Taka mała jadalna dekoracja stołu wielkanocnego.
- 30 dkg mąki pszennej
- 20 g drożdży
- 1/2 szklanki letniego mleka ( 125 g)
- 3 żółtka
- 40 g masła
- 1/3 płaskiej łyżeczki soli
- 1 łyżeczka cukru
- 1 jajko + łyżka mleka do smarowania
- rodzynki na oczka
- listki bukszpanu lub płatki migdałowe na dzióbki
- W przesianej mące pszennej zrobić dołek. Drożdże rozpuścić w letnim mleku z cukrem i wlać do dołka. Przemieszać lekko z mąką. Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia.
- Do żółtek dodać sól- wymieszać . Stopić masło. Dodać wszystko do mąki z rozczynem i wyrobić ciasto. Można końcówką miksera. Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia.
- Z wyrośniętego ciasta odciąć 1/3 i podzielić na 6- 7 równych części na główki. Pozostałe 2/3 też podzielić na 6- 7 części na korpusy.
- Uformować 6 - 7 małych kuleczek na główki i ułożyć na blaszce wyścielonej papierem do pieczenia. Uformować tyle samo korpusów troszkę wydłużonych, dłonią lekko spłaszczyć . Ułożyć na blaszce. Przykryć ściereczką i pozostawić do wyrośnięcia.
- W małe kulki wetknąć dzióbki z podwójnych listków bukszpanu lub płatków migdałowych. Wszystkie części posmarować jajkiem rozmąconym z łyżką mleka. Wcisnąć rodzynki na oczka. Naciąć żyletką kuperki w korpusach.
- Piekarnik nagrzać do temperatury 190 stopni C i piec ok. 15- 20 minut- na rumiano. Po lekkim przestygnięciu zrobić dziurki wykałaczką w korpusach. Włożyć do połowy wykałaczkę w główki i umocować w korpusach.
- Moja uwaga - na fotografii są pokazane kaczuszki surowe z nałożonymi główkami, ale to nie zdało egzaminu i musiałam je zdjąć. Po prostu w trakcie pieczenia zaczęły spadać- na szczęście w porę się zorientowałam.
Coz tu pisac ,poprostu przecudne .Pozdrawiam wiosennie z deszczowej Irlandii i milego dnia
OdpowiedzUsuńAlicjo, u nas też deszczowo i bardzo, bardzo wietrznie- powiedziałabym huraganowo. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam :)
Danusiu śliczne kaczuchy Pozdrawiam Beata
OdpowiedzUsuńDzięki Beatko za wizytę.
UsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Ależ słodkie! Wywołają uśmiech na każdej twarzy. Radosnych Świąt, Danusiu, życzę
OdpowiedzUsuńBeata z Wrocławia
Wspaniałe .Dzięki Pani mój dom zaczyna żyć .Kocham Panią i proszę podsyłać nam pomysły -to dużo radości mi daje.Życzę Zdrowych Wesołych Świąt .Lusi-lusi
UsuńDziękuję bardzo Beatko. Moje życzenia będą dzisiaj na blogu.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Śliczniutkie. Nawet nie ma co pisać więcej, tylko podziwiać,że Ci się chce i podziwiać kaczusie.
OdpowiedzUsuńZapomniałam Ci Danusiu dopisać,że ja upiekłam jaja pisanki dla każdego na przyozdobienie nakrycia i je udekorowałam kolorowym lukrem.
UsuńHa, ha- nie tylko mi się chce, ale Tobie widzę również. Ja wiedziałam, że Ty coś wykombinujesz dodatkowo do ozdobienia stołu. U mnie niestety kaczuszki zjadł wnusio, a ja nie mogłam mu odmówić. Upiekłam dzisiaj zamiast kaczuszek malutkie bułeczki ze środkiem z czarnuszki. Jak ktoś ma dużą wyobraźnię to się domyśli, że miały być to kwiatuszki wiosenne.
UsuńU nas wieje, leje i wiatry huraganowe. Dużo szkód w Wielkopolsce.
Pozdrawiam Bożenko !!!
Jessu, załamujecie mnie dziewczyny! W życiu nie osiągnę takiego mistrzostwa (no i samozaparcia, chyba, że pojawią się wnuki - smakosze :-D)
OdpowiedzUsuńMarzyniu, przyjdzie czas na Ciebie , a w umiejętności Twoje ani chwili nie wątpię.
UsuńPozdrawiam serdecznie !!!
O JA CIE, JAKIE ŚLICZNE I SMACZNE SĄ TE KACZUSZKI :)
OdpowiedzUsuńPOZDROWIONKA.
Dziękuję JaGuś.
UsuńPozdrawiam ciepło :)
kaczuszki zrobiły furorę na wielkanocnym stole. Wszyscy byli zachwyceni.
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu za codzienną inspirację !
Ja też piekłam kaczuszki drugi raz, ale mój wnusio przyjechał i wszystkie zjadł. Ja babcia nie mogłam mu zabronić, więc na wielkanocny stół upiekłam malutkie bułeczki w kształcie chyba kwiatka- ha, ha. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)