Tą szyneczkę robię co jakiś czas na zmianę z innymi moimi wyrobami domowymi. Wędlina jest bardzo smaczna , ma galaretkę wkoło i możemy ją spożywać przez okres 2 tygodni przechowując w lodówce w najchłodniejszym miejscu. Tym razem zrobiłam szynkę drobiowo-wieprzową , ale można zrobić tylko z drobiu. Można też do środka włożyć różne dodatki np.drobno pokrojone suszone pomidory, posiekane oliwki , korniszony czy paprykę drobno pokrojoną. Jednak musimy się wtedy liczyć z krótszym okresem do spożycia.
---1 kg piersi drobiowych
---1 kg łopatki wieprzowej lub udźca z indyka już bez kości
---1/3 łyżeczki białego pieprzu
---6 dosłownie płaskich łyżeczek soli peklowej
---3 ząbki czosnku
---2 łyżeczki majeranku roztartego w dłoniach
---1 opakowanie żelatyny ( takiej na litr = 6 łyżeczek)
---osłonki foliowe barierowe termokurczliwe (ja miałam o szer.11 cm)
---sznurek do zawiązania
Piersi drobiowe kroimy w kostkę ok.1 cm .Wsypujemy 3 płaskie łyżeczki soli peklowej i dobrze wyrabiamy. Do mięsa wieprzowego też wsypujemy 3 łyżeczki soli peklowej i też wyrabiamy. Mięsa oddzielnie wkładamy do grubszych woreczków foliowych , zamykamy i wkładamy do lodówki na 24 godziny. Po tym czasie wyjmujemy mięsa i wkładamy do większej miski , dodajemy posiekany drobniutko czosnek , majeranek i wsypujemy żelatynę. Wyrabiamy dokładnie do momentu , aż mięso będzie się kleiło nam do rąk.
Przycinamy 2 paski osłonek barierowych o długości 45 cm. Zawiązujemy dokładnie z jednego końca i ręką upychamy masę mięsną tak , żeby było jak najmniej powietrza. Koniec osłonki zakręcamy i zaginamy folię i mocno obwiązujemy. Wkładamy do rondla, zalewamy zimną wodą i parzymy w temperaturze 75-80 stopni C 1 godzinę i 45 minut od momentu osiągnięcia przez wodę temperatury 75-80 stopni C. Dobrze mieć termometr do mierzenia temperatury wody - kupiłam na Allegro. Osłonki można kupić też na Allegro lub w sklepie z akcesoriami wędliniarskimi. Jeżeli nie posiadamy termometru , to możemy gotować na oko. Kiedy będziemy widzieli, że woda się prawie gotuje ,zmniejszyć ogień do minimum i od tego czasu liczyć czas parzenia. Można zrobić też z połowy porcji, jak również skręcać mniejsze szyneczki. Wyjąć baloty z wody i pozostawić na leżąco do ostygnięcia. Wkładamy do lodówki na kilka godzin i możemy jeść swoją 100 % szyneczkę bez konserwantów i sztucznych dodatków w ilości ok.1,90 kg za niecałe 30 złociszów.
Beatka z Kłodawy
Uwielbiam takie domowe wędlinki sama często robię. A ta wygląda wyśmienicie, napewno skorzystam z przepisu. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz i naprawdę polecam , bo wędlinka jest pyszna.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńSuper sprawa !!! Własnej roboty i pewnie pyszne
OdpowiedzUsuńPytanie ? - to są jakieś specjalne osłonki i gdzie ewentualnie można je kupic ?
Będę wdzięczna za odpowiedz .Pozdrawiam
Witam.To są osłonki foliowe z metra ,można je kupić na Allegro-niech Pani wpisze w Allegro "osłonki barierowe termiczne"-gdyby coś nie wyszło to podam sprzedawcę na maila.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam. Nabrałam chęci na zrobienie tej wędliny, ale nie mogę znaleźć tych osłonek . Czy mogę prosić o pomoc ?
UsuńMam jeszcze pytanie czy łopatka jest mielona, czy też pokrojona w kostkę ?
Pozdrawiam. Wanda
Witam.Łopatka jest mielona,a drób pokrojony w kostkę,co do osłonek ,to ja już Pani pisałam,że kupiłam na Allegro-pozdrawiam ciepło:)
UsuńWysyłam adres na podanego maila-pozdrawiam:)
UsuńBardzo prosze o adres ew.telefon sprzedawcy. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPani Krysiu nie mogę podać adresu sprzedawcy na blogu,bo to jest promocja jego produktów.Proszę wpisać w Google w wyszukiwarce "osłonki barierowe termiczne" i wyskoczą Pani różni sprzedawcy.Z tym nie ma problemu.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Świetna szyneczka :)
OdpowiedzUsuńWitam.Ja natomiast nie mogę się napatrzeć na Twoje ciasto jabłkowo-marcepanowe.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńmożna by ją zrobić na święta! dzięki za przepis!
OdpowiedzUsuńMożna sobie potrawy rozłożyć w czasie i zrobić tą szynkę tydzień przed świętami-pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńa ja mam takie nietypowe pytanie...
OdpowiedzUsuńponieważ czas, to dobro cenne... ja często korzystam z dobrodziejstwa zamrażania. Robię czegoś więcej, żeby zamrozić, żeby mieć dobra na okres kiedy nie ma czasu na dłuższe posiedzenia w kuchni.
Pytanie jest, czy Pani zdaniem można by zrobić więcej tej wędlinki i np. zamrozić...
Witam.Ja też zamrażam,ale w przypadku wędliny chyba nie bardzo,ona potem jest jakaś inna-mniej zwarta.Zamrażam tylko białą kiełbasę.W przypadku tej szynki w osłonkach to ona może śmiało leżeć w lodówce nawet 2 tygodnie i jest ok-pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńjutro będę robić, mięso już w lodówce się pekluje ....
OdpowiedzUsuńWitam.Proszę dać znać jak smakowało-pozdrawiam i dziekuję:)
OdpowiedzUsuńkiełbaska znakomita.... od teraz jest to mój ulubiony przepis podany przez Panią, wszyscy się zajadali, Życzę Wesołych Świat i Mokrego Dyngusa :))
OdpowiedzUsuńBardzo dziekuję i ciesze się ,że kiełbaska smakuje-pozdrawiam świątecznie i Życzę Wesołego Alleluja:)
OdpowiedzUsuńWitam w poniedziałkowy poranek, u mnie mocno zimowy. Dzisiaj właśnie z rana, z odrobiną niepewności, rozcięłam osłonkę z mojej mielonki. No rewelacja !
OdpowiedzUsuńJeszcze w życiu nic mi tak nie smakowało / a wiele już rzeczy robiłam/. Może dlatego, że to jest takie inne niż wszystkie szynki, polędwice,kiełbasy...
Mam taki zwyczaj ,że zanim napiszę jakiś komentarz pod przepisem z potrawą,muszę to zrobić, posmakować i wtedy dopiero wyrażam swoją opinię.
Są potrawy ,które nie bardzo podpadają pod mój smak, ale nie krytykuję. Być może komuś smakuje. W każdym bądż razie pycha ;
Pozdrawiam !
Również witam.W sytuacji kiedy kupne wędliny nie spełniają praktycznie żadnych wymogów żywieniowych i nie ma nad tym kontroli takie domowe wyroby to najlepsze co możemy jeść.Jeszcze gdybyśmy znali źródło pochodzenia mięsa to byłby to już pełen komfort.Mam jeszcze kilka fajnych domowych przepisów,ale nie da rady wszystkich wstawić od razu.Bardzo się cieszę,że smakowała ta szyneczka.Moja Rodzina ją uwielbia.Dziękuję i pozdrawiam słonecznie:)
OdpowiedzUsuńCzekam na dalsze przepisy ;
OdpowiedzUsuńNa pewno się pojawią-pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńElżbieta 20 kwietnia 2013r
UsuńZrobiłam z Pani przepisu polędwicę ze schabu i właśnie tą szyneczkę, po prostu pychota i jedno i drugie.Po niedzieli zabieram się za szynkę ostatnio przez Panią podaną. Pozdrawiam serdecznie.
Witam serdecznie.Jakże mi miło,że podzieliła się Pani na temat moich wyrobów domowych.Cieszę się,że smakują nie tylko mojej Rodzinie,ale Pani również-pozdrawiam ciepło i dziekuję:)
OdpowiedzUsuńBasik.Szyneczka wygląda bardzo apetycznie. Próbowała ją Pani zrobić w szynkowarze.
OdpowiedzUsuńWitam.Tak ja ją też robię w szynkowarze,tylko pomyślałam o tym,że nie każdy dysponuje takim wynalazkiem i zrobiłam w osłonkach -pozdrawiam ciepło:)
UsuńBasik.Wpadam na Pani stronkę dosyć często,ostatnio wpadła mi w oko mielonka
OdpowiedzUsuńzamówiłam sobie na Alegro szynkowar dostanę go dopiero poniedzieli.
Najpierw zrobię mielonkę.jak będę robić szyneczkę,to chyba nie obejdzie się
bez Pani pomocy..
Witam serdecznie.Nie ma sprawy,służę pomocą w każdym przepisie-pozdrawiam majowo:)
UsuńWitam Danusiu.
OdpowiedzUsuńZrobiłam Twoją szyneczkę tylko w wersji drobiowej(udziec indyczy i piersi kurczaczka)wyszło pycha, mąż od wczorajszego wieczora co chwilę zaglądał do lodówki i kontrolował stan galaretki myśląc,że da radę spróbować na kolację ale się przeliczył i dopiero dziś miał wykwintne śniadanko. Powiedział...." poezja".
W piątek zabieram się za mielonkę.Super przepis podałaś na klopsa, więc zabieram się do gotowania a potem do ogródka( roboty ogrom).
Pozdrawiam Cię gorąco.
Beata (twoja wierna czytelniczka i wykonawczyni Twoich przepisów)
Witam również.Oj ja też mam roboty w ogrodzie,a tego czasu nie za wiele i siły nie te.Bardzo się cieszę,że wszystko smakowało,a przede wszystkim Mężowi.Myślę,że mężczyźni mają takie inne poczucie smaku.Ja często się kieruję opinią Męża co do przepisu ,który wstawiam.Pozdrawiam serdecznie ja bardzo,bardzo dziekuję:)
UsuńWitam serdecznie!!! Dzisiaj trafiłam na pani blog i jestem zauroczona. Szczególnie tymi wędlinkami swojskimi. Nie posiadam szynkowaru i dzisiaj od pani dowiedziałam się o istnieniu osłonek barierowych. Zastanawiam się, czy folia spożywcza nie zastąpiłaby ich z powodzeniem. Jak pani myśli??? Z góry dziękuję za odpowiedź.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie na moim blogu.Nigdy nie robiłam w folii spożywczej i obawiam się,że może dostać się woda ,a poza tym nie bardzo da się upchać mięso.W osłonkach barierowych można docisnąć.Warto zaopatrzyć się w te osłonki bo wędlina wychodzi bardzo smaczna i z powodzeniem zastepują one szynkowar.Bardzo Pani dziekuję za gościnę u mnie i zapraszam częściej.Gdyby Pani miała jakieś pytania na pewno odpowiem-pozdrawiam ciepło:)
Usuńnigdzie niestety nie moge trafic na dres firmy sprzedajacej powyzsze osłonki......
UsuńProsze wpisać w Google-osłonki barierowe termiczne lub osłonki na szynki parzone i wyskoczą pani sklepy internetowe-pozdrawiam ciepło:)
UsuńWitam Panią serdecznie!Nie ukrywam,ze jestem pod wielkim wrażeniem przepisów na Pani blogu.Bardzo mnie zaintersowała powyzsza mielonka.Niestety nigdzie nie mogę znależc producenta ani sprzedwcy słonek,o których Pani pisze.Są ale nie termokurczliwe.Na Allegro takze próbowalam znależc lecz wyszukiwarka informuje mnie,ze takiego produktu nie mają.Będe wdzieczna za pomoc i wskazanie mi gdzie moge takie osłonki kupić.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWitam.Proszę wpisać w wyszukiwarkę Google osłonki barierowe termiczne i wyskoczą Pani sklepy internetowe z osłonkami do parzenia wedlin-jest ich bardzo dużo.Sprawdzałam na allegro i w tej chwili ich tam nie ma,więc najlepiej w sklepie internetowym-pozdrawiam ciepło:)
UsuńWitam
OdpowiedzUsuńPrzepis świetny łatwy do wykonania :) więc postanowiłem go wykorzystać :) Efekt przerósł moje oczekiwania szyneczka wyszła przepyszna i postanowiłem podzielić się pierwszym wyrobem z całą rodziną :)Wszystkim bardzo smakowała. Nie ma porównania z szynką ze sklepu i chyba już nie kupimy żadnej wędliny w sklepie tylko będziemy robić własne wyroby. Oczywiście będę wypróbowywał Pani inne przepisy na wyroby. Zrobiłem z Pani przepisów białą kiełbaskę, mielonkę do chleba i wszystko pyszne :) Teraz tylko tym zajadamy się z żoną :) W najbliższym czasie mam zamiar wypróbować przepis na pasztecik i szyneczkę drobiową :) I już wiem że będą pyszne po wypróbowaniu poprzednich przepisów. Pozdrawiam serdecznie i z niecierpliwością czekam na nowości w dziale domowych wyrobów :)
Również witam.Od czasu kiedy wędliny już nie są takie jak kiedyś po prostu ich nie kupuję.Wbrew pozorom,aż tyle czasu nie potrzeba,żeby mieć wedlinę bez konserwantów i innych paskudnych mieszanek.Bardzo się cieszę,że dołączył Pan do zwolenników domowych wyrobów.To wszystko inaczej smakuje.Ja myślę,że czasami nam się wydaje,że te kupne są smaczniejsze,a my po prostu przyzwyczailiśmy się do dosmaczanych chemicznie wędlin.Dzisiaj parzę szyneczkę mieszaną z indyka i kurczaka z papryką w środku.Wkrótce wstawię przepis.
UsuńBardzo Panu dziękuję za gościnę na moim blogu i serdecznie pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńWitam .Po krótkiej trochę przymusowej przerwie zaczynam znowu mieszanie w garach.Na pierwszy rzut poszła szyneczka nastrzykiwana i szyneczka w osłonce,
którą zrobiłam w szynkowarze. Pisząc krótko BARDZO SMACZNE..
Następna będzie szyneczka z indyka.Jak od wieków mówią szukajcie aż znajdziecie. I znalazłam najsmaczniejszą stronkę. Zazwyczaj jak upatrzyłam sobie jakiś ciekawy przepis to musiałam kombinować z przyprawami.
Teraz nic nie kombinuję tylko robię według przepisu,i jest bardzo smaczne.
Pani to ma dar ..... Dzięki Pozdrawiam Basik
Witam serdecznie.Ciesze sie bardzo,że trafiłam w gust smakowy Basiku.Pozwolisz,że tak będe się zwracać-w sieci jest tak przyjemniej.To miłe co napisałaś i daje satysfakcję,że moje przepisy mogą się komuś przydać.Wczoraj nastawiłam szyneczkę z samego indyka krojonego w plastry jak na schabowe.Dzisiaj muszę załadować do szynkowara i do jutra do lodówki.Są wakacje i mam "trochę" moich dzieci w domu,więc co zrobię to znika w błyskawicznym tempie.Ale cieszę się,że jedzą bo w tym zaganianym świecie nie zawsze mają czas na dłuższe przygotowywanie potraw, a poza tym łykną trochę ciepła domowego w tych zapachach i smakach.
UsuńDziękuję Ci Basiku za komentarz i pozdrawiam ciepło:)
Szyneczka jak ta lala!
OdpowiedzUsuńZrobiłam z połowy proporcji, bo to dla nas za dużo, wiecej u nas jemy serów białych niż wędliny, wyszły spore dwie kiełbachy.
W przyszłym tygodniu umieszczę na blogu , napiszę jak sobie poradziłam.
Pozdrawiam , miłego weekendu.
Ja jutro goszczę 11 osób, więc śmigam po kuchni,pilnuję szkrabów,robię manicure i pedicure, szykuję sypialnie dla tychże wakacjuszy i cieszę się,że zbliża się wieczór, bo nogi mnie już słabo niosą :))) Pa pa!
Oj,to w ten upał Ci współczuję.Ja mogłabym gotować noc i dzień,ale nogi to jest moja pięta achillesowa.Chyba sobie kupię fotel na kółkach i będę jeździła jak Marysia w "Poszukiwana,poszukiwany".
UsuńBożenko cieszę się,że Ci smakuję szynka,ja czekam na chleb,ok.21.00 powinnam już piec.
Pozdrawiam również i życzę dużo sił:)
Kochana Pani Danusiu, po raz kolejny robię tą kiełbaskę. Mieszam oba rodzaje mięsa razem i dodają tylko 3 łyżeczki soli peklującej, potem robię pół na pół, do jednej połowy dodaję paprykę. Jest przepyszna,dodatkowo powiem, że już od miesiąca nie kupuję wędlin w sklepie, robię tylko wyroby z Pani przepisu. Gorąco pozdrawiam Renata
OdpowiedzUsuńwitam, zrobiłam szyneczkę i muszę powiedzieć, że jak dla mnie i moich domowników to jest po prostu REWELKA, tym bardziej, że nie ma w sobie żadnych świństw w postaci ulepszaczy, poprawiaczy, E,E, E,E itp. wiem co jem i to sprawia , że z ochotą bez wstrętu można się zajadać taką wędlinką,
OdpowiedzUsuńa że trochę pracy trzeba włożyć, no cóż dla chcącego nic trudnego ... dziękuję Danusiu za tak wspaniałe przepisy, następny w kolejce to przepis na szyneczkę z papryką, serdecznie pozdrawiam
Witam serdecznie.Domownicy jeszcze śpią więc mogę chwilę wejść na bloga.Bardzo mi miło,że skorzystałaś z tego przepisu.U mnie kupna wędlina już nie przejdzie.Pracy przy niej nie ma aż tak dużo,ale potem możemy poczuć smak i zapach domowej wedlinki.Bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam:)
Witam właśnie dostarczono mi osłonki i mam ochotę je wypróbować proszę więc o rade. Ze względu że u mnie raczej jemy mało wędliny boję się że nie zdążymy jaj zjeść gdybym więc podzieliła mięsko na pół i zrobiła dwie szyneczki i wówczas tę drugą trzymała w osłonce nie otwartą ok. 2-3 tygodni to nic by jej nie było czy raczej należy ją zjeść wcześniej. Pozdrawiam Anna
OdpowiedzUsuńWitam. Można zrobić 2 szyneczki, ale 2- 3 tygodnie to u mnie nigdy by nie poleżały, więc nie wiem. Lepiej jedną zamrozić tak jak jest w osłonce . Może potem nie być tej galaretki, która się tworzy, ale szyneczka będzie dobra.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
Przepraszam że jestem natrętna ale z 19 marca w komentarzu pisze Pani że wędlinki zamrożone już nie są tak smaczne jak świeże więc chyba zaryzykuje i przechowam je w lodówce. Przypomniało mi się że dzieciństwie gdy tata ubił świnke to robił tak zwaną kiełbasianke, parzył mielone mięsko w słoikach i zajadaliśmy się tym całą zimę. Wydaje mi się że proces wykonania tych wędlinek jest podobny więc jeżeli nie uszkodzę osłonki i nie dostanie się tam powietrze to może trochę w lodówce odsiedzieć. Dziękuję za odpowiedż myślę że będę często Panią zamęczać pytaniami ale już tak mam, że gdy coś robię to chcę dokładnie wiedzieć jak to zrobić. Pani blok mi w tym bardzo pomaga gdy mam tylko chwilę czasu przy moich 4 urwisach to z ochotą zglądam na tę stronę przeglądanie jej daje mi wiele radości. Nie zawsze mam czas no i ochotę aby robić tak wspaniałe rzeczy ale samymi zdjęciami miło oko ucieszyć. Pozdrawiam gorąco Anna
UsuńPani Aniu i tak podziwiam, że ma Pani czas na zrobienie jeszcze różnych potraw. To prawda co pisałam i sama Pani też chyba wie, że mrożony gotowy wyrób wędliniarski nigdy już nie jest taki jak świeżo zrobiony, dlatego zaznaczyłam, że galaretki już nie będzie po rozmrożeniu. Jest to jednak wyjście z sytuacji kiedy mamy czegoś za dużo, więc czasami lepiej zamrozić niż potem wyrzucać. Może Pani tak spróbować, ja mam czasami szynkę gdzieś ok. tygodnia ale otwartą i jest dalej dobra, więc może rzeczywiście nie otwierana z osłonki będzie dobra dwa- trzy tygodnie, ale ja tego nie wiem.
UsuńPozdrawiam serdecznie!!!
Danusiu mam pytanie.Czy z tego przepisu można zrobić kiełbasę wędzoną.Robiłam parzoną,jest przepyszna.Ponieważ syn zrobił wędzarkę,chciałabym na święta zrobić kiełbasę wędzoną/oczywiście w osłonkach przeznaczonych do wędzenia/.Będę wdzięczna za radę.Serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWitam Stasiu. Nie potrafię Ci powiedzieć jak się zachowa ten wyrób wg tego przepisu w wędzeniu. Po prostu nigdy tego nie robiłam. W szynce jest żelatyna, więc nie wiem czy jej udział w niczym nie przeszkadza. Przykro mi.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
I tak dziękuję.
UsuńPozdrawiam Stasiu:)
UsuńWitaj Danusiu:-) Niedawno trafiłam na Twój blog i bardzo zachęciły mnie wędlinki. Oslonki juz kupione, dzisiaj przyszedł termometr i zostało tylko kupić mięso i działać:-) Chcę Cię jeszcze zapytać o samo parzenie - rozumiem, że gotujemy w normalnym garnku, ale ma byc przykryty czy nie? Wyobrażam sobie, że te kiełbasy "pływają" na wierzchu, nie są całkiem zanurzone w wodzie? Trzeba je jakoś obciążyć, obracać? Jak to technicznie wygląda? Opisz proszę sam proces parzenia, bo nie widziałam nic na ten temat w Twoich wpisach. Z góry dziękuję i pozdrawiam serdecznie. Kasia
OdpowiedzUsuńWitam Kasiu. Gotowe, nadziane i zawiązane szyneczki zalewamy wodą aż się przykryją. One są dość ciężkie, więc jak wlejemy tylko tyle wody, żeby było ponad ok. 1-2 cm to one nie pływają. Nie pisałam Kasiu nic o przykrywaniu, bo gdybyś gotowała odkryte to nie utrzymałabyś temperatury wody, więc należy przykryć. Podgrzewasz szyneczki w wodzie do podanej przeze mnie temperatury i skręcasz palnik do minimum ( w elektrycznym nastawiam na 1). Temperatura może się podnieść o parę stopni,ale utrzymuje się na właściwym poziomie. Nie musisz stać z termometrem. Jak będziesz miała 75 stopni, zmiejsz ogień jak wyżej i niech się parzy. Możesz w międzyczasie 1 raz obrócić- to wszystko- chyba, że masz jeszcze jakieś pytania.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo za szybką odpowiedź. Teraz wszystko jasne:-). Dam znać za parę dni jak wyszła. Chciałam jeszcze zapytać czy można zrobić w osłonkach szynkę z mięsa indyczego w kawałkach? Jeśli tak, to podpowiedz jakie zmiany wprowadzić w Twoim przepisie do szynkowara.
UsuńDziękuję jeszcze raz i gratuluję udanego bloga:-) Kasia
Witam Kasiu. Wszystkie szynki, które są na moim blogu możesz robić w osłonkach. Kliknij w "wędliny i mięsa na zimno"- tam masz przepisy na szynki w kawałkach. Po prostu wsszytsko robisz tak samo, tylko zamiast w szynkowarze parzysz w osłnkach. Jeżeli sie zdecydujesz na jakąś szynke, a będziesz miała watpliwości to proszę pytaj. Zawsze odpowiem, może w różnym czasie, ale na pewno odpowiedź otrzymasz. Dziękuję bardzo. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńPierwsze koty za płoty...:-) Szynka wyszła mi twarda. Analizowałam co źle zrobiłam no i wiem - dałam za dużo żelatyny. Robiłam z połowy składników i dałam połowę żelatyny, tylko że miałam większe opakowanie... Normalne zaćmienie... No nic, szynka jest do zjedzenia a za tydzień robię następną, tylko bardziej się przyłożę:-)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie, Kasia.
Witam. Zaćmienie każdemu się zdarza. Ja też czasami coś zrobię nie tak. Człowiek się zamyśli i już wyląduje w potrawie to co nie powinno. Kasiu, wiem że szyneczka wyjdzie, tylko trzeba się trzymać przepisu jak we wszystkich potrawach. Bardzo dziekuję i pozdrawiam serdecznie.
Usuńostatnio dużo słychać o produktach bez E. nie wiecie czy taka szynka mielona też jest i gdzie ew. ją dostać?
OdpowiedzUsuńWitam. Ja tego nie wiem, czy można taką kupić. Pewnie gdzieś tak, ale ja jednak wierzę tylko w swoje wyroby.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Pięknie szyneczka wygląda ;) dziś wypróbuję przepis ;) tylko czy osłonek przed napełnieniem nie trzeba namoczyć?
OdpowiedzUsuńWitam Ido. Niektórzy moczą, ona jest wtedy trochę bardziej miękka. Ja nie moczę, po prostu nadziewam do takiej jaka jest. Pozdrawiam serdecznie .
UsuńDziękuję Danusiu za informację. Mąż zachwycony, bo wreszcie czuje, że je mięso ;) a nie wyrób mięsopodobny.
UsuńTylko czy jak się robi z połowy porcji, to nie powinno się skrócić czasu parzenia? Wyszła trochę sucha.
A tak przy okazji, czy ta osłonka termokurczliwa nie powinna się skurczyć i przylegać ściśle do mięsa podczas parzenia? Bo powstała przestrzeń wypełniona powietrzem, co sprawiało, że mięsko z jednej strony trochę wynurzało się z wody.
Witam Ido. Powiem szczerze, że nie robię z mniejszej ilości, ale myślę, że czas parzenia należy chyba skrócić. To tak jak w przypadku pieczenia mięsa, zawsze się liczy ilość do czasu. Co do osłonki- powinnaś ją wypełnić ścisło i w równomiernie- to przyjdzie z praktyką.Jak się włoży do wody to ona się napina i czasami powstaję wolna przestrzeń, aczkolwiek bardzo minimalnie. Pozdrawiam i bardzo Ci dziękuję :)
Usuńwędlina dobra ale proponuje zmniejszenie o połowę soli peklowanej bo wychodzi dość słona
OdpowiedzUsuńZ reguły daję 3 płaskie łyżeczki na 1 kilogram mięsa. Łyżeczki muszą być płaskie. Może Ci się sypnęło jakoś, bo robię tą wędlinę dość często, zmieniłam tylko ilość soli peklowej- daję pół na pół z himalajską. Jak dla nas nie jest słona, ale każdy ma inne poczucie smaku. Dziękuję za komentarz i pozdrawiam serdecznie :)
Usuńdobrze jest nadziewać maszynką do mięsa tak jak cienką wędline
OdpowiedzUsuń