Rzadko w mojej kuchni goszczą podroby. Czasami robię wątróbkę drobiową w śmietanie. Jednak wątróbka jest takim filtrem przez który przechodzą substancje odżywcze jak i te toksyczne, więc pomimo że lubię, robię ją sporadycznie.
U Helenki na blogu "Moje walijskie pichcenie" zobaczyłam gulasz z żołądków, no i mnie wzięło. Skorzystałam prawie z całego przepisu wprowadzając małe zmiany.
Z tej ilości wyszły mi dwa obiady na 2 osoby, ale my dużo jemy, więc pewnie najadłoby się więcej. Gulasz z kaszą jęczmienną i surówką z kapusty z sosem majonezowo- musztardowym smakował , że hej.
Podaję przepis na gulasz i kaszę w jednym przepisie, bo wykorzystałam w ten sposób cały bulion z żołądków i wyjęte z niego warzywa.
--- 1 kg żołądków drobiowych
--- kawałek pora, przypieczona mała cebula
--- pietruszka, dwie marchewki, kawałek selera
--- puszka pomidorów
--- 30 dkg pieczarek
--- 2 cebule
--- olej
--- sól i pieprz
--- 1,5 litra wody
--- koperek zielony
--- bazylia świeża lub tymianek
--- mąka do zagęszczenia
1) Żołądki umyć pod bieżącą wodą. Warzywa obrać jak na rosół, cebulę przypiec , całość zalać 1,5 litrem wody i zagotować. Doprawić solą do smaku i gotować na wolniejszym ogniu ok. 2 godzin do miękkości.
2) Po ugotowaniu odcedzić, warzywa zachować ( oprócz pora). Żołądki pokroić w paseczki odkrawając środek twardszej błonki.
3) Na 2 łyżkach oleju podsmażyć na złoto pokrojoną w kosteczkę cebulę, dodać żołądki, pokrojone w paseczki pieczarki, dodać pomidory z puszki ( całe pokroić) i dusić doprawiając pieprzem i solą ok. 20 minut.
4) Wlać 2 szklanki wywaru z gotowania żołądków, dodać tymianek lub bazylię do smaku i zagotować. Całość zagęścić mąką pszenną lub kukurydzianą rozrobioną z wodą. Na koniec wsypać koperek.
KASZA JĘCZMIENNA:
--- 1 szklanka kaszy jęczmiennej ( szklanka 250 ml) - użyłam tej z woreczków
--- warzywa z bulionu
--- 1 ząbek czosnku
--- 2 łyżki oleju
1) Warzywa i czosnek posiekać. Na głębszej patelni rozgrzać 2 łyżki oleju i zeszklić czosnek. Dodać posiekane warzywa, przepłukaną krótko na sicie kaszę, wlać 2,5 szklanki pozostałego bulionu z gotowania żołądków, posolić i popieprzyć do smaku. Zagotować i zmniejszyć ogień do minimum.
2) Gotować nie mieszając ok. 15 minut, aż kasza wchłonie wodę. Kaszę zawinąć w ręcznik i włożyć pod " pierzynę" na 15 minut. Gotowe.
GULASZ CZYTELNIKÓW :
Ewa z San Diego
Bardzo lubię żołądki drobiowe, ale nie kroję ich na takie małe kawałki i przyznam, że pierwszy raz się z tym spotkałam - bardzo fajny pomysł. Właśnie sobie uświadomiłam, że bardzo dawno ich nie jadłam :-)
OdpowiedzUsuńJa w ogóle nie przepadam za podrobami dlatego też nie mam swoich dobrych przepisów. Ten gulasz smakował mi wyjątkowo. Chyba się w młodości przejadłam i teraz mam długie zęby na takie potrawy.
UsuńPozdrawiam Joasiu!!!
Ja też lubię żołądki, ale gulaszu nie robiłam chyba nigdy, a z żołądków (pokrojonych tak jak u Ciebie w paseczki, tyle, że z surowych) gotuję zupę tzw. "flaczki". Robię to rzadko, bo mąż nie lubi zapachu gotujących się żołądków :) Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńWitam. Ja w ogóle rzadko robię podroby. U mnie Mąż ma długie zęby ➖dziękuję. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmiałam jeszcze napisać, że pierwszy raz się spotykam ze stwierdzeniem "długie zęby", nawet przeszukałam internet w celu znalezienia czegoś więcej :) miłego koncertu!
OdpowiedzUsuńMoja Babcia tak mówiła, ale skąd to wzięła to już się nie dowiem. Dziękuję bardzo.
UsuńPozdrawiam cieplutko!!
Smakowicie Twój gulasz wygląda(ł) :). Jeszcze ta kasza i suróweczka - pychotka. Myślę, że taka odskocznia od tradycyjnej sztuki mięsa, czasami dobrze robi. Mój wybredny małżonek zjadł gulasz bez szemrania i nawet pochwalił. Nie znaczy to, że będę robiła go 2x w tygodniu ... nie ma co przeginać ;-) Ale raz w m-cu podroby - jak najbardziej :) pozdrawiam cieplutko!
OdpowiedzUsuńJa Helenko mogę jeść częściej, bo wiesz, że ja jestem z rodziny "Głodomorów" gatunek "Wiecznie głodna", ale mój Małżonek nie przepada za podrobami, więc tylko raz kiedyś mogę przemycić.
UsuńPozdrawiam wieczornie!!!
Danusiu,gulasz bardzo dobry,slubny zadowolony a ja ciagle wcinam rybe z Ajvarem.U nas zawsze rozne dwa obiady.Pozdrawiam.Ewa
OdpowiedzUsuńOj, to Ty Ewuniu chyba masz więcej czasu, bo u mnie jest jeden rodzaj obiadu na co dzień, natomiast w niedziele i święta jest więcej do wyboru. Bardzo Ci dziękuję.
UsuńPozdrawiam.
Danusiu robisz serca drobiowe?
OdpowiedzUsuńBuziaki