Krótko, bo czas świąteczny mnie goni i już prawie depcze po piętach. Zrazy wołowe w troszkę innym wydaniu. Farsz prosty, sos o smaku warzywno- grzybowym , ogólnie bardzo smacznie.
Na 11 - 12 sztuk zrazów:
- ok. 1,30 kg wołowiny- najlepiej rostbef
- ok. 25 dkg surowej białej kiełbasy
- 3-4 ogórki kiszone
- musztarda
- 150 g włoszczyzny- marchew, seler, pietruszka i kawałek pora dodatkowo
- 1 szklanka rosołu + 2 szklanki wody
- 100- 110 g boczku wędzonego
- 2 łyżki oleju
- 20 g zmielonych suszonych grzybów zmielonych miałko w blenderze
- pieprz i sól
- Zmielone grzybki zalać wodą z rosołem i odstawić na bok- zamieszać 2- 3 razy.
- Umytą i osuszoną wołowinę pokroić w plastry i każdy rozbić przez woreczek foliowy. Rozłożone plastry popieprzyć, posmarować musztardą . Na to kłaść po kulce farszu z białej kiełbasy i lekko rozsmarować, na to po kawałku ogórka. Zwinąć zrazy i obwiązać bawełnianymi nićmi lub spiąć szpilkami. Ja obwiązuję, bo się chyba nigdy nie nauczę ich spinać.
- Por drobno posiekać, pozostałe warzywa zetrzeć na tarce jarzynowej. Boczek pokroić w grube paski, żebyśmy potem mogli je wyjąć.
- Na patelni z 1 łyżką oleju przesmażyć boczek, dodać warzywa i jeszcze chwilę smażyć. W dużej brytfannie obsmażyć na 2 łyżkach oleju z obu stron zrazy zawijane. Dodać podsmażone warzywa z boczkiem, wlać rosół z wodą i grzybkami, i zagotować. Zmniejszyć dopływ ciepła i dusić pod przykryciem. W połowie duszenia posolić do smaku i dusić do miękkości.
- Miękkie zrazy wyjąć, zdjąć sznurki, wyjąć paski boczku. Sos zagęścić znanym sobie sposobem.
Moje zrazy jak widać na fotografii nie są obsmażane z różnych względów, ale potrawa jest znacznie smaczniejsza, kiedy je obsmażymy.
Za wołowe zrazy to ja dałabym się pokroić :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam :)
Tylko Kasiu nóż musisz mieć ostry- he, he. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam :)
Ale pysznie tu u Ciebie :))
OdpowiedzUsuńNo, tak jakoś wyszło Asiu- serdecznie pozdrawiam :)
Usuń...witaj Danusiu :) Bardzo ciekawy sposób na roladki :) Ponieważ bardzo lubię surową kiełbasę, a przyznam się szczerze, że nawet lubię ją jeść całkiem surową, więc roladki powinny być bardzo smaczne :) No i znowu zaskoczę moją mamusię nowym przepisem na roladki ;) i będzie zgaduj zgadula ;) Pozdrawiam serdecznie Danusiu :)
OdpowiedzUsuńTo mamy podobnie Jolu. Witam. Też lubię podjadać taki surowy farsz. Uwielbiam tatara, więc pewnie to idzie w parze. Dziękuję Kochan.
UsuńPozdrawiam ciepło :)
oj, tak - za takie wołowe oddałabym sporo :)
OdpowiedzUsuńNie zawsze chce mi się robić, więc tutaj poszłam na skróty.
UsuńPozdrawiam :)
A ja Danusiu na swieta zrobilam tez zraziki tylko do srodka dodalam jeszcze biala kielbaske i boczus i cebulke itd. byly smaczne pozdrawiam -ela
OdpowiedzUsuńMożna Elu sobie modyfikować wg własnej inwencji. Ja tylko podałam taki pomysł, z boczkiem na pewno jest też smacznie, tym bardziej , że ja bardzo lubię dodawać podwędzony boczek do niektórych potraw.
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Ja mięso zbijam sole, popieprzę, smaruje musztardą posypuje pokrojona w kostkę kiełbasą cienką z cebulką zawijam, obwiązuje nitką. obsmażam w koło na brąz. Podlewam wodą i duszę do miękkości,na końcu doprawiam mąką.Mam przepis od rodziny ze śląska - SĄ TO ROLADKI ŚLĄSKIE.
OdpowiedzUsuńWitam . U mnie na blogu jest inny przepis na zrazy . Bardzo podobny do Twojego , tylko zamiast kiełbaski jest boczek wędzony . Bardzo dziękuję . Pozdrawiam :)
UsuńWitam. Bardzo lubię takie zraziki i często je robię. Znam je pod nazwą zrazy Zagłoby. Roboty mniej niż przy tradycyjnych, a smak chyba ciekawszy. Do środka dla koloru czasem wkładam paseczek czerwonej papryki. Gotują się w sosiku grzybowym. Z kaszą gryczaną - pychota. Pozdrawiam Tomasz
OdpowiedzUsuńWotam Tomaszu po dłuższej przerwie, ale musiałam podreperować zdrowie. Już niebawem wracam z przepisami na bloga. Bardzo Ci dziękuję i serdecznie pozdrawiam :)
Usuń