam:)
Usuńmmm....sama rozkosz. Nie robiłam jeszcze koszyczka na słodko. Robię z farszem mięsnym jako danie świąteczne. Muszę koniecznie zrobić Twoją słodycz, zwłaszcza, że uwielbiam takie zabawy z ciastem. Miłego dnia
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie na moim blogu.Ten koszyczek jest bardziej do dekoracji,bo jak postoi to niestety ale podeschnie,więc można go schować na przyszły rok i tylko dorobić lukier,bo ten się wykruszy-pozdrawiam i dziekuję:)
OdpowiedzUsuńPiękny koszyk i piękny blog. Bardzo mi się tu podoba, i jeśli Pani pozwoli, trochę się tu rozgoszczę. Pozdrawiam serdecznie. Beata.
OdpowiedzUsuńWitam.Ależ proszę bardzo,chetnie podstawię wygodny fotel i do tego kawkę i kota na kolana.Za ciepłe słowa serdecznie dziekuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper ten twój koszyczek :)
OdpowiedzUsuńTylko mu się pałąk za bardzo powiększył-dziekuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRewelacja! Jutro rano biorę się za pieczenie tego koszyczka. Już sobie wyobrażam jak spodoba się wnukom gdy przyjadą do nas na święta. Roma
OdpowiedzUsuńJa też głównie piekę go dla Wnusia i piekę jeszcze dla niego ciasteczka w kształcie baranka i zajączka na patyku-jak lizaki-dziekuję i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńbyc moze cos przeoczylam :) ale jak dolaczyc roczke do koszyczka zeby nie opadala?
OdpowiedzUsuńWitam.Przyklejamy ją gęstym lukrem mocno oblepiajac wkoło i trzeba czymś podeprzeć,albo chwilę przytrzymać-ja kazałam trzymać Mężowi aż się przykleiła-pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJa tez skorzystalam z Pani przepisu i upieklam dzisiaj taki koszyczek. A raczke przymocowalam za pomoca patyczkow do szaszlykow. Probowalam najpierw wykalaczkami, ale byly za "slabe". Teraz trzyma sie i jestem dumna z siebie, ze udalo mi sie zrobic tak ladnie jak Pani.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zycze wesolych swiat!
eva
Nawet Pani sobie nie wyobraża jak się cieszę,że koszyczek z mojego przepisu wyszedł jak trzeba.Jest trochę pracochłonny,ale warto mieć na stole taką dekorację,którą sami zrobiliśmy.Nie wpadłam na to żeby mocować w taki sposób jak Pani to zrobiła i jeżeli Pani pozwoli pomysł wykorzystam w przyszłym roku.Bardzo dziekuję i pozdrawiam świątecznie i życzę spokojnych i pogodnych Swiąt Wielkanocnych:)
OdpowiedzUsuńWitam,super wypieki,palce lizac :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam ciepło:)
UsuńPrzepyszne wypieki,superowa pani Danuta,ma talent i wyczucie smaku :-)
OdpowiedzUsuńWitam Angeliko Leno.Cóż mam powiedzieć-bardzo dziękuję za miłe słowa.Zapraszam częściej w moje blogowe progi.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Jest Pani mistrzem kulinarnym-podziwiam I dziekuje.
OdpowiedzUsuńLepiej późno niż wcale- przepraszam. Dziękuję bardzo.
UsuńHihi,ten koszyczek musze zrobic!!!Uwielbiam takie wezwania!Pozdrawiam z dalekiego San Diego Ca.Ewa
OdpowiedzUsuńOj, to jeszcze troszkę czasu do Wielkanocy, ale szczerze życzę powodzenia. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję.
UsuńHihi,musi byc proba generalna,mysle,ze po Nowym Roku.Pozdrawiam.Ewa
OdpowiedzUsuńOj, oj będzie koszyczek robiony.Ewa
OdpowiedzUsuńJeszcze jest trochę czasu, ale ja też będę robiła. Ukłony.
UsuńProby generalnej nie było ale w przyszłym tygodniu będę piekla.Zobaczymy,co wymodze?Ewa
OdpowiedzUsuńTeż będę robiła, może w tym tygodniu. Trudno się ze wszystkim wyrobić, bo blog zabiera mi bardzo dużo czasu, ale bardzo się cieszę, że jesteście i zaglądacie. To daje tzw. kopa, żeby iść dalej.
UsuńPozdrawiam.
Danusiu,zrobilam koszyczek i wyszedł,bardzo fajny.Zostalo mi dużo ciasta i zrobiłam,podstawki pod jajka i babeczki.To ciasto wyszlo mi puszyste,lekkie i bardzo dobre w smaku.dziekuje.Ewa
OdpowiedzUsuńEwuniu, Ty jesteś wspaniałą moją czytelniczką . Bardzo Ci za to dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Prubowałam robić koszyczek w tamtym roku,ale bez powodzenia.Rozlatywał mi się przy przeplataniu..
OdpowiedzUsuńBasiu, po prostu nie robiłaś zgodnie ze wskazówkami i przepisem. Niektórzy robili i koszyczek wyszedł. Na blogu są również koszyczki ażurowe , znacznie łatwiejsze w przeplataniu, więc Ci je polecam. Ja te ażurowe mam do dzisiaj. Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńW takim razie jeszcze raz spróbuję :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia Basiu, może spróbuj te ażurowe- trzymam kciuki :)
Usuń