Jagód w tym roku jak na razie mało i cena dość wysoka. Do jagodzianek nie potrzeba dużo, a warto upiec, bo to przecież taki typowy wypiek letni ze świeżymi jagodami. Ponieważ do przepisu trzeba użyć dwóch żółtek , więc pozostają białka. Jedno jest potrzebne do smarowania, a drugie użyłam do jagód. Farsz jagodowy z białkiem jest scalony po upieczeniu i nic nie wypływa z jagodzianek podczas pieczenia. Polecam, bułeczki są bardzo pulchne i dobrze się odrywają .
- 3 szklanki mąki pszennej luksusowej - lepiej, ale może być tortowa
- 1 szklanka ciepłego mleka + 1 płaska łyżka cukru pudru + 30 g świeżych drożdży
- 80 g stopionego letniego masła
- 2 żółtka ( białka zachować)
- 3 płaskie łyżki cukru pudru
- szczypta soli
- olej do smarowania bułeczek
- ok. 250 g jagód- 12 kopiastych łyżek + 1 białko + 3 płaskie łyżki cukru pudru + 1 łyżka mąki ziemniaczanej
- białko + 1 łyżka mleka
- Kruszonka- 60 g miękkiego masła + 1/2 szklanki mąki + 1/2 szklanki cukru pudru- zagnieść
- Lukier - 1 szklanka cukru pudru + 1 łyżka gorącej wody
- standardowa blaszka do placka
- Mąkę przesiać do misy i zrobić dołek. Drożdże z cukrem rozpuścić w mleku i wlać do dołka. Trochę przemieszać, przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia.
- Po tym czasie dodać żółtka, szczyptę soli , stopione masło, pozostały cukier puder i wyrobić ciasto- można mikserem i dalej w dłoniach. Włożyć do misy, przykryć ściereczką, włożyć do worka foliowego i pozostawić do wyrośnięcia.
- Umyte i osuszone jagody wymieszać z 1 białkiem, mąką ziemniaczaną i cukrem pudrem.
- Wyrośnięte ciasto krótko przegnieść, podzielić na 12 równych kawałków ( ja ważę całość , dzielę przez 12 i odważam - jedna bułeczka ok. 71-72 g) . Każdy kawałek rozpłaszczyć w dłoni na placuszek, wkładać po kopiastej łyżce jagód i zlepiać jak sakiewkę. Odkładać na stolnicę złączenie do góry.
- Blaszkę wyłożyć papierem do pieczenia, na dłonie wylać troszkę oleju i każdą bułeczkę otoczyć, układając na blaszce złączeniem tym razem do dołu ( patrz fotografia). Przykryć i pozostawić do wyrośnięcia.
- Wyrośnięte jagodzianki posmarować białkiem rozmąconym z mlekiem, dobrze jest nakłuć po posmarowaniu, posypać kruszonką i wstawić do piekarnika nagrzanego do 170 stopni C. Piec na pierwszej półce od dołu piekarnika ok. 30- 35 minut na rumiano. Gorące polukrować , a po 10-15 minutach wyjąć razem z papierem do przestygnięcia.
JAGODZIANKI CZYTELNIKÓW :
Ania z bloga "Kto ugości moich gości "
Ewa Ch. z Escondidow - Kalifornia
Kochana Pani Danusiu! przepis brzmi jak poemat ;) , co w porze śniadania nastraja bardzo optymistycznie! Cudnego dnia życzę. Zrobię to cudo, choć radykalnie ograniczyłam słodycze, ale rodzinka na pewno będzie zadowolona, nie ma to jak rozpieszczanie bliskich! Pozdrawiam hel.
OdpowiedzUsuńNo właśnie , co się nie robi dla bliskich. Dziękuję bardzo hel.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Danusiu, kusisz tymi jagodziankami. U nas wreszcie zrobiło się chłodniej więc może włączę piekarnik :)pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuńCzytałam Aniu, że u Was upały i brak deszczu były znacznie dłużej niż u nas.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
lusi-lusi Zdjęcia super ,smakują na pewno wybornie idę kupić jagody .Miałam się odchudzać ,ale co tam zacznę po jagodziankach .Pozdrawiam cieplutko z zimnego Szczecina.
OdpowiedzUsuńLusi-lusi, żeby się odchudzić trzeba jeść, bo organizm nie da się oszukać i robi zapasy- he, he.
UsuńPozdrawiam :)
Witaj :) W mojej pracy zajmuje się pisaniem tekstow, które maja przypominac właśnie te blogowe, tak więc wiem jak ciezko jest czasami pisac :) Moze to brzmi dziwnie, ale zawsze byłem wrazliwy na formie pisana, zawsze dawało mi to pewnego rodzaju radosc i ukojenie, szczegolnie, gdy autor tekstow mial tak wielki talent, jaki to talent posiadasz Ty :)
OdpowiedzUsuńMarcinie, ja wiem o co chodzi, Ty wiesz o co chodzi , ale wpis jest grzeczny, więc go nie kasuję.
UsuńPozdrawiam :)
Ale pysznie wyglądają, aż język ucieka ... :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj go mocno- he, he :)
UsuńWitaj Danuś.Moje jagodzianki właśnie stygną,a w piekarniku siedzi placek drożdżowy z resztą jagód i truskawek.Oczywiście nie wytrzymaliśmy,,,,Pożarliśmy po 1 gorącej.Nie wyszły tak piękne jak Twoje,"ale w gębie poezja" jak stwierdził mój mąż.Tak że większej reklamy nie trzeba.Dziewczyny do dzieła,polecam serdecznie:)....A.
OdpowiedzUsuńAlinko właśnie najważniejsza jest ta "poezja w gębie" . Ty to jesteś cukiernik z prawdziwego zdarzenia. Dziękuję Ci bardzo Alinko.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
One są cudowne! Ale bym zjadła taką jedną, porzepis zapisuję i jak uda mi się kupić jagody to chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńAniu, będziesz miała czym ugościć swoich gości.
UsuńPozdrawiam i dziękuję :)
Danusiu właśnie mam zamiar dziś je robić tylko powiedz mi prosze - te 3 płaskie łyżki cukru pudru dodać razem z żółtkami i masłem? Bo umknęły Ci gdzieś a ja pierwszy raz robię takie drożdżóweczki więc wolę się upewnić :)
UsuńAniu, cukier puder dodajesz razem z pozostałymi składnikami. Uff, udało mi się odpowiedzieć przez komórkę. Dziękuję Aniu, dopisałam w przepisie. Pozdrawiam.
UsuńJagodzianki wyszły fantastyczne! Jeśli pozowlisz, to wrzucę je na swojego bloga - - oczywiście z odesłaniem do Ciebie :)
UsuńAniu, ależ oczywiście . Bije od Ciebie takie wewnętrzne ciepło , co nie zawsze się zdarza w sieci blogerskiej. Bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dokładnie to samo mogę powiedzieć o Tobie Danusiu :) Pozdrawiam :)
UsuńHe, he - no to sobie dosłodziłyśmy - pozdrawiam :) dziękuję :)
UsuńSamo obserwowanie procesu powstawania tych bułeczek na Twoich zdjęciach to już przyjemność...
OdpowiedzUsuńCaUski serdeczne, Marzynia
Dziękuję Marzyniu- ściskam :)
UsuńMniam, mniam, bardzo lubię wszystko co z jagodami jest. Kiedyś jeździłam na jagody do lasu ale teraz zdrowie już na to nie pozwala - niestety.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ja nie jeździłam a chodziłam i do dzisiaj mnie trzęsie. Mama dawała w ręce wiadra i 5 km trzeba było iść i wracać. Takie to czasy były JaGuś.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Super wygladaja,ale nie ma jagod!!!Wielka szkoda!Pamietam ten smak z dawnych lat.Pozdrawiam.Ewa
OdpowiedzUsuńEwuniu, możesz upiec z malinami - pozdrawiam :)
Usuń