Jest coś takiego jak kuchnia polsko - żydowska. Przez stulecia mieszkaliśmy razem, więc przejęliśmy od siebie również zwyczaje kulinarne.
Przez 60-70 lat temu jadło się w diasporze różne potrawy, na przykład w Warszawie, Lublinie, Leżajsku czy Drohobyczu, które po latach weszły na stałe do naszej kuchni.
Kuchnia żydowska składa się głównie z prostych do przygotowania potraw. Taka jest właśnie ta wołowina. Dwie przyprawy- sól i pieprz , odrobinę cebuli powodują, że wydobywamy wspaniały smak mięsa wołowego i pysznego sosu.
Tak przygotowane mięso i sos są niesamowicie aromatyczne - w smaku przypominają dzieciństwo, kiedy ten rodzaj mięsa częściej gościł na naszych stołach.
W zasadzie zgodnie z przepisem nie powinnam obkładać mięsa słoninką. Ona się nie wytapia, a powoduje, że mięso nie obsycha w czasie duszenia. Polecam Państwu, zachodu mało , a dużo dobrego smaku.
- 1 kg wołowiny ( miałam zgrabny kawałek ligawy )
- sól 2,5 łyżeczki
- pieprz + mąka do oprószenia
- 3- 4 ząbki czosnku
- 2 łyżki masła klarowanego lub smalcu
- ok. 100 g słoniny + wykałaczki
- 2 większe cebule
- 7 łyżek wody
- brytfanna z pokrywą
- Wołowinę włożyć do 2 woreczków foliowych lub do 1 grubszego i dobrze obić tłuczkiem ze wszystkich stron. Mięso dobrze natrzeć solą, przełożyć do pojemnika z pokrywką i wstawić do lodówki na ok. 2 godziny.
- Po tym czasie wołowinę naszpikować plasterkami czosnku, wkładając je w małe nacięcia w mięsie. Posypać świeżo zmielonym pieprzem , oprószyć całe mięso mąką.
- Cebulę pokroić w półplasterki.
- W brytfannie rozgrzać mocno tłuszcz i zrumienić mięso ze wszystkich stron. Dodać pokrojoną cebulę i wlać 7 łyżek wody. Na wierzch ułożyć plasterki słoniny przypinając je wykałaczką , żeby nie spadły. Zagotować i zmniejszyć ogień do minimum- tak żeby było widać , że pyrka. Dusić mięso cały czas pod przykryciem ok. 2,5 godziny. Po 1 godzinie odpiąć słoninę , mięso odwrócić i ponownie ułożyć paski na wierzchu, ale już bez wykałaczek- nie spadną. Po 2 godzinach sprawdzić mięso czy jest już miękkie, ale nie rozgotowane ( musi być jędrne - ligawa tak ma ), bo wszystko zależy na jaką wołowinę trafimy.
- Miękkie mięso wyjąć , słoninkę wyrzucić , a sos zagęścić znanym sobie sposobem . Przelać na głębszy półmisek, mięso pokroić w grubsze plastry i ułożyć na sosie. Jeżeli chcemy mięso wykorzystać na kanapki to nie zagęszczony sos zlać sobie do pojemnika i zamrozić. Można potem wykorzystać np. do kopytek. Ostudzone mięso umieścić w pojemniku z pokrywką i przechowywać w lodówce. Można go używać na kanapki ok. 1 tygodnia- można kroić cienko.
...Danusiu, jak mój mąż zobaczył tą pieczeń, to zaraz padła decyzja, jutro jedzie kupić piękny kawał wołowiny i będzie robił to mięsko z Twojego przepisu :) przeglądając Twój blog, powiedział cyt. "wreszcie fajny blog z normalnymi przepisami" ;) Chyba przybył Ci jeden fan więcej :) Pozdrawiam kochana bardzo serdecznie. Jolka z białym pieskiem :)
OdpowiedzUsuńWitam Jolu. Bardzo się cieszę, że przybędzie mi kolejny rodzynek, bo panów mało na blogu, tym bardziej się cieszę. Ciekawa jestem jak Wam będzie smakowało, proszę daj znać- pozdrawiam cieplutko :)
UsuńDobrze , że zajrzałam tu po obiadku.Lubimy wszyscy wołowinkę i coś podobnego ale bez słoninki rzadko bo rzadko duszę.Ograniczam ilość tłuszczu do minimum i ta słoninka troszkę w mojej kuchni kłócci sie ( ale mąż byłby zadowolony) .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Witam vipku. Nie trzeba koniecznie dodawać tej słoninki, ale ona i tak pozostaje w całości i tłuszcz z niej nie dostaje się do sosu, jedynie nawilża mięso. Pozdrawiam :)
Usuń"Zabieram" sobie przepis i kiedyś go wykorzystam. Smakowicie wygląda i wierzę że również smakowita.
OdpowiedzUsuńWitam Ewuniu. Polecam, mięsko jest pyszne i ten sosik również- pozdrawiam :)
UsuńJak zwykle super przepis.Mięsko wygląda pięknie a smakuje na pewno smakuje bardzo dobrze. Nie ma co trzeba będzie wypróbować. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńIrenko, jak lubicie wołowinę w takiej postaci to na pewno będzie smakowało- dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńDanusiu, bardzo ciekawy przepis. Sama jestem z Leżajska, ale kuchnia żydowska jest mi zupełnie obca... W ogóle o Żydach słyszałam tylko z opowiadań babci, no i obecnie raz w roku mamy ich prawdziwy "nalot" ze względu na ich przodka Elimelecha...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Witam Aniu. Wiem, że macie nalot. Byłam tam i widziałam te pety leżące na podłodze i olejną farbą pomalowane kraty, no chyba że się coś zmieniło, bo to było parę lat temu. Pani jedna nas oprowadzała po tym miejscu, a wołowinę polecam . Pozdrawiam serdecznie i bardzo Ci dziękuję. Powoli wracam na obroty po przerwie letniej :)
Usuńnie lubię mięsa
OdpowiedzUsuńNie widzę Kasiu problemu , proszę nie jeść i nie czytać takich przepisów- to proste :)
UsuńDanusiu, ależ mnie rozbawiłaś :D:D
Usuńjak spotkam ładną wołowinkę to też zrobię taką pieczeń, u nas były ostatnio pulpeciki wołowe :)
OdpowiedzUsuńJa Ewuniu prawie wycofałam mięso wieprzowe z mojego menu , powoli wycofam całkowicie . Cieszę się tylko, że zdążyłam wstawić sporo przepisów z takiego rodzaju mięsa. Teraz czas na inne mięsa, wieprzowina przestała nam smakować . Pozdrawiam :)
UsuńPyszne mięsko, takie lubimy :)
OdpowiedzUsuńMy też Beatko, wołowina jest zdecydowanie zdrowsza niż wieprzowina - pozdrawiam :)
UsuńJak tylko dostanę elegancki kawałek ligawy to próbuję. Też się staram ograniczać wieprzowinę (i w ogóle jeść nieco mniej mięsa), ale nie tak łatwo dostać dobrą wołowinę (no i zawsze się boję, że później coś zepsuję). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMartusiu, jak kupujesz wołowinę to patrz, żeby nie była mocno ciemna, najlepiej jak jest taka jasno czerwona...ta wołowina na ciepło do obiadu jest pyszna, na zimno też, ale to wołowina więc taka jak wieprzowina nie jest, ale my bardzo lubimy...pozdrawiam Martusiu 😘
UsuńCzy można mięsko upiec w piekarniku w rękawie?
OdpowiedzUsuńNie piekłam w rękawie , przykro mi ale nie wiem....pozdrawiam.
Usuń