Wreszcie jest słońce po szarej zimie. U mnie jest dzisiaj pięknie , słońce świeci jak w lecie i ptaszki śpiewają na jodłach. Tylko zieleni brakuje. Dobrze ,że mam bukszpan w ogrodzie i jest tak ładnie zielony, krokusy wzeszły i ku mojemu przerażeniu spod pierzynki liściowej widać przedwcześnie wschodzące tulipany. Ten cały nastrój wiosenny udzielił mi się i upiekłam też coś wiosennego. Są to owalne, chrupiące koszyczki nadziewane mango i paseczkami śliwek kaliforijskich i kilkoma rodzynkami. Zrobiłam je w kształcie jaja ,bo przecież Wielkanoc tuż, tuż.
SKŁADNIKI:
---10 dkg mąki
---żółtko z dużego jaja
---1/2 szklanki mleka
---2 łyżki gęstej śmietany
---odrobina soli
---1 szklanka oleju
---rondelek o małej średnicy
---łyżka-sosjerka lub wazowa
Wszystkie składniki ciasta zmiksować,żeby nie było grudek- przelać do mniejszego , węższego naczynia bo nie jest go dużo. Ciasto musi być gęściejsze niż na naleśniki. W rondelku rozgrzać olej i włożyć do niego łyżkę sosjerkę. Kiedy łyżka się trochę nagrzeje wkładać ją do ciasta tak , żeby się nie dostało do środka i natychmiast zanurzać w oleju. Po usmażeniu na na rumiano zdejmować koszyczki i osączać. Przed każdym zanurzeniem w ciasto łyżkę zamoczyć w oleju. Nie może być za gorąca bo ciasto nam spadnie jeszcze w misce. Najlepiej ruchem kolistym tą łyżkę zamaczać i szybko do oleju. Smażyć na średnim ogniu i pozostawić do wystudzenia. Można zrobić większe koszyczki przy pomocy łyżki wazowej i nadziewać je sałatką lub warzywami i zapiekać w piekarniku posypane serem żółtym. Wszystko zależy od naszej pomysłowości.
Moje koszyczki są nadziane owocami mango pokrojonymi w kostkę i śliwkami kalifornijskimi oraz rodzynkami. Są pysznie chrupiące i z tymi owocami bardzo dobrze komponują się smakowo. Polecam na stół wielkanocny nadziane twarożkiem z nowalijkami.
Świetny ten przepis-zrobię go na święta , ale gdybym chciała zapiec w piekarniku to jak długo i w jakiej temp. Pozdrawiam serdecznie - chyba zagoszczę tu na dłużej . Grażyna
OdpowiedzUsuńWitam na moim blogu.Ponieważ one są już usmażone to zapiekamy je krótko,tylko do rozpuszczenia sera w temperaturze 180 stopni C.Farsz,który pani użyje do nadziania koszyczków musi być już po obróbce kulinarnej.A zapiekać można ok.10-15 minut bez obawy,że się nam przypalą-najwyżej będą bardziej chrupiące-ale to chyba zaleta-pozdrawiam światecznie i dziękuję:)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję za odpowiedź.Na pewno je zrobię - chyba nawet jutro będzie próba na słodko, a na Wielkanoc zrobię na wytrawnie z sałatką i szynką. Przeglądam już od poniedziałku Pani arcyciekawe przepisy i kilka z nich wypróbuję już na święta. Robię już schab suszony /dzisiaj myję go z soli i otoczę w przyprawach/ - w poniedziałek chyba go skosztujemy...klopsiki rybne - pysznie wyglądają no i tarta cytrynowa. Wszystko u Pani tak smacznie wygląda , że trudno się zdecydować . Będę chyba robiła po kolei.. Pozdrawiam słonecznie Grażyna
OdpowiedzUsuńProszę pamietać,żeby nie przegrzać łyżki-tak jak napisałam w przepisie,bo ciasto sie wtedy nie trzyma -maczając łyżkę w cieście w momencie jej przenoszenia do rondelka z tłuszczem proszę ją odwrócić szybko do góry,a potem szybko odwrócić i zamoczyć- nie jest to łatwe,ale szybko Pani chwyci o co chodzi-pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOj,oj,jutro będą koszyczki w kształcie jaj.Zobaczymy co ja wymodze?Ewa
OdpowiedzUsuńDanusiu,nie potrafilam zdjac ciacta z luzki i polamalam ale zjadlam...pierwsze koty za ploty.Ewa
OdpowiedzUsuń